Na świecie jest siedem miliarda par oczu, a ja właśnie zakochałam się w twoich.
Dzisiaj był najbardziej wyczekiwany okres przez nasz wszystkich. Każdy dzisiaj był zabiegany, a od samego rana w kuchni panował ogromny rozgardiasz. Dopiero około godzinny szesnastej wszystko się uspokoiło i każdy przygotowywał się na kolację.
Miałam szczęście, że postanowiłam się umyć wcześniej, bo teraz były kolejki. Włosy wysuszyłam i delikatnie polokowałam, natomiast makijaż praktycznie składał się z tego samego, co zawsze czyli korektora, dużej ilości różu, rozświetlacza i maskary tylko dodałam połówki rzęs i kreski. Była Wigilia, więc wypadało ubrać się lepiej, ale bez przesady, dlatego włożyłam swój sweter beżowo-czerwony z różnymi wzrokami, również beżowa jeansowa spódniczkę i skórzane śniegowce.
— Pomóc w czymś? — Weszłam do kuchni, widząc moją mamę, która układała na talerze różne potrawy.
— Zaniesiesz to — Odpowiedziała wręcz od razu, podając mi naczynie.
Ułożyłam, tak aby znalazło się miejsce na inne. Dopiero wtedy przyjrzałam kobiecie miała na sobie obcisłą czerwoną sukienkę, która prezentowała się na niej fenomenalnie. Zauważyłam, że pod choinką zebrała się już spora sterta podpisanych prezentów.
— Myślisz, że tak może być? — Usłyszałam za sobą głos należący do bruneta.
— Myślę, że tak — Odwróciłam się lustrując go. Miał na sobie bordowy golf i czarne jeansy dobre połączenie.
— Stresujesz się? — Zadał kolejne pytanie, posyłając mi ciepły uśmiech, który odwzajemniłam.
— Trochę. Dawno nie widziałam twojej babci — Westchnęłam, rozglądając się po pomieszczaniu.
— Nie ma czym wszystko będzie dobrze — Przyciągną mnie do uścisku, a ja przytuliłam się jeszcze bardziej.
— Otwórzcie drzwi! — Krzyknęła pani Ewa, widząc, że tylko nasza dwójka jest w pobliżu.
Nicola splótł nasze dłonie i pociągną w stronę przedpokoju. Jeśli dobrze byłam poinformowana, Jessica miała przyjechać ze swoim partnerem i Panią Teresą. Wzięłam ostatni głęboki wdech, próbując się uspokoić i mocniej ścisnęłam dłoń chłopaka.
—Cześć Antonino — Zaskoczyłam się jego ruchem, ponieważ mnie przytulił.
—Miło poznać Zosia — Posłałam mu ciepły i podszedł przywitać się z rodzicami.
— Ty pewnie musisz być dziewczyną, która skradła serce naszemu Nico — Stwierdziła, przyglądając się mi i skupiając wzrok na naszych splecionych dłoniach, którą po zrozumieniu od razu puściłam.
— Coś ty to nasza córka — Obok mnie zjawiła się moją mama, która objęła mnie ramieniem.
— Boże to nasza malutka Zosia? — Spytała z ogromnym uśmiechem mocno mnie, obejmując.
— Troszkę urosłam — Zaśmiałam się, odetchnęłam z ulgą. Jednak mnie pamiętała.
— Troszkę? Wyrosłaś na prześliczną kobietę niech tam cię Nicola pilnuje — Spojrzała wymownie na chłopaka, który ewidentnie się zawstydził.
— Może pójdźmy już podzielić się opłatkiem — Zakończył rozmowę moja mama widziałam, że ledwo co nie wybuchła ze śmiechem.
Odmówiliśmy modlitwę oraz złożyliśmy życzenia i zabraliśmy się za posiłek. Siedziałam obok Nicoli, który zawzięcie rozmawiał o czymś z pozostałą dwójką mężczyzn. Natomiast ja głównie rozmawiałam, że Jessicą.
— Może powiesz, co studiujesz? — Skierowała pytanie do mnie pani Teresa.
— Och na razie zrobiłam sobie rok przerwy, ale myślałam nad psychologią.
— Bardzo dojrzale podchodzisz do tematu. Dobrze myślisz.
— Nie jestem pewna co chce robić — Westchnęłam, nakładając sobie na talerz sałatkę.
— Masz jeszcze sporo czasu, wszędzie cię przyjmą — Pocieszył mnie brunet. Czyli jednak przysłuchiwał się naszej rozmowie.
— Zobaczysz wszystko się jeszcze zmieni — Posłała mi pokrzepiający uśmiech mama.
— Wiem na Nowy Rok będę nad tym siedziała — Zakończyłam temat. Nie lubiłam rozmów o mnie.
— Masz jakiegoś chłopaka tam w Polsce? — Przy stole zapadła cisza. Bez wątpienia było ulubione pytanie zadawane podczas świąt.
— Och do matury myślałam tylko nad nauką. Nie skupiałam się na związkach — Oznajmiłam, czując na sobie wzrok każdego. Nawet własnych rodziców. Jasne nie mówiłam im dużo, ale o takich rzeczach raczej bym powiedziała.
— Pamiętaj korzystać z życia. Jesteś młoda i prześliczna na pewno w kolejkach stoją — Chciałabym zobaczyć te kolejki, bo na razie jakoś ich nie widać.
— Właśnie jak poszła ci matura? — Spytała pani Ewa, ratując mnie. Chyba będę jej dziękować do końca wyjazdu. Naprawdę nie miałam pojęcia co odpowiedzieć.
— Napisała maturę, najlepiej w całym województwie — Skomentowała mama dumnie się prostując.
— Nie chwaliłaś się. Nie chcesz studiować w Rzymie? Język znasz i maturę zdawałaś ib — Odwróciłam głowę w stronę Jessiki, która wróciła z łazienki.
— Szczerze nie myślałam nad tym.
Całą kolację późniejszą spędziliśmy w dość dobrym humorze, żartując lub rozmawiając na różne tematy. Rodzeństwo zostało powołane, aby rozdawać prezenty, ale czekaliśmy, aż każdy zje.
— Wybacz za babcie... — Zaczął się tłumaczyć Nicola podczas kiedy siedzieliśmy na kanapie i czekaliśmy na resztę.
— Spokojnie nic się nie stało — Wtrąciłam się, przerzuciłam swoje blond włosy przez ramię i oparłam się głową o ramie chłopaka.
— Chce dla nas jak najlepiej — Brązowe oczy chłopaka świdrowały mnie, aż byłam przekonana, że przejrzał mnie na wylot.
— Hej mówiłam, że nic się nie stało i rozumiem to — Powiedziałam spokojnym tonem i skrzyżowałam nasze spojrzenia.
Salon był prześlicznie ozdobiony, a pod choinką stała ogromna stretta podarunków. Można było go porównać do filmowych, wokół było pełno lampek, girland i koloru czerwonego w tle leciały kolędy, które tworzyły magię. Mogłam utknąć w tej czasoprzestrzeni.
— Pora na prezenty! — Zajął obok nas miejsce mój tata z ogromnym entuzjazmem.
— Gorzej niż z dzieckiem — Zaśmiała się mama, zatrzymując na nasz wzrok.
Podczas rozdawania prezentów większość nie otwierałam tylko czekałam do końca. Mamie bardzo się spodobała torebką, którą dostała od mnie tak sama raczej reszta odebrała entuzjastycznie wszystko, co dostali. Najbardziej byłam ciekawa reakcji Nico, ponieważ miałam ogromny dylemat. Ucieszył się z bluzy, lego i perfumy, więc kamień z serca spadł .
Moje prezenty były trafione w dziesiątkę, najbardziej spodobał mi się naszyjnik z trzema zawieszkami: sercem, samolotem oraz znakiem nieskończoności. Był bardzo Delikaty i posiadał swój urok od razu wiedziałam, że to od chłopaka. Ponieważ zauważyłam jak dokładnie obserwował moje ruchy podczas otwierania tego, na co jedynie posłałam mu ogromny uśmiech.
Obejrzeliśmy wszyscy razem jeden ze świątecznych klasyków i pożegnaliśmy się. Byłam ogromnie zmęczona oraz bolała mnie głowę, więc praktycznie od razu, kiedy położyłam się na łóżko zasnęłam.
***
Hej, hej! Jak się czujecie w gwiazdkę?
Widzimy się jutro, buziak<3
Z okazji tego magicznego okresu w roku chciałam wam życzyć cudownych świąt Bożego Narodzenia, ciepła i wielkiej radości, miłych oraz hojnych gości a pod choinką samych trafionych prezentów, spędzicie ten czas jak najlepiej z rodziną. Wesołych świąt chmurki!! ღ
CZYTASZ
Twoja niepewność mnie zabija | Nicola Zalewski
FanfictionZawsze porównywałam innych do ciebie, ale żaden z nich nie miał tak pięknych czekoladowych oczu. 19-letnia Zosia postanawia w końcu otworzyć się na wspomnienia, nie zdając sobie sprawy, że te wspomnienia stoją tuż przed nią. Nie ma jedno znacznej de...