Pov: Karl (no co kocham te pov i tyle)Po tym jak chłopak pokazał mi gdzie mieszka, nie umiałem wydusić z siebie ani słowa.
Sapnap nie puszczają mojej ręki skierował się do wejścia.
Nick zapukał z całej siły
w drzwi. Przez kolejne 5 minut nic się nie wydarzyło.S-ehh zapomniałem kluczy, a dzwonek nam się zepsuł- oświadczył.
K-może zadzwoń do tej osoby?- zaproponowałem.
S-to jest bardzo dobry plan.Nick wyjął z prawej kieszeni bluzy telefon.
Po drugim sygnale, ktoś odebrał.
S-DREAMMM. OTWÓRZ TE DRZWI PACANIE- po krótkim monologu od razu nacisnął czerwoną słuchawkę.
K-Dream?- zapytałem zdezorientowany.
S-ahh tak zapomniałem. Dream to mój kolega, mieszkamy razem od kąt skończyłem 18 lat. Jego prawdziwe imię to Clay.
Dream to nick w MC, który ja wymyśliłem- ostatnie zdanie powiedział z wielką dumą w oczach.Po tych słowach drzwi się otworzyły. W nich stanął wysoki blondyn, jego policzki były okryte wieloma piegami a zielone oczy od razu skierowały się na mnie.
Dream-D
D-komu zawdzięczamy tą wizytę?- zapytał miło
Wystawiłem rękę przed siebie żeby się przedstawić, ale momentalnie mnie zmdliło.
D-ej Sapnap twój kolega nie wygląda najlepiej.
Wszystko się rozmazało.
Upadłem. Przed całkowitą utrata przytomności słyszałem jeszcze zmartwiony głos chłopaków.Powoli otworzyłem oczy.
Byłem w czarnym pokoju.
Rozejrzałem się do okoła.Pokój nie był mały wręcz przeciwnie był ogromny.
Leżałam na łóżku, które znajdowało się koło okna.Zaś obok niego stało biurko z całym set upem(nie wiem jak się pisze napiszcie w komm)
Spojrzałem na krzesło, które stało obok łóżka. Na nim siedział Sapnap.
S- witaj wśród żywych Karl- wstał z miejsca.
K-c-co się s-stało?- powiedziałam jeszcze słabym głosem.
S-straciłeś przytomność- wyjaśnił krótko.
K-a ile minęło czasu?- zapytałem
S-2 godziny sobie posłałeś- uśmiechną sięS-pewnie jesteś głodny- stwierdził- choć że mną.
Powoli usiadłem na łóżku.
Miałem lekkie problemy z anemią i bałem się, że jak wstanę to polecę znowu na ziemię.K-Sapnap??-bałem się, że mnie wyśmieje.
S-tak?- spojrzał na mnie.
K-wiesz bo mam mały problem z anemią. Czy mógłbyś mi pomóc wstać?Nick się uśmiechnął.
S-oczywiście, że tak głuptasie.Chłopak podszedł do mnie i pomógł mi wstać.
Chwilę stałem w miejscu by nie polecieć już 3 raz dzieją na ziemię.
S-już?- zapytał. Kiwnąłem głową na tak. Nick skierował się do drzwi pokoju oznajmiając, że mam iść z nim.
Tak jak chciał tak też zrobiłem.
DAJ GWIAZDKĘ
<( ̄︶ ̄)↗
========================UWAGA
Przepraszam, że taki krótki ale teraz jak są święta to nie będę miała tyle czasu na pisanie. Po świętach wam to wynagrodzę.KOCHAM WAS
437 słów
CZYTASZ
"Nadzieja jeszcze nie umarła"KarlNap
FanfictionMłody chłopiec w drodze do umierającej matki spotyka osobę która kiedyś go uratuje