Pov: Karl
Nie miałem zamiaru iść spać nie dzisiaj.
Siedziałem w łazience na ziemi i dalej płakałem. Przerwały mi wibracje telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz, to był Nick.
Odebrałem od razu.
S- Hejj Karl.
K- H-hej Nick- mój głos był roztrzęsiony.
S- Karl? Co się dzieje? Kochanie mów.
K- wszystko dobrze, tylko oglądałem horror z babcią i nie umiem spać.- proszę by uwierzył.
S- to dobrze skarbie. Jak tam w nowym domu?- on wiedział, że jedyne gdzie chce teraz być to jego pokój.
K- wiesz, że nie chce tu być.- usłyszałem cichy szloch.- kochanie czy ty płaczesz?
S- tęsknie za tobą. Tak bardzo tęsknie.
K- ja za tobą bardziej.- gadaliśmy jeszcze kilka godzin aż wybiła 4 i chłopak stwierdził, że muszę się wyspać na jutro.
Zrobiłem co kazał.
Z mojego twardego snu wyrwał mnie dzwonek nieszczęsnego budzika. Nastawiłem go na 05:30. Dlaczego? Nie mam pojęcia, stresuje się przed pierwszym dniem w nowej szkole.
Znowu masa pytań mnie zalała. Czy odnajdę się? Będę miał jakiś przyjaciół? Był ich o wiele więcej.
Nie chętnie wstałem z łóżka i chwiejnym krokiem ruszyłem do łazienki, po drodze zabrałem ubrania, które naszykowałem sobie poprzedniego dnia, rozmawiając z Sapnapem.
Gdy stanąłem przed lustrem, zobaczyłem jak strasznie dzisiaj wyglądam.
Podkrążone oczy, rozczochrane włosy i sucha skóra.
Przemysłem zimna wodą twarz i wykonałem resztą mojej porannej toaletki. Przebrałem się i zszedłem na dół do kuchni, spojrzałem na zegarek, była 07:40.
CO?! Nie zdążę. Zerwałem się z miejsca i pobiegłem po plecak.
Ubrałem buty i gdy już miałem wychodzić, zatrzymał mnie głos mojej babci
B- masz śniadanie?
K- kupię sobie bułkę w sklepie- po tych słowach szybko wyszedłem z domu.
Moja nowa szkoła nie była daleko, mniej więcej pamiętam jej położenie z dzieciństwa.
Po pięciu minutowym spacerze dotarłem pod ogromny stary budynek.
Hmmmm, więc to jest moja nowa szkoła- pomyślałem. Szczerze to o wiele bardziej chciałbym w nowy rok szkolny iść z Niki do klasy.
Powoli wszedłem do środka. Szedłem przez pusty już korytarz, szukając gabinetu dyrektora. Gdy już znalazłem drzwi z tabliczką "sekretariat", zapukałem i wszedłem do środka.
Na przeciw wyjścia stało ogromne czarne biurko za nim siedziała młoda kobieta. Na mój widok uśmiechnęła się.
Sekretarka- S
S- dzień dobry ty pewnie jesteś Karl Jacobs.- pokiwałem głową- dobrze to tu masz kluczyk, a zaraz przyjdzie Mark by cię oprowadzić.
Tak jak kobieta powiedziała po pięciu minutach czekania do pomieszczenia wszedł wysoki brunet.
Ranboo- R
R- hej ty musisz być Karl tak?- chłopak był bardzo wysoki i miał puszyste włosy, które opadały na jego oczy.
K- tak miło poznać.- wyższy ukłonił się dla żartów.
R- pomijając to jestem Mark ale znajomi mówią Ranboo albo Ran.- na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech.- choć oprowadzę cię.
Wyszliśmy na korytarz i skierowaliśmy się w stronę schodów.
R- więc tak...- Ranboo oprowadził mnie po wszystkich ważnych miejscach i opowiedział trochę i dramach które tu miały miejsce. Dowiedziałem się też, że będę z nim chodzić do klasy i, że moja nowa klasa to wielka grupa LGBT+.
Cieszyłem się, że nie będę sam. Może w końcu znajdę kogoś z kim będę mógł normalnie porozmawiać o mojej orientacji.
K- Ran?- wyższy pokazał mi bym mówił dalej- ty jakiej jesteś orientacji?
R- hmm wiesz ja sam nie wiem, ale chyba wolę chłopaków.
DASZ GWIAZDKĘ
========================
557 słówTeraz rozdziały będą co dwa dni a nie codziennie.
Kocham was❤️❤️
Do następnegooo
CZYTASZ
"Nadzieja jeszcze nie umarła"KarlNap
FanficMłody chłopiec w drodze do umierającej matki spotyka osobę która kiedyś go uratuje