Czułam jak atmosfera nagle zgęstniała a dźwięki festiwalu niby przycichły. Powoli przenosiłam wzrok z Emery na Sivę.
— Nie wejdę do domu, w którym mieszkają Oni — Kobieta wzmocniła ucisk na moim kołnierzu i przez chwilę nie wiedziałam czy to dlatego, że bardzo nie chce, żebym szła za Sivą, czy po prostu nadal była zła o Trójząb i chciała mnie udusić.
Jednak patrząc na jej wzrok, pierwsza opcja była odrobinę bardziej prawdopodobna.
Siva patrzyła ze zmieszaniem przez chwilę na Emerę a potem... zaśmiała się. Nie był to jakiś donośny i wybuchowy śmiech, ale nie sądziłam, że była do tego zdolna – smoczyca chyba zgodziłaby się ze mną, bo jej ucisk się rozluźnił (na ułamek sekundy) a oczy rozszerzyły w zaskoczeniu.
— Co cię tak bawi?
— Smoku, wiem, że nie jestem w stu procentach Oni, ale myślałam, że zorientowałaś się już wtedy w lesie — rzuciła z rozbawieniem. Wyglądała, jakby chciała coś dodać, ale po spojrzeniu na śmiertelnie poważną Emerę ugryzła się w język.
— Byłam wyczerpa... — Odkaszlnęła. — To znaczy, od razu się domyśliłam, że coś jest nie tak, dlatego postanowiłam to sprawdzić. I iść za tobą.
— I dlatego nie chcesz wejść do mojego do...
— Kto mówi, że nie chcę. Chodź, Sorano. Idziemy ją sprawdzić. Oni są niebezpieczne — Puściła mnie w końcu i poszła z wysoko uniesioną głową w kierunku wejścia, patrząc jedynie z góry na Sivę, kiedy ją mijała.
Zastanowiłam się przez chwilę czy to dobra pora, żeby powiedzieć im, że nie mam pojęcia czym są ci Oni, o których mówiły, ale obie już weszły do mieszkania. Westchnęłam. Chyba będę musiała dopytać się następnego dnia.
— Idziesz? Może znajdę coś, żeby wyleczyć ci nogę — powiedziała Siva, zapalając światło przy wejściu.
Skinęłam głową i poszłam za nimi.
Nie myliłam się w stwierdzeniu, że budynek bardziej przypominał sklep – a w przekonaniu utwierdziła mnie lada na środku pomieszczenia i półki z poustawianymi pudełkami o bliżej nieznanej mi zawartości. Siva przeszła przez przejście w ladzie i otworzyła drzwi do pokoju obok. Rzuciła jeszcze okiem na półki, jakby zastanawiając się nad czymś, po czym przekroczyła próg i zniknęła za drzwiami. Zanim Emera poszła za nią pociągnęłam ją za koszulkę z zamiarem zatrzymania. Chyba jednak nie dam rady poczekać do jutra, pomyślałam.
— Czego, oszustko?
— Emera, co to są za Oni, o których mówicie?
Emera zmrużyła oczy.
— Czy ty nic nie wiesz o historii Szesnastu Krain? Ani w ogóle o historii Ninjago?
— Przepraszam, że nie chodziłam do szkoły?? — mruknęłam, przewracając oczami.
Dobra, chodziłam. Ale to nie była zwykła szkoła z przedmiotami takimi jak historia czy coś.
Emera zacisnęła usta w wąską linię i wyglądała, jakby zrobiło się jej trochę... głupio? Ale właściwie, to nie byłam pewna. Po prostu wcześniej nie widziałam tej emocji na jej twarzy.
— Oni to starożytna rasa demonów z potężnymi siłami Destrukcji. Jak możesz się domyślić, Smoki, stworzenia Kreacji, nie lubią się z nimi. Są pierwszymi siłami zła, które...
— Czy możecie poczekać z obgadywaniem moich przodków, aż wyjdziecie z mieszkania? — krzyknęła Siva z drugiego pokoju.
Emera ucichła.
CZYTASZ
TEORIA CHAOSU | lego ninjago
Fanfiction[03.12.22] Pamiętajcie, wskrzeszanie zmarłych zawsze ma swoją cenę. I to, zazwyczaj, najwyższą z możliwych. Szkoda tylko, że pewnej złodziejki to nie interesowało (oczywiście, w końcu jaki złodziej przejmowałby się ceną) i myślała, że może przez kil...