Pov: Karl
S- wspominałem, że mamy basen?- o boże już wiem co się święci
K- Nick proszę nie. Jest zimno. Proszee.
Chłopak nie odpowiedział tylko stanął na krawędzi basenu.
S- gotow...- nie zdążył dokończyć, ponieważ Dream wepchnął nas razem do środka.
Boje się wody. Cholernie się boje, tym bardziej, że ten basen jest ogromny i głęboki, a ja nie umiem za bardzo pływać.
Zanurzyłem się praktycznie cały w wodzie. Nie umiałem wypłynąć. Zacząłem panikować, powoli brakowało mi powietrza.
Wszystko działo się tak szybko. Poczułem czyjeś ręce w koło mojej talii. Z czyjąś pomocą wynurzyłem się z wody. Chciałem złapać powietrze, ale przez atak paniki wywołany poprzednim zdarzeniem po prostu nie umiałem.
Osoba, która mnie uratowała posadziła mnie na kafelkach obok basenu.
Nie umiałem się uspokoić. Nie chciałem by chłopaki widzieli mnie w takim stanie. Popłakałem się jak małe dziecko.
S- ja nie chciałem.- usłyszałem w oddali przytłumiony głos Nicka.
Ktoś mnie przytulił.
G- ćsiiii wszystko będzie dobrze. Jesteśmy z tobą. Nick nie wiedział. Obiecuję, że już nigdy nie zrobimy nic bez twojej zgody.- chłopak wiedział co mówić. Już trochę się uspokoiłem.
Jedyne co pozostało to trzęsące się kończyny.
D- Sap zanieś Karla do domu.
Chłopak wziął mnie na ręce i wstał w kierunku wejścia. Na chwilę odpłynąłem.
S- Karl?
K- hmm?- ponownie otworzyłem oczy.
S- chcesz się u mnie położyć?
K- jak mogę to chcem.
S- dobrze to masz moją bluzę i się przebierz.
Nie chętnie pomaszerowałem do łazienki. Szybko się przebrałem i wróciłem do chłopaka.
Przespałem 17 godzin.
Obudził mnie cichy głos Nicka.
S- Karl? Możemy prozmawiać??- otworzyłem oczy a nade mną stał Sapnap.
K- jasne. Co się stało?- rozciągnąłem się i usiadłem tuż przed nim.
S- słuchaj. Ja naprawdę przepraszam za tą sytuację.
K- słuchaj nie pitrzeb- nie dał mi dokończyć. Złapał mnie za policzka i wpił się w moje usta. To mogło trwać wiecznie. Gdy już chciałem oddać pocałunek, chłopak odskoczył.
S- zapomnijmy o tym.- chciał wyjść, ale zapałem go za nadgarstek i przyciągnąłem go spowrotem. Teraz to ja go pocałowałem.
Ten pocałunek różnił się od poprzedniego, był pełny czułości i szczerości. Był pewny z obu stron.
Sapnap rzucił mnie na łóżko, a sam zawisnął nade mną. Chłopak składał pojedyncze pocałunki na moich ustach.
D- (kaszel) ee to ja nie przeszkadzam.- w otwartych drzwiach stał Dream z wielkim bananem na twarzy.
Zamarłem tak samo jak Nick. Clay odwrócił się i uciekł. Sapnap opadł na miejsce obok mnie. Nasze spojrzenia złączyły się.
S- i co im powiemy?- dobre pytanie, ale trudne.
K- potem pomyślimy. Teraz ja mam pytanie.- chłopak kazał kontynuować- Kim my dla siebie teraz jesteśmy?
S- kim chcesz bym dla ciebie był?- on dobrze wiedział.
S- Karl chcesz zostać moim chłopakiem?- na to pytanie czekałem.
K- JASNE, ŻE TAKK.
Rzuciłem się na niego i nie chciałem puścić.
K- kocham cię Nickuś.
S- ja ciebie też kochanie.
Czy to jest sen? To się dzieje naprawdę? Jeżeli tak to niech to się nigdy nie kończy.
S- dobrze, musimy iść do tych debili, bo nie wiadomo co sobie myślą.- przytaknąłem. Miał zupełną rację.
Zeszliśmy na dół, a na kanapie Dream obściskiwał Georga. Popatrzyłem na Nick. Nie umiałem wytrzymać, wybuchłem niekontrolowanym śmiechem.
GWIAZDKA?
========================
540 słówMam nadzieję, że się podobało. Planuje mocny plot twist hehe
Miłego dnia/nocy
Do następnegooo
CZYTASZ
"Nadzieja jeszcze nie umarła"KarlNap
FanficMłody chłopiec w drodze do umierającej matki spotyka osobę która kiedyś go uratuje