Nowy i sprawy miłosne... :/

463 13 12
                                    

-Mściwój!- usłyszałem głos blondynki nad swoją głową.
-Czego Bronka... Wiesz która jest godzina?- odparłem przecierając oczy ze zmęczenia.
Ta kobieta mnie wykończy.
-No niby wiem ale słuchaj!- odparła nadal mną potrząsając.
-No przecież cały czas Cię słucham o co chodzi!- odparłem podnosząc się do pozycji siedzącej.
Rzuciłem okiem na zegarek stojący koło kanapy na której spałem.
Czemu? Bo wielce odważna Julia boi się spać sama w pokoju.
-Kobieto jest czwarta nad ranem!- odparłem prawie że krzycząc.
-Cicho leniu! Obudzisz cały hotel.- odparła stojąc przede mną.

Spojrzałem na kobietę która ewidentnie usiłowała mi coś powiedzieć.
-No wyduś to z siebie.- odparłem licząc na to że po skończonej wypowiedzi da mi spać.
-Popłyniemy w rejs całodniowy!- krzyknęła podnosząc ręce z ekscytacji.
Spojrzałem na nią jak na wariatkę, pukając się przy okazji w głowę po czym zanurzyłem głowę w poduszkę.
-Gabryś no... Proszę Cię.- odparła kładąc się na mnie.
-Britney zleź ze mnie!- odparłem próbując ją z siebie zrzucić.
Na marne. Przykleiła się jakoś.
-Może popłyniesz z Basią? Na pewno będzie chętna!- zaproponowałem licząc na to że blondynkę przekona ten jakże wyśmienity pomysł.
-Jesteśmy tutaj ostatnie dwa dni a ty nie możesz jednego poświęcić na coś przyjemnego!- krzyknęła siadając na krześle obok kanapy.
-Moglibyśmy się przejść po ryneczku? Pozbierać pamiątki jak Basia i Kuba?- zaproponowałem.
Dziewczyna spuściła głowę i zaczęła bawić się dłońmi.
Zdziwiło mnie trochę jej zachowanie więc wziąłem krzesło siadając na przeciwko niej.
Spojrzała na mnie, zaczynając skanować mnie wzrokiem po czym wzięła głęboki oddech zaczynając mówić:
-Chciałam popłynąć z tobą okej?- odparła chowając rumieńce w dłoniach.

Lekko mnie to zdziwiło lecz później uśmiechnąłem się biorąc jej dłonie w swoje.
-Czyli i której wypływamy?- zapytałem wpatrując się w jej piękne brązowe oczy.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech  przytulając się do mnie.
-Dziękuje!- odparła.
-To teraz może nareszcie pójdziemy spać co?- odparłem ponownie wpatrując się w nią.
-Mamy czas do 7 bo o 8 trzeba być na miejscu!- odparła kładąc się na mojej kanapie.
-Hej, a ja gdzie będę spał.- odparłem rozkładając bezradnie ręce.
-Zmieścisz się.- odparła ugniatając dłonią miejsce obok siebie na łóżku.
Zaśmiałem się tylko kładąc się obok.

Kilka godzin później...

POV BASIA:
Wstałam rano z łóżka ledwo wyspana spoglądając na mój budzik.
Dzwonił bez przerwy od jakiś 20 minut.
Mamy godzinę 9 rano.
Czemu wstaje tak wcześnie?
Chciała bym skorzystać z tych ostatnich dwóch dni pobytu tutaj.
Britney dzisiaj rano wysłała mi SMS-a, mówiąc że wrócą około północy.
Później dostałam załącznik ze zdjęciem jakiegoś statku wycieczkowego.
Skubani se wykupili wycieczkę.
Bardzo mądry pomysł...
Czyli zostałam sama z Kubą. Znowu.
No bo tak na prawdę my przez cały ten wyjazd spędzamy w swoim towarzystwie.
Julia i Gabryś nie rozstają się ani na moment.
W sumie to bardzo słodkie.
Mam nadzieję że wrócą razem. Jako para.

Napisałam do Kuby krótką wiadomość, żeby wiedział że już wstałam, po czym zaczęłam przygotowywać śniadanie.

Nie potrwało to nawet minutę, już usłyszałam trzask drzwi.
Domyśliłam się kto to.
Kuba, no bo któż by inny.
-Baśka siadaj!- odpowiedział zdyszany.
Dziwnie popatrzyłam się w jego stronę, po czym usiadłam.
-O co chodzi?- zapytałam popijając łyka kawy.
-Gadałem dzisiaj z Nowym.- odparł siadając na przeciwko mnie.- Pojechali na jakiś rejs.
-Tyle to ja wiem. Od Britney. A coś więcej?
-No właśnie po to tu jestem! On napisał że...- przerwał  łapiąc oddech.
-No że co!?- zapytałam zniecierpliwiona.
Nie cierpię tego typu niespodzianek.
-On mi mówi. Kocham ją Kuba.- odpowiedział gestykulując emocjonalnie.
Podskoczyłam z radości ekscytując się.
-Ja mu mówię, to jej to powiedz.
-I co on na to?- zapytałam nie mogąc się doczekać końca tej opowieści.
-Powiedział że zrobi to dzisiaj na tym jachcie czy coś.- odparł Kuba opadając głową na stół.
-Nareszcie!- odpowiedziałam podekscytowana, zaczynając swój taniec szczęścia.
-Idziemy na miasto!- odparłam przygotowując jajecznicę.
Nie ma co się lenić i siedzieć. Trzeba taką okazję uczcić.
-Do restauracji. Ja stawiam - odparł Szczęsny uśmiechając się.
Odwzajemniłam uśmiech podając mu talerz ze śniadaniem.

Ten dzień zapowiada się cudownie!

POV BRITNEY:
Strasznie mi się tutaj podoba.
Ale co z Nowym? Jest taki jakiś spięty. Jakby mu się nie podobało? Dżizas jaki zmienny. Przecież nie dawno było okej.
-Gabryś..- odparłam podchodząc do chłopaka wpatrującego się w morze.
-Tak?- odpowiedział dziwnie wybudzony. Jakbym mu jakiś trans przerwała... Jak w Stranger Things!
-Wszystko w porządku? Jesteś jakiś nie wyraźny.- odparłam starając się trzymać z nim kontakt wzrokowy.
-Tak. W jak najlepszym.- odparł nie odwracając głowy od wody.
-Okej...- odparłam nie wnikając w całą tę sytuację.
Może wolałby być teraz tutaj z Zosią czy coś? Przeszkadza mu moje towarzystwo?
Z tą myślą odeszłam żeby nie przeszkadzać chłopakowi.
Pójdę coś zjeść, trochę zgłodniałam.

POV KUBA:

Dziewczyny ja rozumiem.
Chcecie wyglądać pięknie więc siedzicie w łazience godzinę dwie.
Ale nie da się szybciej!?
Ja tu już stercze godzinę! Kwiaty mi więdną,  ja w sumie sam więdne.
-Już jestem, sorry że tyle czekałeś!- odparła Basia wychodząc w końcu.
-No wreszcie ile można.- odparłem nie dokańczając zdania.
Spojrzałem w jej stronę.
Jej włosy pofalowane opadały na jej odkryte ramiona.
Miała na sobie czerwoną sukienkę na ramionczka do ziemi, a na nogach cudowne czerwone wiązane na kostce szpilki.
Wyglądała tak ślicznie że w sumie stałem tam jak debil kilka minut nie mogąc spuścić z niej wzroku.
-Kuba coś nie tak? Mam coś na twarzy?- zapytała przyglądając się mi.
Jak debilowi.
-Wszystko okej po prostu... Pięknie wyglądasz.- odpowiedziałem uśmiechając się w jej stronę.
Odwzajemniła uśmiech nerwowo bawiąc się włosami, po czym wzięła kurtkę z wieszaka z zamiarem wyjścia.

Kuba kwiaty!

-To dla ciebie.- odparłem podając jej bukiet biało czerwonych róż.
Uśmiechnęła się po czym przytuliła je do siebie.
-Są cudowne. Dziękuję.- powiedziała wsadzając kwiaty do wazonu.
-To co, idziemy?- odparła podając mi swoją dłoń.
Chwyciłem ją wychodząc z apartamentu, po czym udaliśmy się w stronę jednej z nad morskich restauracji.

POV NOWY:
Trochę głupio, to mało powiedziane. Zamyśliłem się myśląc o Britney przez co praktycznie straciłem ją z oczu.

Szukam jej po całym statku, i nie mogę znaleźć.

Ale no ja jestem po prostu debilem.
-Bronka tutaj jesteś!- odparłem zachodząc ją od tyłu.

Nawet się nie uśmiechnęła na mój widok, nie spuszczając wzroku z talerza z krewetkami w którym dłubała.
-Coś się stało?- zapytałem starając się nawiązać kontakt wzrokowy.
-Po prostu to przyznaj.- odparła spoglądając w końcu w moją stronę.
-Przyznaj co?- zapytałem lekko zdezorientowany.
-Cały czas myślisz tylko o tej Zosi prawda?- odpowiedziała a jej oczy lekko się zaszkliły, co próbowała ukryć wycierając twarz chusteczką.
-Skąd taki pomysł? Britney ja...-
-Widze że chodzisz zamyślony. Wolał byś pewnie żeby ona tu była. Rozumiem Gabryś. Nie musiałeś mnie okłamywać.- odparła wstając z miejsca.
-Bronka ja...
-Po prostu to przyznaj!- odpowiedziała rozpłakując się już na amen.
-Tak to prawda...- wypaliłem jak głupi w ogóle nie myśląc. Jestem debilem na prawdę.
Dziewczyna wybiegła z płaczem nie słuchając moich próśb o złożenie wyjaśnień.
Kuba ratuj mnie bo trochę rozwaliłem sytuację. Trochę bardzo.

Infinity-KuSiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz