{20}

13 3 0
                                    

Pov: Sapnap

Od kąt Karl wyjechał czułem się jak gówno. Tęskniłem za nim jak nie wiem.

Przestałem regularnie jeść i częściej zarywać nocki na granie.

Ostatnio mój chłopak rzadziej się odzywał co też trochę mnie przerażało. Bałem się że o nasz miłość zniknie.

Chłopaki zauważyli że jest ze mną trochę gorzej i starali mi się pomóc. George często przynosił mi jedzenie. A Clay przychodził do mnie i gadał że wszystko będzie dobrze.

Jak to kurwa ma być dobrze?! Karl wyjechał do innego kraju a ja dalej siedzę tu.

Gdy tak rozmyślałem zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na ekran. To był Karl.

Bez zastanowienia odebrałem.

S- Hejj kochanie

K- cześć słońce.- głos chłopaka był trochę wyprany z emigracji.- przepraszam że nie odzywałem się ale wiesz wszystko nowe i muszę się przyzwyczaić.

S- jasne rozumiem. Opowiadaj co tam u ciebie.

Chłopak opowiedział mi o tym jak okazało się że wszyscy jego znajomi znają mnie i grają na dream smp. Cieszyłem się że akurat spotkał te osoby. Ufałem im.

Dowiedziałem się też że jego ulubiony kuzyn dzisiaj przyjeżdża do niego w odwiedziny.

Wyglądało to tak jak by brunet bawił się naprawdę dobrze. Uszczęśliwiony tym faktem zszedłem do chłopaków na dół.

Tak naprawdę u Karl nie było najlepiej. Nastolatek głodził się dniami a na jego rękach pojawiało się coraz więcej ran.

Jego wymówki na ilość bandaży i plastrów na rękach tłumaczył swoim stylem mody.

Karl patrząc w lustro brzydził się siebie. Stracił on poczucie swojej wartości. W gronie znajomych nakładał maskę szczęśliwego i dobrze uczącego się chłopaka.

Jego obawy że straci Nicka wzrastały. Brunet spadł na dno psychiczne. Mógł siedzieć cały dzień na łóżku, słuchać smutnej muzyki i patrzeć się w sufit.

Jedyne co go teraz podtrzymywało to wizyta kuzyna.

Pov: Karl

Siedziałem na łóżku i czekałem na gości. Minęły dwie godziny a do drzwi zadzwonił dzwonek. Wybiegłem z pokoju i pobiegłem otworzyć.

W progu stanęła wysoka brunetka a obok niej Jimmy.

Ciocia Ada- A

A- Karl jak ty wyrosłeś.- ciocia przez kolejne 5 minut zachwycała się mną a potem stwierdziła że pójdzie do swojej mamy.

Zostałem sam z kuzynem. Bez zastanowienia rzuciłem się na niego i mocno go przytuliłem.

Jimmy- J

J- mój kochany kuzyn Karl- przytulaliśmy się chwilę a potem zaproponowałem pójście do mnie.

Chłopak podziwiał to że dalej się nie rozpakowałem.

K- dawno się nie widziałem jak tam u ciebie?

J- wiesz dużo się zmieniło. Dostałem pracę w biurze i takie tam. - starszy usiadł na łóżku- a jak ty się trzymasz?

K- jest super. Mam nowych przyjaciół i...to wszystko.

Jimmy popatrzał na mnie pustym wzrokiem i poklepał miejsce obok siebie.

J- jak się trzymasz po śmierci mamy?- te pytanie zabolało. Teraz wszystko zabolało bardziej. Każdy oddech, każdy ruch.

Upadłem na ziemię dusząc się łzami. Wspomnienia wracały i na nowo otwierały stare rany.

J- Karl?! Wszystko dobrze. Ja nie chciałem. Naprawdę wszystko się ułoży.

Tak miną mi dzień a potem następny i kolejny.

Dni mijały a ran przybywało. Uświadomiłem sobie że choruję na anoreksję. Ale nie byłem wystarczająco chudy dalej widziałem w sobie brzydkiego i grubego dupa któremu nic nie wychodzi.

Mój kontakt z Sapnapem był idealny rozmawialiśmy codziennie i co noc. Na szczęście niczego nie podejrzewał.

W szkole było dobrze. Uczyłem się tak by zdać a przyjaciele starali się mnie wspierać.

Jimmy odwiedzał mnie częściej po ostatnim zdarzeniu.

Minął miesiąc potem kolejne dwa i tak leciał czas. Nie długo moje 18 urodziny. Miałem na nie plan.

A dokładnie od jakiegoś czasu odkładałem pieniądze na lot na Florydę. Tak chciałem tam wrócić. Nick i chłopaki nic o tym nie wiedzieli. Jedyne osoby które były wtajemniczone w ten sekret to Jimmy, babcia i moi przyjaciele ze szkoły.

Miałem już spakowane potrzebne rzeczy a babcia powoedziała że pomoże mi to ukryć przed ojcem. Kocham ją i dziękuje jej za to co dla mnie robi.

Był piątek 14, moje urodziny wypadały w czwartek czyli za pięć dni. Musiałem wylecieć dzień wcześniej by zdążyć. Więc miałem cztery dni by pożegnać te życie i wrócić do Nicka.

Na jutro umówiłem się z Big Q i resztą w klubie. Nasz cel to nachlać się w trzy dupy na nie legalu. (To brzmi jak takie bad boy rzeczy hshsh)

GWIAZDKA?? TAK NA LEPSZY HUMOR?

========================
714 słów

Jestem z was taka dumna. Wbiliśmy 20 gwiazdek i 120 wyświetleń. Kocham WASSS❤️❤️

Do następnegooo

"Nadzieja jeszcze nie umarła"KarlNapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz