Nigdy, nie zastanawiałam się, coby się działo, gdybym znów go spotkała, ale teraz miałam taka możliwość, lecz strach przed ponownym straceniem go, był za duży.
— Mamo, ja nie chcę! — Krzyknęłam tuptając nogami.
— Kochanie, rozumiem, ale czasem nie ma rozwiązania — Uśmiechnęła się pokrzepiająco do mnie kobieta. — Biegnij pożegnać się z Niko — Dodała po chwili.
Wybiegłam, kierując się do sąsiadującego domu.
— Cześć Zosia! Choć szybko, właśnie leć mecz — Otworzył mi brunet, która był troszkę wyższy od mnie.
— Wiesz, nie mogę...- Czując, łzę lecącą po policzku przytuliłam się do chłopca, który był od mnie o rok starszy.
— Co się dzieje? Halo — Zapytał Nicola, czując, że jego koszulka jest mokra od łez.
— Przepraszam, ale moi rodzice się wyprowadzają. Obiecaj, że jeszcze się spotkamy kiedyś! — Powiedziałam na jednym wdechu.
— Wiesz, może pójdę oglądać ten mecz to mama o mnie zapomnij — Dodałam po chwili, ciągnąć go w głąb domu.
— Dzień dobry! — Uśmiechnęłam się do taty chłopca, który oglądał mecz.
— Szkrabie wiesz, że mama cię szuka? — W pokoju znalazła, się mama Nicola.
— Po co? Ja tu zostaję — Spojrzałam poważnie w stronę kobiety.
— Wiesz Zosiu, jeszcze nas odwiedzisz będziemy się widywać w wakacje — Zaśmiała się kobieta, widzą moje uparcie.
— Obiecujesz? — Przytuliłam się do chłopaka, który również nie chciał mnie oddać jego mamie.
— Obiecuje, teraz chodzicie razem z nico pomachamy jak będziecie odjeżdżać — Kobieta podała mi rękę, który bardzo niechętnie dotknęłam ciągnąć za sobą Nico.
Widząc rodziców, którzy pakowali auto również nie wyglądali na zadowolonych. Kobiety postanowiły, porozmawiać przed wyjazdem oraz pożegnać się.
— Słuchaj — wepchałam chłopcu pluszaka. — Opiekuj się nią, przyjadę po nią za rok!
— Dobrze, niedługo się zobaczymy — Ostatni raz spojrzałam w czekoladowe oczy chłopaka, który do mnie machał.
Później był tylko płacz oraz długa droga.
***
Obudziłam się, kolejny raz śnił mi się ten sen. Przez co od ostatnich sześciu miesięcy, nie mogę zapomnieć o przyjacielu z dzieciństwa. Czasem się zastawiam, czy pamiętałby mnie.
Nie zastanawiając, się dużej nad chłopakiem wstałam, kierując się, się łazienki. Spojrzałam w lustro, widząc potargane blond włosy oraz ciemną karnację, która współgrała z moimi piwnymi oczami.
Załatwiłam, poranna toaletę, przebierając się w beżowe dresy oraz białą koszulkę. Wybiegając z mieszkania zgarnęłam telefon oraz kluczki.
Postanowiłam, odwiedzić w końcu rodziców i postarać się czegoś dowiedzieć o Poli, czyli moim dawnym miejscu zamieszkania.
Wiedziałam, że rodzice dalej trzymali jakiś kontakt z Panem Krzyśkiem oraz Panią Ewą w przeciągu ostatnich 13 lat rodzice odwiedzili ich parę razy. Za każdym razem, próbowali mnie namówić, lecz zawsze, czym się wymigiwałam.
— Cześć! — Krzyknęłam, wchodząc do domu.
— Kto to taki zawitał w domu — Zaśmiał się, mój tata.
— Chce się dowiedzieć więcej o Poli — Powiedziałam bez owijana w bawełnę.
— Dobrze, co chcesz konkretnie wiedzieć? — Zapytała moja mama, pojawiając się w salonie z trzema filiżankami kawy.
— Chce wiedzieć, coś o Nicoli — Odpowiedziała mi wyłącznie, głucha cisza.
Odkąd, mieszkałam w Krakowie nigdy nie chciałam słyszeć o Nicoli tym bardziej rozmawiać z nim.
— Co się takie stało, że nagle interesuje cię Nicola? – Kolejny raz zadała mi pytanie mama, unikając mojego pytania.
— Widziałaś go w telewizji? – Zadał kolejne pytanie Tata.
— Co? Jak w telewizji? — Zostałam totalnie zbita, słysząc o telewizji.
— Nico spełnił swoje marzenie, dołączył do as roma i gra zawodo.
Cholera, chociaż mu się udało.
— Och, naprawę? Czemu nigdy mi nic nie powiedzieliście? — W moim głosie, można było usłyszeć pretensje.
— Ponieważ, zawsze unikałaś jego tematu — Dokończyła kobieta.
Faktycznie miała rację, zawsze słysząc temat chłopaka ucinałam go.
— Teraz chce coś się dowiedzieć. Śni mi się od paru miesięcy moment, kiedy wyjeżdżaliśmy z Poli.
— Czemu nigdy, nic nie powiedziałaś nam? — Ciemnowłosa, spiorunowała mnie wzrokiem.
— Myślałam, że to przejściowe.
— Nie, skarbie nie wolno bagatelizować tego. Następnym razem, powiedz nam o tym.
— Dobrze, przepraszam.
Nawet tego im nie powiem, nie ma, po co ich martwić.
***
Później wieczorem, wróciłam do domu, zastanawiając się co teraz robi.
Ciekawe, czy ma dziewczynę?
Czy dalej, jest tak samo utalentowany?
Na drugie pytanie znałam odpowiedź jasne, że tak w końcu gra w klubie piłkarki na lewym wahadle.
Wiedziałam, że gdybym go spotkała nie poznałam bym go i on mnie też nie.
Jego obecność zawsze, mnie pocieszała, aż później musiałam się nauczyć żyć bez niej.Wiedziałam, również o śmierci Pana Krzysztofa. Nie wyobrażałam sobie jak trudno musiało mu być bardzo wspierał, a nagle go zabrakło.
***
Hej,Hej! Jak się czujecie?
Tak jak obiecałam, pierwszy rozdział! Buziaki <3
CZYTASZ
Twoja niepewność mnie zabija | Nicola Zalewski
FanfictionZawsze porównywałam innych do ciebie, ale żaden z nich nie miał tak pięknych czekoladowych oczu. 19-letnia Zosia postanawia w końcu otworzyć się na wspomnienia, nie zdając sobie sprawy, że te wspomnienia stoją tuż przed nią. Nie ma jedno znacznej de...