Bałam się ponownej straty ciebie, która każdego dnia zbliżała się coraz szybciej powodując ciemność.
Nagle po całym pokoju rozbiegł się dźwięk budzika niechętnie uchyliłam powieki przez jasność, która w nim panowała, gdyż wcześniejszego wieczoru zapomniałam zasłonić okno. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy, ponieważ rozgrywał się mecz, w którym bierze udział Nicola stwierdziłam, że się pojawię, bo już piątek wracam do Polski i zanim się zobaczymy minię sporo czasu.
Przejrzałam social media i odpisałam na kilka wiadomości, które zgromadziły się przez kilkanaście godzin. Wreszcie wygramoliłam się z łóżka, udając się do łazienki. Spięłam włosy, ogarniając je do jednolitego ładu wykonałam poranną rutynę i postanowiłam się przebrać, decydując się na dresy i koszulkę. Zgarnęłam telefon i zeszłam do kuchni.
— Dzień dobry! — Krzyknęłam, zwracając na siebie uwagę.
— Ktoś tutaj wstał z dobrym humorem — Zauważył mój tata, posyłając mi uśmiech.
— Nico już na treningu? — Oparłam się o blat, biorąc, gryząc jabłka.
— Już chcesz mnie się pozbyć? — Usłyszałam głos chłopaka, który papugował moje ruchy.
— Myślałam, że chociaż dzisiaj będę mieć od ciebie spokój — Zrobiłam poważną minę, odwracając się do niego nawiązując kontaktu wzrokowego.
— Wybacz, że psuje twoje plany — Stwierdził, odchodząc od mnie. — Ale i tak niedługo wychodzę, więc się nie martw — Dodał.
— Żartuje przecież — Zaśmiałam się pod nosem, widząc, że się obraził.
— Nicola pójdziesz po resztę zakupów? — Spytała mama, która weszła do pomieszczenia z dwiema torbami zakupów.
— Tak jasne już lecę — Podniósł kącik ust do góry, pokazując dołeczki.
Uwielbiam widzieć ten uśmiech, szczery uśmiech.
— Na którą ma ten mecz? — Zadałam pytanie, biorąc produkty, które wkładałam do lodówki.
— Musimy wyjechać, chwilę przed piętnastą — Oświadczyła, podając mi kolejne rzeczy.
Usłyszałam dźwięk powiadomienia i od razu sięgnęłam na telefon, widząc nieodczytaną wiadomość.
jessica_zalewski_ wysłał/a ci wiadomość.
jessica_zalewski_: Będziesz na meczu dzisiejszym?
ja: będę, będę! A co tam?
jessica_zalewski: Mogłabyś rodziców pociągnąć, aby szybciej wyjechali?
ja: dobra zrobię, co w mojej mocy.
— Wyjedziemy szybciej, bo Jessica chce — Oznajmiłam, włączając wodę na herbatę.
— Wyspałaś się? — Spytał Nicola, odpierając się o blat i dokładnie, obserwując moje ruchy.
— Raczej tak. Stresik jest przed meczem? — Mruknęłam, przelotnie na niego spoglądając. Przypomniały mi się sytuacje, kiedy coś robiłam w kuchni, a on mi zawsze towarzyszył. Teraz, będzie mi tego brakowało, ale mam nadzieję, że uda nam się spotkać przed latem.
— Trochę, ale to jak zawsze — Widziałam, jak jego oczy się zabłyszczały. Uwielbiałam ten blask i radość w jego oczach, kiedy opowiadał o piłce.
— Dacie radę, wygracie — Uśmiechnęłam się szczerze, opierając się obok chłopaka i wlepiając swój wzrok w rodziców, który zawzięcie o czymś rozmawiali.
CZYTASZ
Twoja niepewność mnie zabija | Nicola Zalewski
FanfictionZawsze porównywałam innych do ciebie, ale żaden z nich nie miał tak pięknych czekoladowych oczu. 19-letnia Zosia postanawia w końcu otworzyć się na wspomnienia, nie zdając sobie sprawy, że te wspomnienia stoją tuż przed nią. Nie ma jedno znacznej de...