14

148 15 1
                                    

Dziś był dzień trzeci. Cieszyłem się z tego, że Dream mnie nauczy walczyć, jednak byłem załamany tym jak czas szybko płynie, gdy tego nie chcę. Chciałem wrócić do przeszłości, coś naprawić, coś zmienić, po prostu zrobić cokolwiek żebym nie musiał się tym teraz przejmować i mógł żyć jak normalny człowiek.

Jednak nie byłem normalnym człowiekiem, tylko księciem i musiałem się z tym pogodzić, czy tego chciałem czy nie. Jedyną osobą dla której jeszcze żyłem był Clay. Jednak co zrobię, gdy już będzie po koronacji? Nie ma możliwości, że Dream zostanie tutaj ze mną. Bardzo bym chciał żeby był ze mną już na zawsze, jednak zacząłem teraz myśleć realistycznie. Nie ma opcji, że moja matka i ojciec pozwolą mu tutaj zostać, szczególnie jeśli dowiedzą cię co nas łączy.

- George, wszystko w porządku?- przerwał moje przemyślenia Dream.

Popatrzyłem się na niego i automatycznie uśmiech pojawił się na mojej bladej ze zmęczenia twarzy. Dlaczego on musiał być tak piękny? Jego zielone oczy patrzyły na mnie ze zmartwieniem i były ciemniejsze niż wtedy gdy blondyn jest szczęśliwy, jednak i tak wyglądały przepięknie, tak jak zresztą cały Clay. Był on dla mnie idealny.

- Tak, wszystko w porządku. Po prostu myślę o tym co będzie.

- Nie myśl o tym. Wiem, że to trudne, wręcz bardzo trudne, jednak jeśli będziesz o tym myślał, zmarnujesz na to cały swój czas ze mną, a nie zostało go wcale aż tak dużo.

Te słowa nie byłyby w stanie mi przejść przez gardło, jednak Dream miał rację. Nie mogę się tym tak zamartwiać, ponieważ zaraz stracę Clay'a i najprawdopodobniej nigdy więcej go nie zobaczę. Na samą myśl o tym łzy zaczeły napływać mi do oczu, jednak nie pozwoliłem aby chodź jedna opadła na mój policzek.

- Możemy zacząć już naukę. Chce się nauczyć walczyć.

Byłem pewny tego co mówię. Chce być dobrym królem w przyszłości i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że blondyn chce dla mnie tego samego. Na pewno będzie ze mnie dumny, gdy okażę się dobrym władcą.

- Dobrze, więc może zacznijmy od tego jak trzymasz miecz.

- Da się źle trzymać miecz?

- Tak. Jeśli przymierzasz się do walki, miecz przechyl trochę do przodu, a nie trzymaj cały czas prosto. Jeśli skończysz walkę, od razu odłóż miecz na swoje miejsce, chyba że to miecz od przeciwnika, to go po prostu ze sobą zabierz. Dodatkowa broń na pewno się przyda.

- Dobrze, chyba rozumiem.

- Ugnij trochę kolana. Na całkowicie wyprostowanych definitywnie trudniej będzie ci walczyć lub chodźby utrzymać równowagę. I w taki sposób postawę mamy mniej więcej przygotowaną. Teraz sama walka.

Patrzyłem na blondyna który mi wszystko tłumaczył. Chyba jeszcze nigdy nie widziałem go aż tak skupionego gdy coś mówił. Na prawdę chciał, abym wszystko dobrze umiał.

- Gdy będziesz walczyć, nie rób bezsensownych ruchów mieczem. Jeden taki ruch i przeciwnik może ci go wytrącić. I nie bój się poruszać podczas walki. Nie musisz stać cały czas w jednej pozycji, jednak pamiętaj też o tym uginaniu kolan i pochylonym mieczu.

- Do masz na myśli mówiąc o bezsensownych ruchach mieczem?

- Nie wymachuj tym mieczem na wszystkie strony. Celuj w przeciwnika, lub jego miecz. Jeśli nie masz okazji żeby tego zrobić, po prostu wykorzystaj miecza jako osłony.

- Dobrze, postaram się to wszystko zapamiętać.

Tak mniej więcej minął nam cały dzień. Następnie Clay uczył mnie jeszcze strzelać z łuku, co po części mniej więcej umiałem przez to, że Dream raz już mi to pokazał. Blondyn był świetnym nauczycielem, a zarazem dobrze się bawiliśmy podczas gdy ze sobą walczyliśmy. Oczywiście przegrałem za każdym razem, jednak Clay mówił, że dobrze mi idzie, więc mu wierzę.

Zakazana miłość [dreamnotfound] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz