29."Każda decyzja niesie za sobą ryzyko."

198 12 0
                                    

Jeśli nie masz niczego do stracenia to zawsze na to stawiaj.

Uczucia które w tamtej chwili poczułam były nie do opisana. Były one, jakby zaginiony kawałek układanki, którego tak długo brakowało to była jakby cząstka mnie, która zaginęła bardzo dawno.

Szczęście wypełniło mnie całą, a pomysł z przeprowadzka do Włoch nagle nie wydawał się jakoś durny. Przecież wciąż płynie mówiłam po włosku, a studia mogłam zacząć tutaj i może udałoby się jakoś rozwinąć tę relację.

Resztę wieczoru spędziłam w naprawdę dobrym humorze, bawiąc się i poznając nowe osoby.

– Jutro wrócimy po resztę jedzenia, a teraz wracamy co? – Spytała Jessica, zdejmując szpilki, w których zdecydowanie po takiej zabawie było niewygodnie.

– Pewnie tylko wezmę płaszcz i możemy iść – Uśmiechnęłam się i spojrzałam na chłopaka, który ewidentnie nad czymś rozmyślał.

– Właściwie chciałem ci zaproponować, abyś zobaczyła moje mieszkanie – Podrapał się po karku, podnosząc niepewny wzrok na mnie.

– Możemy tak zrobić – Przeplatałam wzrok między dwójką rodzeństwa.

– To świetnie pójdę po wasze płaszcze – Ogromny uśmiech wpłyną na jego usta, a po chwili zniknął za ścianą.

– Wiedziałam! Muszę powiedzieć to Idze – Dziewczyna mało co nie zaczęła skakać w miejscu.

– Jesteście szurnięte – Przewróciłam oczami, nie mogąc kryć dalej rozbawienia z aktualnej sytuacji.

– Ktoś musi się czasem pobawić w kupidyna.

– Kto co i w jakiego kupidyna? – Przytulił mnie od tyłu, kładąc głowę na ramię.

– Matka chrzestna waszego związku, a teraz bawcie się dobrze – Wzięła swój płaszcz, uśmiechając się do mnie szeroki i kierując się w stronę drzwi.

– Stęskniłem się za tobą jako przyjaciółką – Odwrócił mnie twarzą do niego, ale fakt, że byłam trochę niższa, przez co musiałam zadrzeć głowę do góry.

– Ja za twoimi treningami i brakiem bycia w domu nie za bardzo – Zaśmiałam się patrząc mu prosto w oczy.

– Wracajmy już – Westchnął, pomagając założyć mi płaszcz.

❦ ❦ ❦

– W skali od 1 do 10, jak bardzo jest to nieodpowiedzialne, że idę środkiem nocy z piękną dziewczyna u mojego boku? – Szturchnął mnie, przerywając ciszę, która trwała od początku.

– Myślę, że nie tak bardzo nieodpowiedzialne, gdy obok jej boku jest postawny mężczyzna – Nie wytrzymałam i zaśmiałam się po pierwszych słowach.

– Bardzo śmieszne to jest kopa lat na siłowni – Wskazał na swoje mięśnie na rękach i nogach, które były zasługą kopania piłki.

– Nigdy w to nie wątpiłam tym bardziej, kiedy stawiałeś mnie na bramce i cieszyłeś się, że strzeliłeś gola.

– Miałaś pięć lat, więc poradziłabyś sobie – Wypomniał, kontynuując nasz sprzeczkę.

– Do tej pory boję się piłki lecącej w moją stronę – Złapałam się teatralnie za serce.

– Sytuacja przedawniona niestety zadośćuczynienia nie będzie – Zachował powagę.

– Rozumiem no trudno – Wybuchliśmy śmiechem, zatrzymując się pod jakimś apartamentem.

– Jesteśmy na miejscu – Wskazał głową na szklane drzwi, które prowadziły do budynku.

– Ty płacisz im, czy oni tobie za jeżdżenie windą? – Spytałam, przerywając nasz ciszę, która o dziwo była bardzo przyjemna.

– Jak mnie złapiesz za rękę to mniej będę się bał.

– Czyli zgrywasz tylko takiego twardziela? – Odwróciłam się do niego całym ciałem, stojąc plecami do wyjścia.

– Nie, aczkolwiek przy tobie zmieniam posturę – Przyciągnął mnie do uścisku i pocałował w czoło.

Mieszkanie, które widziałam na licznych filmach wydawało się o wiele mniejsze, aczkolwiek, kiedy do niego weszłam było ogromne. Wszystko było utrzymane w ciemnych barwach pomimo tego, że była noc, a za oknem odbijało się jedynie światło księżyca, a nie, gdzie wciąż stały nierozpakowane kartony. Trochę bałaganu dodawało temu miejscu uroku, bo przecież Nikola nie miał za bardzo czasu sprzątać, ale właśnie ta nieco chaotyczna atmosfera sprawiała, że miejsce było jego.

– Sory za bałagan nie spodziewałem się gości – Zaśmiał się zbierając ubrania z kanapy i wrzucając do jakiegoś pomieszczenia co najprawdopodobniej było pralnią.

– Nie ma problemu – Uśmiechnęłam się, aby zapewnić go, że to nic takiego.

Pomimo że byłam tutaj pierwszy raz doskonale znałam rozkład pomieszczeń.

– Może zrobię ci coś do jedzenia? – Oparł się na wyspę kuchna, która była połączona z salonem.

– Dzięki nie mam apetytu poza tym jadłam coś tam – Usiadłam naprzeciwko niego nie przerywając kontaktu wzrokowego.

– Zostawiłaś wszystkie rzeczy u Jessiki – Westchnął, zdając sobie sprawę, uświadamiając przy okazji mnie.

– Makijaż jakoś zmyję, aczkolwiek nie mam w, co się ubrać.

– Może być jakaś moja koszulka?

– Cokolwiek – Wzięłam telefon, odpisując na kilka wiadomości oraz na TikToka, który wysłał mi Janek. Chyba jego złość troszkę zmalała i wiedziałam, że następnego dnia muszę mu to wyjaśnić.

❦ ❦ ❦

Hej, hej! Jak się czujesz?

Nie lubię robić czegoś na połowę, ponieważ chciałam wstawić wam cały rozdział, ale zapewne byśmy musieli czekać do kolejnego lata. Buziaki <3

Twoja niepewność mnie zabija | Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz