{6}

14 3 0
                                    


Pov: Karl (no co kocham te pov i tyle)

Po tym jak chłopak pokazał mi gdzie mieszka, nie umiałem wydusić z siebie ani słowa.

Sapnap nie puszczają mojej ręki skierował się do wejścia.

Nick zapukał z całej siły
w drzwi. Przez kolejne 5 minut nic się nie wydarzyło.

S-ehh zapomniałem kluczy, a dzwonek nam się zepsuł- oświadczył.
K-może zadzwoń do tej osoby?- zaproponowałem.
S-to jest bardzo dobry plan.

Nick wyjął z prawej kieszeni bluzy telefon.

Po drugim sygnale, ktoś odebrał.

S-DREAMMM. OTWÓRZ TE DRZWI PACANIE- po krótkim monologu od razu nacisnął czerwoną słuchawkę.

K-Dream?- zapytałem zdezorientowany.
S-ahh tak zapomniałem. Dream to mój kolega, mieszkamy razem od kąt skończyłem 18 lat. Jego prawdziwe imię to Clay.
Dream to nick w MC, który ja wymyśliłem- ostatnie zdanie powiedział z wielką dumą w oczach.

Po tych słowach drzwi się otworzyły. W nich stanął wysoki blondyn, jego policzki były okryte wieloma piegami a zielone oczy od razu skierowały się na mnie.

Dream-D

D-komu zawdzięczamy tą wizytę?- zapytał miło

Wystawiłem rękę przed siebie żeby się przedstawić, ale momentalnie mnie zmdliło.

D-ej Sapnap twój kolega nie wygląda najlepiej.

Wszystko się rozmazało.
Upadłem. Przed całkowitą utrata przytomności słyszałem jeszcze zmartwiony głos chłopaków.

Powoli otworzyłem oczy.
Byłem w czarnym pokoju.
Rozejrzałem się do okoła.

Pokój nie był mały wręcz przeciwnie był ogromny.
Leżałam na łóżku, które znajdowało się koło okna.

Zaś obok niego stało biurko z całym set upem(nie wiem jak się pisze napiszcie w komm)

Spojrzałem na krzesło, które stało obok łóżka. Na nim siedział Sapnap.

S- witaj wśród żywych Karl- wstał z miejsca.
K-c-co się s-stało?- powiedziałam jeszcze słabym głosem.
S-straciłeś przytomność- wyjaśnił krótko.
K-a ile minęło czasu?- zapytałem
S-2 godziny sobie posłałeś- uśmiechną się

S-pewnie jesteś głodny- stwierdził- choć że mną.

Powoli usiadłem na łóżku.
Miałem lekkie problemy z anemią i bałem się, że jak wstanę to polecę znowu na ziemię.

K-Sapnap??-bałem się, że mnie wyśmieje.
S-tak?- spojrzał na mnie.
K-wiesz bo mam mały problem z anemią. Czy mógłbyś mi pomóc wstać?

Nick się uśmiechnął.
S-oczywiście, że tak głuptasie.

Chłopak podszedł do mnie i pomógł mi wstać.

Chwilę stałem w miejscu by nie polecieć już 3 raz dzieją na ziemię.

S-już?- zapytał. Kiwnąłem głową na tak. Nick skierował się do drzwi pokoju oznajmiając, że mam iść z nim.

Tak jak chciał tak też zrobiłem.

DAJ GWIAZDKĘ
<⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠↗
========================

UWAGA
Przepraszam, że taki krótki ale teraz jak są święta to nie będę miała tyle czasu na pisanie. Po świętach wam to wynagrodzę.

KOCHAM WAS

437 słów

&quot;Nadzieja jeszcze nie umarła&quot;KarlNapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz