Prolog | 1. "Twoja nieobecność oznacza ciszę."

3.2K 87 28
                                    

Nigdy, nie zastanawiałam się, coby się działo, gdybym znów go spotkała, ale teraz miałam taka możliwość, lecz strach przed ponownym straceniem go, był za duży. 

 — Mamo, ja nie chcę! — Krzyknęłam tuptając nogami. 

 — Kochanie, rozumiem, ale czasem nie ma rozwiązania — Uśmiechnęła się pokrzepiająco do mnie kobieta. — Biegnij pożegnać się z Niko — Dodała po chwili.

 Wybiegłam, kierując się do sąsiadującego domu. 

 — Cześć Zosia! Choć szybko, właśnie leć mecz — Otworzył mi brunet, która był troszkę wyższy od mnie. 

 — Wiesz, nie mogę...- Czując, łzę lecącą po policzku przytuliłam się do chłopca, który był od mnie o rok starszy. 

 — Co się dzieje? Halo — Zapytał Nicola, czując, że jego koszulka jest mokra od łez.

 — Przepraszam, ale moi rodzice się wyprowadzają. Obiecaj, że jeszcze się spotkamy kiedyś! — Powiedziałam na jednym wdechu. 

— Wiesz, może pójdę oglądać ten mecz to mama o mnie zapomnij — Dodałam po chwili, ciągnąć go w głąb domu. 


 — Dzień dobry! — Uśmiechnęłam się do taty chłopca, który oglądał mecz.

 — Szkrabie wiesz, że mama cię szuka? — W pokoju znalazła, się mama Nicola. 

 — Po co? Ja tu zostaję — Spojrzałam poważnie w stronę kobiety. 

 — Wiesz Zosiu, jeszcze nas odwiedzisz będziemy się widywać w wakacje — Zaśmiała się kobieta, widzą moje uparcie. 

 — Obiecujesz? — Przytuliłam się do chłopaka, który również nie chciał mnie oddać jego mamie.

 — Obiecuje, teraz chodzicie razem z nico pomachamy jak będziecie odjeżdżać — Kobieta podała mi rękę, który bardzo niechętnie dotknęłam ciągnąć za sobą Nico. 

 Widząc rodziców, którzy pakowali auto również nie wyglądali na zadowolonych. Kobiety postanowiły, porozmawiać przed wyjazdem oraz pożegnać się. 

 — Słuchaj — wepchałam chłopcu pluszaka. — Opiekuj się nią, przyjadę po nią za rok! 

 — Dobrze, niedługo się zobaczymy — Ostatni raz spojrzałam w czekoladowe oczy chłopaka, który do mnie machał. 

 Później był tylko płacz oraz długa droga. 

 *** 

 Obudziłam się, kolejny raz śnił mi się ten sen. Przez co od ostatnich sześciu miesięcy, nie mogę zapomnieć o przyjacielu z dzieciństwa. Czasem się zastawiam, czy pamiętałby mnie.

Nie zastanawiając, się dużej nad chłopakiem wstałam, kierując się, się łazienki. Spojrzałam w lustro, widząc potargane blond włosy oraz ciemną karnację, która współgrała z moimi piwnymi oczami. 

 Załatwiłam, poranna toaletę, przebierając się w beżowe dresy oraz białą koszulkę. Wybiegając z mieszkania zgarnęłam telefon oraz kluczki. 

 Postanowiłam, odwiedzić w końcu rodziców i postarać się czegoś dowiedzieć o Poli, czyli moim dawnym miejscu zamieszkania. 

 Wiedziałam, że rodzice dalej trzymali jakiś kontakt z Panem Krzyśkiem oraz Panią Ewą w przeciągu ostatnich 13 lat rodzice odwiedzili ich parę razy. Za każdym razem, próbowali mnie namówić, lecz zawsze, czym się wymigiwałam.

 — Cześć! — Krzyknęłam, wchodząc do domu. 

 — Kto to taki zawitał w domu — Zaśmiał się, mój tata. 

 — Chce się dowiedzieć więcej o Poli — Powiedziałam bez owijana w bawełnę. 

 — Dobrze, co chcesz konkretnie wiedzieć? — Zapytała moja mama, pojawiając się w salonie z trzema filiżankami kawy. 

 — Chce wiedzieć, coś o Nicoli — Odpowiedziała mi wyłącznie, głucha cisza. 

 Odkąd,  mieszkałam w Krakowie nigdy nie chciałam słyszeć o Nicoli tym bardziej rozmawiać z nim. 

 — Co się takie stało, że nagle interesuje cię Nicola? – Kolejny raz zadała mi pytanie mama, unikając mojego pytania. 

 — Widziałaś go w telewizji? – Zadał kolejne pytanie Tata. 

 — Co? Jak w telewizji? — Zostałam totalnie zbita, słysząc o telewizji. 

 — Nico spełnił swoje marzenie, dołączył do as roma i gra zawodo. 

 Cholera, chociaż mu się udało. 

 — Och, naprawę? Czemu nigdy mi nic nie powiedzieliście? — W moim głosie, można było usłyszeć pretensje. 

 — Ponieważ, zawsze unikałaś jego tematu — Dokończyła kobieta. 

 Faktycznie miała rację, zawsze słysząc temat chłopaka ucinałam go.

 — Teraz chce coś się dowiedzieć. Śni mi się od paru miesięcy moment, kiedy wyjeżdżaliśmy z Poli. 

 — Czemu nigdy, nic nie powiedziałaś nam? — Ciemnowłosa, spiorunowała mnie wzrokiem. 

 — Myślałam, że to przejściowe. 

 — Nie, skarbie nie wolno bagatelizować tego. Następnym razem, powiedz nam o tym. 

 — Dobrze, przepraszam. 

 Nawet tego im nie powiem, nie ma, po co ich martwić.

 *** 

 Później wieczorem, wróciłam do domu, zastanawiając się co teraz robi. 

 Ciekawe, czy ma dziewczynę? 

 Czy dalej, jest tak samo utalentowany? 

 Na drugie pytanie znałam odpowiedź jasne, że tak w końcu gra w klubie piłkarki na lewym wahadle.

 Wiedziałam, że gdybym go spotkała nie poznałam bym go i on mnie też nie.

 Jego obecność zawsze, mnie pocieszała, aż później musiałam się nauczyć żyć bez niej.Wiedziałam, również o śmierci Pana Krzysztofa. Nie wyobrażałam sobie jak trudno musiało mu być bardzo wspierał, a nagle go zabrakło.

***

Hej,Hej! Jak się czujecie?

Tak jak obiecałam, pierwszy rozdział! Buziaki <3

Twoja niepewność mnie zabija | Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz