3

240 16 20
                                    

Nagle poczułem jak ktoś mną trzęsie co wyrwało mnie ze snu. Otworzyłem oczy i zacząłem je przecierać.

- wstawaj. Idziemy. - powiedział dobrze znany mi już głos należący do Dream'a.

Nic nie mówiąc wstałem z materaca i przeciągnąłem się. Nie wiem czy blondyn patrzył na moją twarz czy na moje oczy czy gdzie, ponieważ on ma maskę, jednak to i tak dość krępujące, że ktoś widzi mnie z rozczochranymi włosami, miną jakby mi się żyć nie chciało i chodem jakbym był zombie.

- co tak długo? - zapytał w końcu chłopak.

- o co ci chodzi? Przecież się tylko przeciągam.

- dobra chodź już.

Dream złapał mnie za nadgarstek i zaczął kierować się w stronę wyjścia z domu.

- chwila. Czyli teraz drzwi przez cały czas były otwarte?!

- tak, ale i tak byś nie dał rady uciec. Nie wiesz nawet gdzie jesteśmy.

- no to akurat racja bo jesteśmy w jakimś lesie który może i jest piękny, ale jedyne co tu jest to drzewa.

- i jakieś dziki i inne zwierzęta które mogą ciebie ugryźć, zranić albo nawet zabić. Dalej chcesz uciekać?

- nie.

- mam taką nadzieję.

Dotarliśmy do jakiegoś miejsca. Blondyn zchował się ze mną w krzakach i zaczął wypatrywać jakiegoś zwierzęcia.

                   ***                      

Siedzieliśmy tak już bardzo długo i chyba nawet Dream stracił już nadzieję na upolowanie czegoś.

- dobra chyba dziś nic się nie trafi. Jesteś głodny? - powiedział w końcu blondyn przestając się już ukrywać.

- no trochę tak. Nie zdążyłem dokończyć wczoraj śniadania a obiadu i kolacji nie jadłem, ponieważ nie miałem ochoty jeść z rodzicami.

- dobra to chodź.

Ponownie chwycił mnie za nadgarstek i zaczął mnie prowadzić w inną stronę. Ja się już pogubiłem i nie mam pojęcia gdzie jest jego chatka.

Zaprowadził mnie do jakiegoś drzewa, na którym zauważyłem jabłka. Czyli to jabłoń.

Blondyn podał mi łuk i zaczął oczekiwać że coś z nim zrobię.

- co mam zrobić?

- zestrzel sobie jabłko. Nic innego dziś już nie załatwimy, a nie chce żebyś mi umarł z głodu.

- nie mam pojęcia jak to sie robi.

Chłopak zaczął podchodzić do mnie bliżej na co ja automatycznie zacząłem się cofać, ponieważ się go wystraszyłem.

- spokojnie. Nic ci nie zrobię. Dopóki będziesz się mnie słuchał i nie będziesz uciekał nic ci się zrobię.- powiedział Dream spokojnym głosem.

Stanąłem w takim razie w miejscu i po prostu tak jakby mu zaufałem. On podszedł do mnie od tyłu wziął moje ręce, naciągnął strzałę na łuk i wymierzył cel. Kiedy to już zrobił znowu stanął obok mnie, a ja puściłem strzałę, która trafiła idealnie w jabłko, które spadło na ziemię.

Zakazana miłość [dreamnotfound] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz