27. "Amortencja."

494 21 3
                                    

On nigdy nie należał do mnie, ale jednak przerażała mnie myśl, że go stracę.

Mówią, że zanim będziesz mógł ruszyć naprzód, musisz nauczyć się puszczać przeszłość
ale jeśli nie wiesz, co puścić ból w środku po prostu trwa i trwa. Więc przewracam wszystkie rozdziały. Analizuje każdy szczegół mojego życia. Kiedy myślę, że udało mi się przejść przez cały ból więcej burzowych chmur zbiera się nad głową i topi mnie w ulewnym deszczu.

Bo przeszłość ma swój własny plan "A" ze mną , musi wyrównać rachunki. Naprawdę nigdy nie możemy go prześcignąć, nawet nie próbuję bo albo zaboli mnie jeszcze bardziej bez względu na to, jak ciężko pracowałam by zapomnieć o całym bólu serca. Wiem, że głęboko w moim sercu pozostaje chłód zimniejszy niż śnieg w zimie ale wydaje się nie zdawać sobie sprawy z tego, że tego nie dostrzegam. Przeszłość jest częścią mojego życia, która nigdy nie zostanie nieprzeżyta ani niewidoczna.

Kiedy wróciłyśmy do mieszkania uznałam, że zacznę się już ogarniać ponieważ czasu nie zostało wiele. Wcześniej udało mi się zakupić dla niego prezent nie miałam pojęcia czy mu się spodoba bo nie było to coś specjalnego lecz miała dla nas dość ważne znaczenie.

- Pójdę szybko do łazienki i przyjdę do ciebie - Oznajmiła odkładając płaszcz na wieszaku, nie odrywając od mnie wzroku szukając jakiś wątpliwości.

- Mogłabyś tylko podać mi lokówkę? - Spytałam wychylając się za ściany uśmiechając się do dziewczyny.

Otworzyłam walizkę i wyjęłam wszystkie kosmetyki, które zaczęłam wykładać na biurko. Nie miałam żadnego pomysłu ale wiedziałam że same przyjęcie będę niezbyt oficjalne w między czasie odpisywałam chłopakowi, który wysyłał mi różne outfity nie móc się zdecydować.

- Siemka, jakieś plany na dziś? - Usłyszałam po drugiej stronie głos Janka, kiedy odebrałam od niego połączenie. Nie zamieniliśmy praktycznie żadnych wiadomości od kiedy się ostatnim razem widzieliśmy.

- Hej, hej! Jesteś akurat w Krakowie? - Spytałam przełączając telefon na głośnomówiący.

- Zgadłaś więc? - Wiedziałam, że się uśmiechał chociaż nie mogłam tego zobaczyć.

- Może innym razem? - Powiedziałam, lekko zaczerwieniona.

Nie lubiłam odmawiać, nigdy nie lubiłam zawodzić ludzi. Niestety czasami nie miałam wyboru.

- Jasne nie ma problemu - Wyczułam po jego głosie, że nie takiej oczekiwał odpowiedzi.

- Naprawdę bym wyszła, ale nie ma mnie w Krakowie - Od razu zaczęłam się tłumaczyć.

- Więc gdzie jesteś podróżniczko? - Wywróciłam oczami słysząc przezwisko, które z jego ust nawet mi się podobało.

- W Rzymie - Zaśmiałam się cicho.

- Skąd nagle taki pomysł, aby tam przylecieć?

- Nie prawda - Zaprzeczyłam. - Planowałam to wcześniej, bo mój przyjaciel ma urodziny akurat - Westchnęłam zaczynając robić makijaż.

- Tylko przyjaciel? - Spytał poważnym tonem głosu.

Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć. Był moim przyjacielem, chyba mogłam go tak nazwać ale wiem, że mu nie chodziło o przyjaciela. Chciał wiedzieć, czy między nami jest jakieś uczucie.

– Halo? – Usłyszałam jego głos w słuchawce.

– Tak tylko przyjaciel – Odpowiedziałam po dłuższej chwili.

Twoja niepewność mnie zabija | Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz