26. "Szereg możliwości."

531 22 4
                                    

Może o to właśnie chodzi w życiu, o te brązowe oczy w których nie zakochałaś się za pierwszym razem.

Dzisiaj był dzień wyjazdu, a zarazem jego urodziny. Byłam okropnie zmęczona, ponieważ uznałam, że nie ma sensu iść spać, bo musiałam wstać o trzeciej nad ranem ze względu, że już o piątej miałam wylot. Miał się dopiero dowiedzieć, że przyleciałam na imprezie, więc musiałam rano pojechać do jego siostry.

- Daj mi góra dwadzieścia minut i będę - Odpowiedziałam mojemu tacie, który wyjechał o wiele szybciej i zaraz miał być pod moim blokiem.

- To wejdę do środka i kawę sobie zrobię - Westchnął a tle mogłam słyszeć dźwięk auta.

- Właściwie możemy gdzieś zajechać i kupić, bo nie mam - Wzięłam telefon, przechodząc do kolejnego pomieszczenia.

- Dobrą zajadę i kupię coś - Mruknął porozmawialiśmy jeszcze chwilę i zakończyliśmy rozmowę, która mnie spowolniała.

Dokończyłam robienie porannej pielęgnacji i spięłam włosy w wysokiego kucyka. Włożyłam szary komplet dresów, który był najwygodniejszy do podróży popsikałam się mgiełką i włożyłam swoje białe conversy. Nie malowałam się, bo nie miało to żadnego sensu, gdyż pewnie jak wyląduje od razu pójdę spać. Upewniłam się, że wszystko mam, sprawdzając kilkukrotnie i zeszłam na dół.

- Jak się czujesz? - Zagadał mój tata, kiedy wsiadłam do auta zaraz po tym, kiedy schowałam walizkę do bagażnika.

- Całkiem dobrze oprócz zmęczenia - Ziewnęłam, opierając głowę o szybę i słuchając lecącej w radiu cicho muzyki.

Po dłuższej chwili byłyśmy na lotnisko, które było jedynym lotniskiem w Krakowie. Zaczęłam się stresować, że wszystko nie wypali, ponieważ coś mi nie wyjdzie, ale wiedziałam, że nie ma takiej możliwości. Mimowolnie jednak cieszyłam się, że wreszcie zobaczę się z brunetem i będę mogła spędzić z nim kilka dni.

- Uważaj tam na siebie i napisz jak dolecisz - Powiedział śmiertelnie poważnym tonem głosu po chwili, posyłając mi ciepły uśmiech.

- Będę pamiętać.

❦ ❦ ❦

Lot, który trwał około dwie godziny minął bezproblemowo i szybko po wylądowaniu i zabraniu bagaży na wejściu przywitała mnie Jessica. Miałam wrażenie, że nie widzieliśmy się całe wieki, a tak naprawdę to zaledwie miesiąc.

- Myślisz, że się czegoś domyśla? - Spytałam, kiedy szliśmy w kierunku auta.

- Niczego się nie spodziewa. Spałaś coś w ogóle? - Odwróciła głowę w moją stronę, przyglądając się.

- Chwilkę w samolocie, ale siedziałam obok dziewczyny z niemowlakiem - Przymknęłam oczy, kiedy wreszcie znajdowaliśmy się w aucie.

- Biedactwo dobrze, że wszystko dopiero wieczorem się zaczyna to się wyśpisz, chociaż - Zaśmiała się, wyjeżdżając z parkingu.

- Co tam u ciebie słychać? - Podjęłam temat, czując, że w każdej chwili mogłabym zasnąć.

- Wszystko dobrze, nic się nie zmieniło - Rzuciła, wystukując palcami na kierownicy w rytm lecącej piosenki.

Czasem nie zdawałam sobie sprawy jak ważny stał się dla mnie chłopak, którego jeszcze przed chwilą nie znałam odmienił całkowicie mnie i wreszcie nauczyłam się stawać marzenia na pierwszym miejscu, nie zwracając uwagi na przeszkody tylko biec przed siebie tak jak on to robi. Zazwyczaj udaje mi się rozszyfrować ludzi. Ich zamiary, cechy i czy coś mają na sumieniu, lecz on odbiegał od tej reguły, będąc skałą, która - na pierwszy rzut oka - nie miała w sobie dużej palety uczuć.

Twoja niepewność mnie zabija | Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz