Pov: Karl
Poleciał pierwszy kieliszek a potem drugi aż przestaliśmy liczyć.
Tubbo i Tommy już tańczyli bardzo podpici na parkiecie. Jako jedyny nie pił Ran, a ja starałem się też za bardzo nie upić. Alex zniknął gdzieś 30min temu i nie wiem czy się bać czy nie. Amiee też lekko podpita zaczęła zarywać do jakiejś dziewczyny z obsługi.
Tak zająłem się rozmową z Markiem, że zapomniałem o reszcie.
K- ej stary może lepiej ich zbierzmy już.- chłopak zgodził się z moją propozycją i oznajmił że znajdzie Alexa i chłopaków a ja mam się zająć Amiee.
Zadowolony tym planem poszedłem do miejsca w którym ostatnio widziałem dziewczynę. Zastałem tam tylko jakąś kelnerkę.
K- przepraszam- kobieta spojrzała na mnie i dała znak bym kontynuował- widziała pani może taką niską brunetkę rozmawiała przedtem z blondynką która tu chyba pracuje.
Kobieta- Ko
Ko- tak poszły na zaplecze po "owoce".- wiedziałem co zastane tam idąc, ale podziękowałem kobiecie i właśnie tam się skierowałem.
Tak jak myślałem, Amiee obściskiwała się z tą dziewczyną z baru.
K- przepraszam że wam przeszkadzam ale muszę cię zabrać Amiee.
A- zawsze pasujesz mi zabawę- dziewczyna nie chętnie pożegnała się że swoją nową dziewczyną.
Guqqie- G
G- Emm Amiee a mogę jeszcze twój numer- zapytała jak już mieliśmy odchodzić.
Moja przyjaciółka z uśmiechem na twarzy i błyskiem w oczach podała jej swój numer telefonu.
Na odchodne się jeszcze przytuliły, ale musiałem je pospieszyć bo gdzieś tam w tym klubie Ran użera się z 3 nachalnymi debilami.
Pociągnąłem ją za rękę i ruszyłem spowrotem do baru. Właśnie tam już czekał wyższy trzymając Tommiego by ten nie upadł.
Szczerze wyglądało to komicznie, ale nie mam pojęcia jak zabierzemy ich do domu.
R- widzę, że cała rodzinka w komplecie.- chłopak zaśmiał się.
K- tak ale jak my ich zabierzemy do domu?
R- ogólnie to ja mam wolną chatę, więc coś z głowy.- popatrzył na Tubbo który trzymał ledwie żywego Aleksa.- Tubbo jest jeszcze nawet trzeźwy może on weźmie Tommiego ja Aleksa, a ty Amiee.
Zgodziłem się i by nie męczyć już sprótej dziewczyny wziąłem ją na plecy.
Po pięciu minutach przechodziliśmy już przez pobliski park. Nasza para dzieci właśnie wpadła do rowu drugi raz. A ranboo już nie wyrabiał bo Alex strasznie marudził.
Na szczęście po następnych 10 minutach męczącego spaceru dotarliśmy pod dom bruneta. Oczywiście byłem już tu nie raz. Dom był duży i przestrzenny. Chłopak mieszkał sam dlatego często przebywaliśmy tutaj.
Weszliśmy do środka i od razu zaniosłem już śpiącą Amiee do pokoju gościnnego.
Potem zszedłem spowrotem do wyższego i pomogłem mu z resztą. Dzieci spały na kanapie, bo właściwie sami się tam ułożyli, a Alex w drugim pokoju gościnnym.
Chciałem z Markiem pooglądać se film, ale po jakimś czasie usłyszałem wołanie Bóg Q.
Powiedziałem Ranboo, że się nim zajmę i ma oglądać beze mnie.
Tak jak myślałem, Alex chciał do łazienki. Nie chciałem go już transportować więc podłożyłem mu wiadro pod głowę. Chłopak od razu zwymiotował.
Tak właśnie wyglądały trzy następne godziny mojego życia, była 5 rano a ja czułem się jak jakieś gówno.
Nagle do pokoju wszedł Ranboo i powiedział, że mnie zmieni i mam iść spać do niego.
Zrobiłem co kazał. Wstałem i ruszyłem do jego pokoju.
Przespałem nie całe 2 godziny, a już usłyszałem krzyki Tommiego i Tubbo.
GWIAZDKA?
========================
567 słowaNie czy książka jest taka zła czy dlaczego nikt jej nie czyta?? Cenie każda osobę która tutaj dotarła :))
Miłego dnia/nocy
Do następnegooo ❤️
CZYTASZ
"Nadzieja jeszcze nie umarła"KarlNap
FanfictionMłody chłopiec w drodze do umierającej matki spotyka osobę która kiedyś go uratuje