Do moich urodzin zostały jeszcze dwa miesiące. U Dream'a jestem już od miesiąca. Nigdy nie czułem się tak wspaniale jak teraz czuję się u niego.
Jednak teraz zacząłem więcej myśleć o nim. Niby nic dziwnego. Przecież spędzamy ze sobą każdą chwilę, ale ja nie myślałem o nim jako o koledze lub przyjacielu z jakim spędzam czas. Zauważyłem, że zaczął mi się podobać. Było to dla mnie dziwne uczucie, szczególnie że od małego byłem uczony, że muszę znaleźć wybrankę która urodzi potomstwo godne przejęcia tronu. Jednak nie byłem w stanie nic z tym zrobić.- George! - usłyszałem głos Dream'a.
- Co? - zapytałem lekko podirytowany.
- Patrzysz się w moje oczy już od dobrych kilku minut i nie reagujesz na to co do ciebie mówię.
- Przepraszam. Zamyśliłem się.
- To już nie pierwszy raz. Zdarza ci się to bardzo często ostatnio. Coś jest nie tak?
- Nie, wszystko w porządku.
- George ty wiesz że ja nie jestem ślepy i widzę o co chodzi. Nie możemy. Wiesz o tym.
- Chwila, co?
- Nie możemy być razem.
- Nie miałem zamiaru cię o to pytać.
- Jednak leży ci to na sercu już od dłuższego czasu. Zauważyłem to, ale dobrze wiesz że nie możesz aż tak się przywiązać. Później będzie za bardzo boleć jak się rozstaniemy.
- Proszę powiedz mi jedną rzecz.
- Jaką?
- Gdyby tak pominąć te wszystkie ograniczenia... Czy ty chciałbyś... Wiesz, być ze mną?
- Dobrze wiesz że to się nie może zdarzyć. Po pierwsze takie związki nie są akceptowane w królestwie a po drugie nie powinniśmy być w żadnej relacji, nawet przyjacielskiej. A po za tym, znamy się dopiero miesiąc.
- Więc może zapytam inaczej. Czy ty również czujesz do mnie coś więcej? To co ja do ciebie?
- Tak- opowiedział szybko.
- Ale nie możemy. - dodał.- Wiem Dream. Po prostu chciałem wiedzieć czy gdybym może był kimś innym, żył w innym świecie, innym życiu, to czy miał bym u ciebie jakieś szanse.
- Zmieńmy lepiej temat. Co ty na to, aby może upiec ciasto?
- Ciasto? Skąd ty weźmiesz na to składniki?
- W zasadzie to już mam.
- Skąd?
- Byłem w wiosce i pożyczyłem od jednego pana gdy spał.
- Wiesz że tak nie można. Może on też chciał z kimś upiec ciasto? Albo się napracował aby zarobić pieniądze na te składniki.
- Akurat nie. Wiesz, znam tą wioskę dość dobrze mimo że w niej nie mieszkam. Ten mężczyzna któremu ukradłem te składniki, ma ich pod dostatkiem ponieważ on sam je kradnie. Widziałem to już nie raz, ale nie zgłosiłem tego nigdzie ponieważ w zasadzie robię to samo. Nie zabrałem mu też wszystkiego. Uwierz, że ma jeszcze tego dużo.
- Niech ci będzie, ale jak my upieczemy te ciasto skoro nie masz nawet prądu w swojej chatce?
- Pójdę do kogoś kto ma prąd i piekarnik po czym poproszę żeby mi upiekł, a jak nikt się nie zgodzi to kulturalnie skorzystam z niego w nocy gdy właściciel będzie spał.
- Nie jestem w stanie ci odmówić, więc robimy!
***
Nie minęło nawet dziesięć minut odkąd zaczęliśmy piec ciasto, a ja oraz Dream byliśmy już cali brudni od mąki oraz źli że nie umiemy się odczytać z przepisu który blondyn ukradł od kogoś.
Po dość długim zastanawianiu się co jest napisane na karteczce, obaj doszliśmy do wniosku, że to nie przepis na ciasto a na pieczonego indyka w jakimś sosie. Gdy się o tym dowiedzieliśmy, obaj dosłownie leżeliśmy na podłodze śmiejąc się.
- Jak można pomylić przepis na indyka z przepisem na ciasto!- krzyknąłem gdy już trochę opanowałem swój śmiech.
- To nie moja wina! Ta pani od której ukradłem przepis miała ich wiele! Może to jakaś kucharka, nie wiem ale było ich zbyt dużo i nie wiedziałem jaki biorę!
- To dlaczego nie wziąłeś wszystkich?!
- chciałem być miły i nie okradać jej ze wszystkich przepisów! Wiesz ile ona ich miała? Chyba pisała je kilka lat!
- Biedna pani. Może chciała dziś zrobić indyka na obiad a ty jej zabrałeś przepis.
- Z przepisem na ciasto byłoby to samo.
- Mogłeś przepisać ten przepis na inną kartkę.
- O tym akurat nie pomyślałem, ale dziękuję za pomysł. Akurat już się powoli zbliża noc więc musimy przełożyć nasze robienie ciasta dopóki nie zdobędę przepisu. A zrobię to dzisiejszej nocy.
Tak mniej więcej wyglądały dni spędzone z Dream'em pomijając początek. Zawsze jest zabawnie i czuję się lubiany, a nawet mogę powiedzieć że wręcz kochany. Nawet nie jestem w stanie dokładnie opisać tego pięknego uczucia jakie gości w moim sercu zawsze gdy tylko jestem obok blondyna, gdy z nim rozmawiam, śmieje się czy przytulam. Chyba jedynie mogę to nazwać miłością, mimo że nigdy tego uczucia nie czułem. Jakoś po prostu obok niego jest mi lepiej.
CZYTASZ
Zakazana miłość [dreamnotfound]
FanfictionMiłość jest silnym uczuciem, którego ciężko się jest pozbyć, a wręcz się nie da. Jednak co zrobić, gdy żyje się w takim świecie, gdzie taka miłość, jaką czujesz jest zakazana?