Pov: Sapnap
Od kąt Karl wyjechał czułem się jak gówno. Tęskniłem za nim jak nie wiem.
Przestałem regularnie jeść i częściej zarywać nocki na granie.
Ostatnio mój chłopak rzadziej się odzywał co też trochę mnie przerażało. Bałem się że o nasz miłość zniknie.
Chłopaki zauważyli że jest ze mną trochę gorzej i starali mi się pomóc. George często przynosił mi jedzenie. A Clay przychodził do mnie i gadał że wszystko będzie dobrze.
Jak to kurwa ma być dobrze?! Karl wyjechał do innego kraju a ja dalej siedzę tu.
Gdy tak rozmyślałem zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na ekran. To był Karl.
Bez zastanowienia odebrałem.
S- Hejj kochanie
K- cześć słońce.- głos chłopaka był trochę wyprany z emigracji.- przepraszam że nie odzywałem się ale wiesz wszystko nowe i muszę się przyzwyczaić.
S- jasne rozumiem. Opowiadaj co tam u ciebie.
Chłopak opowiedział mi o tym jak okazało się że wszyscy jego znajomi znają mnie i grają na dream smp. Cieszyłem się że akurat spotkał te osoby. Ufałem im.
Dowiedziałem się też że jego ulubiony kuzyn dzisiaj przyjeżdża do niego w odwiedziny.
Wyglądało to tak jak by brunet bawił się naprawdę dobrze. Uszczęśliwiony tym faktem zszedłem do chłopaków na dół.
Tak naprawdę u Karl nie było najlepiej. Nastolatek głodził się dniami a na jego rękach pojawiało się coraz więcej ran.
Jego wymówki na ilość bandaży i plastrów na rękach tłumaczył swoim stylem mody.
Karl patrząc w lustro brzydził się siebie. Stracił on poczucie swojej wartości. W gronie znajomych nakładał maskę szczęśliwego i dobrze uczącego się chłopaka.
Jego obawy że straci Nicka wzrastały. Brunet spadł na dno psychiczne. Mógł siedzieć cały dzień na łóżku, słuchać smutnej muzyki i patrzeć się w sufit.
Jedyne co go teraz podtrzymywało to wizyta kuzyna.
Pov: Karl
Siedziałem na łóżku i czekałem na gości. Minęły dwie godziny a do drzwi zadzwonił dzwonek. Wybiegłem z pokoju i pobiegłem otworzyć.
W progu stanęła wysoka brunetka a obok niej Jimmy.
Ciocia Ada- A
A- Karl jak ty wyrosłeś.- ciocia przez kolejne 5 minut zachwycała się mną a potem stwierdziła że pójdzie do swojej mamy.
Zostałem sam z kuzynem. Bez zastanowienia rzuciłem się na niego i mocno go przytuliłem.
Jimmy- J
J- mój kochany kuzyn Karl- przytulaliśmy się chwilę a potem zaproponowałem pójście do mnie.
Chłopak podziwiał to że dalej się nie rozpakowałem.
K- dawno się nie widziałem jak tam u ciebie?
J- wiesz dużo się zmieniło. Dostałem pracę w biurze i takie tam. - starszy usiadł na łóżku- a jak ty się trzymasz?
K- jest super. Mam nowych przyjaciół i...to wszystko.
Jimmy popatrzał na mnie pustym wzrokiem i poklepał miejsce obok siebie.
J- jak się trzymasz po śmierci mamy?- te pytanie zabolało. Teraz wszystko zabolało bardziej. Każdy oddech, każdy ruch.
Upadłem na ziemię dusząc się łzami. Wspomnienia wracały i na nowo otwierały stare rany.
J- Karl?! Wszystko dobrze. Ja nie chciałem. Naprawdę wszystko się ułoży.
Tak miną mi dzień a potem następny i kolejny.
Dni mijały a ran przybywało. Uświadomiłem sobie że choruję na anoreksję. Ale nie byłem wystarczająco chudy dalej widziałem w sobie brzydkiego i grubego dupa któremu nic nie wychodzi.
Mój kontakt z Sapnapem był idealny rozmawialiśmy codziennie i co noc. Na szczęście niczego nie podejrzewał.
W szkole było dobrze. Uczyłem się tak by zdać a przyjaciele starali się mnie wspierać.
Jimmy odwiedzał mnie częściej po ostatnim zdarzeniu.
Minął miesiąc potem kolejne dwa i tak leciał czas. Nie długo moje 18 urodziny. Miałem na nie plan.
A dokładnie od jakiegoś czasu odkładałem pieniądze na lot na Florydę. Tak chciałem tam wrócić. Nick i chłopaki nic o tym nie wiedzieli. Jedyne osoby które były wtajemniczone w ten sekret to Jimmy, babcia i moi przyjaciele ze szkoły.
Miałem już spakowane potrzebne rzeczy a babcia powoedziała że pomoże mi to ukryć przed ojcem. Kocham ją i dziękuje jej za to co dla mnie robi.
Był piątek 14, moje urodziny wypadały w czwartek czyli za pięć dni. Musiałem wylecieć dzień wcześniej by zdążyć. Więc miałem cztery dni by pożegnać te życie i wrócić do Nicka.
Na jutro umówiłem się z Big Q i resztą w klubie. Nasz cel to nachlać się w trzy dupy na nie legalu. (To brzmi jak takie bad boy rzeczy hshsh)
GWIAZDKA?? TAK NA LEPSZY HUMOR?
========================
714 słówJestem z was taka dumna. Wbiliśmy 20 gwiazdek i 120 wyświetleń. Kocham WASSS❤️❤️
Do następnegooo
CZYTASZ
"Nadzieja jeszcze nie umarła"KarlNap
FanfictionMłody chłopiec w drodze do umierającej matki spotyka osobę która kiedyś go uratuje