- Dobrze, mogę cię nie wpisywać, ale ciekawe, co wtedy zrobisz - Xavier przewrócił oczami, podpisując ich wspólną pracę. Wednesday siedziała nieopodal, strojąc smyczek od wiolonczeli.
- Nie skażę rodowego nazwiska. Mogłabym podpisać się jedynie pod pracą dotyczącą czarnej dalii. Muszę być wierna swoim poglądom.
- To tylko szkolny projekt. Za miesiąc nikt nie będzie o nim pamiętać.
- Czyżby? Moja matka nadal pamięta wszystkie swoje prace, począwszy od tej z 1987.
- Była przewodniczącą drużyny szermierki i lubiła szkołę, co jak sądzę, jest absolutnie niespotykane. Wydaje mi się, że w tej kwestii się od niej różnimy.
- Wciąż jesteś nieprzekonujący - dziewczyna zmarszczyła brwi, obserwując go kątem oka.
- I tak cię wpiszę - chłopak uśmiechnął się wesoło, czekając na jej reakcję. Panna Addams jednakże zamilkła - O czym myślisz?
- O kilku sprawach. Co byś powiedział, gdybym wyjawiła ci, kogo podejrzewam o wysyłanie tamtych anonimowych wiadomości?
- To zależy od wielu czynników.
- Cóż, myślę więc, że Bianca za tym stoi.
- Bianca? To absurd - Xavier spojrzał na nią z rozbawieniem - Wyczuwam w tym delikatny przytyk do mojej osoby.
- Twoja osoba nie ma z tym nic wspólnego.
- Przecież ją poznałaś. Wiesz, do czego jest zdolna, ale bez przesady... Nie posunęłaby się tak daleko. Poza tym to wciąż moja przyjaciółka - rzekł, poważniejąc.
- Fakt, że jesteście przyjaciółmi nie zmniejsza jej winy.
- Wednesday - Thorpe uniósł dłonie w akcie bezsilności - O mojej winie byłaś przekonana równie mocno i okazało się, że niewiele miało to wspólnego z prawdą.
- Wtedy też mi nie wierzyłeś - odparła ciemnowłosa, ze spokojem zaplatając dłonie na kolanach - Tym razem się nie mylę.
- Masz na to jakieś dowody?
- Zasadniczo tak... Połączyłam fakty, gdy powiedziałeś, że znasz piosenkę, którą ci wtedy zanuciłam. Kiedy ktoś zadzwonił do mnie z zastrzeżonego numeru, w tle puszczona była właśnie ta melodia. Hymn syren? To byłby aż nazbyt duży przypadek.
- W Nevermore jest kilkanaście innych syren - Xavier westchnął z niedowierzaniem - Z resztą Bianca już tu nie chodzi, więc tym bardziej nie miałaby w tym żadnego motywu.
- Motywem może być właśnie to, że musiała zrezygnować z nauki tutaj. W istocie przyczyn mogło być nieskończenie wiele. Chociażby również jej uzasadniony brak sympatii do mojej osoby.
- To nie są wystarczające powody. Bianca pewnie urabia teraz jakiegoś frajera na plaży w Malibu z matką u boku i już od dawna nie zawraca sobie głowy tą budą.
- Właściwie jest jeszcze jeden istotny powód - panna Addams zacisnęła usta, tłumiąc narastające zażenowanie.
- Jaki?
- Ty - Wednesday uniosła wzrok, widząc, jak Thorpe z zakłopotaniem marszczy brwi.
- Nie mam bladego pojęcia, o co tym razem ci chodzi.
- Wciąż nie jesteś jej obojętny. Sądzę, że przez to może próbować mścić się na mnie - rzekła beznamiętnie - Kiedy ostatnio mieliście kontakt?
- Nie rozmawiam już z nią od dłuższego czasu - mruknął chłopak, czując napływające mu do policzków ciepło.
- Otóż to - panna Addams pokiwał głową - Oto i twoje upragnione motywy.
CZYTASZ
Światła Nocy [Wednesday x Xavier][ZAKOŃCZONE]
FanfictionMożna by rzec, że wszystko zaczyna się na nowo, gdy Wednesday Addams dostaje zaproszenie do powrotu do Nevermore Academy. Bez wahania je przyjmuje, ma bowiem nowy cel do osiągnięcia. Kogo spotka tam na początku kolejnego semestru? Czy jej przyjaciel...