Nie ma sensu walczyć, jeśli nie zamierzasz wygrać.
Każdego dnia coraz bardziej tęskniłam za Rzymem miałam wrażenie, że mój dom, za którego go do tej pory uważałam nie był tym faktycznym domem tym prawdziwym był pusty, cichy brakowało w nim żywej duszy wiedziałam, że kłopot nie leży w miejscu, a w ludziach, którzy go tworzyli składali do całości sklejali od nowa i kolejny raz od nowa.
Nie czułam potrzeby zamknięcia się na parę dni wręcz przeciwnie chciałam wyjść i móc z kimś porozmawiać zająć sobie głowę czymś innym, zastąpić uczucie tęskny nieczuć tego ciężaru na sercu, który towarzyszył mi od samego wylotu z kraju.
Postanowiłam, że wreszcie zacznę się, chociaż trochę ogarniać, ponieważ umówiłam ze Zuzanna miałam z głowy sprzątanie za co teraz sobie dziękowałam ze względu, że znowu robię coś na ostatnią chwilę i pewnie bym nie zdążyła. Zamieniłam swoją piżamę na czarny top na ramiączka i zielone dresy, a włosy spięłam w koka. Nie widziałam sensu w malowaniu się, więc dokleiłam sobie tylko rzęsy i popsikałam mgiełką.
— Tak bardzo się za tobą stęskniłam — Przyciągnęłam mnie do uścisku brunetka od razu, kiedy otworzyłam drzwi.
— Długi dystans nie jest dla nas — Zaśmiałam się pod nosem dalej tkwiąc w uścisku.
— Miałam wrażenie, że trwa to wieczność — mruknęła, zajmując miejsce na kanapie, kiedy poszłam w kierunku kuchni.
— Chcesz herbatę? — Odwróciłam głowę w jej kierunku, włączając wodę.
— Masz może jakieś wino zamiast tego? — Zignorowała moje pytanie, oznajmiając, że nie.
— Zobacz w szafce nad lodówką wczoraj nie kupowałam, ale powinno być jakieś wcześniejsze — Oznajmiałam, wykładając na talerz różne przekąski, które w międzyczasie podjadłam.
— Jak ci się podobało?
— Było naprawdę fajnie i cieszę się, że podjęłam taką decyzję.
— To dobrze, widać, że wyjazd tobie posłużył — Posłała mi uśmiech, przyglądając mi się.
— Mam wrażenie, że wszystko idzie za szybko — Stwierdziłam, wypuszczając myśli, które chodziły mi po głowię.
— Po prostu chcesz mieć wszystko zaplanowane — Wypuściła powietrze przez zęby. — W innym przypadku każdy ruch wydaje się tobie zbyt dynamiczny.
— Rozumiem jednak ciągle mam takie przeczucie.
— Czasem musimy zejść z drogi, aby stało się wiele dobrego. Zobacz przecież żadnej z tych sytuacji nie planowałaś, ale się stały i może czasem trzeba przyspieszyć, aby nadgonić — Oparła głowę o rękę, skupiając swój wzrok na mnie.
— Pewnie kolejny raz masz rację — Przerwałam ciszę między nami, kończąc temat. — Jak tam z twoim romeo?
— Mogę powiedzieć, że jest naprawdę dobrze — Zauważyłam błysk w jej oczach, kiedy tylko zaczęłam temat. — Mamy w planach, abym go odwiedziła na walentynki chyba coś między nami iskrzy.
— O ty mendo nic nie mówiłaś — Rzuciłam w nią poduszką, wiedząc, że wcale nie mówiła mi wszystkiego.
— Ostatnio dopiero to ustaliliśmy — Zaczęła się bronić, oddając mi poduszką.
— No na pewno, tak sobie to tłumacz — Wywróciłam oczami, biorąc łyka napoju.
— Właściwie to, kto teraz gra? — Wskazała głową w kierunku telewizora, na którym leciał jakiś mecz.
CZYTASZ
Twoja niepewność mnie zabija | Nicola Zalewski
FanfictionZawsze porównywałam innych do ciebie, ale żaden z nich nie miał tak pięknych czekoladowych oczu. 19-letnia Zosia postanawia w końcu otworzyć się na wspomnienia, nie zdając sobie sprawy, że te wspomnienia stoją tuż przed nią. Nie ma jedno znacznej de...