Na samym początku mówię, że jestem dyzlektykiem i mogą być błędy ortograficzne. Ale postaram się tego pilnować.
Mały opis postaci (ogóle to postacie wyglądają tak jak w prawdziwym życiu)
Karl-17-letni chłopak z problemami rodzinnymi
Nick(Sapnap)-18-letni chłopak. Początkujący influencer(no chuja nie wiem jak napsiać)
Resztę będę opisywać na bieżąco.
Rozdział uno
Pov: Karl
Nie dawno przeprowadziłem się do.......żeby zamieszkać z rodzicami.Do tych czas mieszkałem u dziadków z powodu braku pieniędzy ze strony prawnych opiekunów.
Właśnie wracałem z pierwszego dnia w nowej szkole gdy mój telefon zaczą dzwonić. Spojrzałem zdezorientowany na ekran urządzenia i trochę się wystraszyłem. Dzwonił lekarz mojej matki. Niepewnie odebrałem.Lekarz-L Karl-K
K-Halo?-stresowałem się gdyż pszeczuwałem że coś się stało.
L-Dzień dobry czy zastałem może Karla?-zalytał.
K-Tak proszę pana, przy telefonie. Słucham.
L-Witaj mam dla ciebie złą wiadomość...-nastała chwilowa cisza.
L-Około godziny 13:00 twoja mama(imie mamy karla)
spowodowała wypadek. Kilka osób odniosło lekkie ranny,w tym twój ojciec. Twoja matka ucierpiała bardzo mocno.
Lekarze dają jej małe szanse na przeżycie.To co usłyszałem wstrząsneło moim światem. Momentalnie łzy zebrały mi się w kącikach oczu. Nie wiedziałem co mam powiedzieć ani zrobić.
L-Jak chcesz ją zobaczyć to przyjedź do szpitala. W recepcji pani skieruje cię do mamy.-to były ostatnie słowa które usłyszałem.Rozłączyłem się i zmieniając kierunek wędrówki zaczełem biec w stronę szpitala. Budynek nie był bardzo oddalony od mojego miejsca położenia, ale też nie był najbliżej.
Biegłem ile sił w nogach, nie myślałem nawet o zatrzymaniu się. Jedyne co mnie utrzymywało na nogach to adrenalina. Wbiegłam do parku co oznaczało że już niedaleko. Spojrzałem na telefon gdzie znajdowało się 5 nieodebranych połączeń od lekarza i 2 od ojca. Nie przejmowałem się tym. Wręcz miałem to w dupie.
Gdy rozmyślałem co powiem rodzicielce, poczułem uderzenie.
Upadłem niezdarnie na lewą kostkę, jednocześnie poczułem lekki ból.Rozejrzałem się do okoła by sprawdzić co się stało. Obok mnie siedział jakiś blondyn trzymając się za głowę. Do nas podbiegło dwóch chłopców. Chyba jacyś znajomi owego blondyna.
Zebrałem powoli telefon z ziemi który podczas zderzenia spadł mi na ziemię momętalnie przypomniało mi się jaki był cel mojego biegu. Wstałem chcąc iść dalej, lecz przeszkodził mi ból dolnej części nogi. Do mnie podszedł jeden z nastolatków.
Sapnap(Nick)-S
S-przrpraszam za to, mój kolega nie jest do końca rozwinięty umysłowo.
K-tak jasne-zaczełem powoli kuśtykać w stronę drugiej bramy parku. Chłopak nie odpuścił.
S-umm wszystko w porządku?? Twoja kostka nie wygląda najlepiej.
K-jest dobrze nie musisz się martwić.Przyspieszyłem. Tak bardzo chcę zobaczy jeszcze moją mamę. Dopiero się do niej przeprowadziłem a już miałem ją na nowo stracić?? Tylko tym razem na zawsze. Zaczełem znowu biec, nie zwracając uwagi na ból. Czułam na sobie jeszcze wzrok chłopaka którego przed chwilą spławiłem.
Nawet nie wiem jaki miał kolor włosów.
Gdy dotarłem pod budynek szpitalny od razu wbiegłem do środka, kierując się do recepcji.
Pani recepcjonistka=Pr
Pr-dzięń dobry, w czym mogę pomóc?
K-chcę zobaczyć się z mamą, ponić trafiła tu około 13:00.
Pr-imię i nazwisko mamy poproszę.
K-Name karls mom (sorry jest 3 w nocy ja w takich godzinach nie pierdolisz po inglisz-autorka<33)
Pr-dobrze twoja mama znajduje się na 2 piętsze w sali numer 133.Słysząc tą wiadomość skierowałem się do klatki schodowej i pobiegłme na 2 piętro.
Wpadając na odpowiedni korytarz prawię wpadłem w lekarzy stojących na mojej drodze. 130...131......132 liczyłem numery pokoji. O 133 stanełem przed drzwiami nie wiedząc co się za nimi znajduje.Zapukałem po czym weszłem do środka. W pomieszczeniu stały dwie pielęgniarki i lekarz.
========================
606słówJakbyście chcieli z kimś pogadać to mój DC to Larsi#1213 zapraszam :))
Daj gwiazdkę miły człowieku
CZYTASZ
"Nadzieja jeszcze nie umarła"KarlNap
FanfictionMłody chłopiec w drodze do umierającej matki spotyka osobę która kiedyś go uratuje