Enid wygląda jak przystrojona kolorowymi piórkami kwoka, pomyślała Wednesday i nie omieszkała wyrazić tej myśli na głos. Z braku innych zajęć spod przymrużonych powiek przyglądała się swojej współlokatorce. Blondynka od dwóch godzin się stroiła. Co chwilę gmerała w szafie w poszukiwaniu najładniejszej sukienki na wieczorne przyjęcie, zakładała ją na siebie, po czym uznawała, że wygląda w niej zbyt grubo, by mogła się tak pokazać publicznie. Następnie przystępowała do nałożenia makijażu i ułożenia włosów, a gdy już to zrobiła, stwierdzała, że jednak jej się nie podoba i wszystko zmywała. Cykl ten powtarzał się nieskończenie, jak zapętlony film. Ciemnowłosa dziewczyna prawdopodobnie już dawno postradałaby zmysły na widok tylu świecidełek naraz, ale jej myśli krążyły wokół czegoś zupełnie innego. Miała wielką ochotę na wcielenie swego planu zemsty i tylko to ją teraz interesowało.- Wyglądam jak kura? Mówisz serio? - pisnęła Enid łamiącym się głosem.
- Jak kwoka - poprawiła ją Wednesday, ze zdziwieniem przypominając sobie, że faktycznie przypadkowo musiała wyrazić na głos swoje myśli - Nie lubię przepychu i piór.
- Ajax będzie tu za dwadzieścia minut. Nie mogę przy nim wyglądać źle! Muszę znaleźć coś innego!
- Widziałam gorzej wyglądające od ciebie osoby.
- Oh, na przykład kogo?
- Zwłoki.
- To miało mnie pocieszyć? - dziewczyna spojrzała na nią z niedowierzaniem, ale śmiertelnie poważna mina Wednesday udowodniła jej, że mówiła poważnie.
- Lista jest długa. Skoro nalegasz, mogę ci wymienić wszystkie pozycje. Oprócz trupów uważam, że gorzej od ciebie wygląda także większość osób oczekujących na wyrok śmierci w więzieniach stanowych...
- Nie chcę tego słuchać! - jęknęła blondynka i ostentacyjnie zakryła uszy - Wystarczyło powiedzieć, żebym zmieniła sukienkę!
- Ostatnio postanowiłam poćwiczyć znajomość dyplomacji, więc ujęłam to w bardziej subtelne słowa.
- Wolałam już tę bezpośrednią szczerość.
- Ah, mówisz to ty?
- Oczywiście. Stawiam na prawdę - oznajmiła Enid i naciągnęła na siebie kolejną różową sukienkę.
- Królowa plotek wypiera się pomówień?
- Nie odpowiem na to pytanie.
- I dobrze, bo było retoryczne. Gdybyś na nie odpowiedziała, mogłabym pomyśleć, że wcześniej przeceniłam twą inteligencję, a to byłoby obraźliwe dla nas obu.
- Jaka szkoda, ale niestety musimy przerwać tę fascynującą rozmowę, bo oh... Widzisz, właśnie dzwoni do mnie Ajax - zapiszczała dziewczyna, z ulgą chwytając telefon - Pospiesz się, Wednesday jest bardziej nieznośna niż zwykle - szepnęła do słuchawki.
- Dziękuję - panna Addams w akcie aprobaty niezauważalnie uniosła do góry lewy kącik ust. Enid krążyła po pokoju, nie przestając z rozmarzeniem uśmiechać się do telefonu. Czarnowłosa z westchnieniem zniecierpliwienia podniosła się z łóżka i podeszła do szafy. Wyjęła z niej czarny, przyległy kostium, który był pierwszą rzeczą, jaka wpadła jej w ręce.
- Jesteś pewna, że nie chcesz ubrać sukienki? - szepnęła blondynka, odsuwając od twarzy telefon.
- Nie będę marnować czasu na bezsensowne stroje - burknęła Wednesday i założyła na włosy opaskę ozdobioną trupimi czaszkami.
- W kwestiach modowych mogłabyś bardziej polegać na mnie. Wyszłoby ci to na dobre.
- Z pewnością - sarknęła ciemnowłosa i od razu po przywdzianiu kombinezonu, udała się do drzwi. W progu omal nie zderzyła się z Ajax'em, który na widok malującej się w tle Enid, uśmiechnął się szeroko. Wednesday posłała mu zabójcze spojrzenie, po czym bez zwłoki wyszła. Zeszła schodami prosto pod pomnik założyciela, ale zamiast pstryknąć dwa razy palcami, minęła go i wyszła na dziedziniec. Na zewnątrz zapadał już zmrok, ale wciąż było przyjemnie ciepło. Przeszła na skróty przez płot i znalazła się przed szopą Eugene'a. Okularnika nie było jednak przy żadnym z uli.

CZYTASZ
Światła Nocy [Wednesday x Xavier][ZAKOŃCZONE]
FanfictionMożna by rzec, że wszystko zaczyna się na nowo, gdy Wednesday Addams dostaje zaproszenie do powrotu do Nevermore Academy. Bez wahania je przyjmuje, ma bowiem nowy cel do osiągnięcia. Kogo spotka tam na początku kolejnego semestru? Czy jej przyjaciel...