{18}

13 1 0
                                    

Pov: Karl

Nie miałem zamiaru iść spać nie dzisiaj.

Siedziałem w łazience na ziemi i dalej płakałem. Przerwały mi wibracje telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz, to był Nick.

Odebrałem od razu.

S- Hejj Karl.

K- H-hej Nick- mój głos był roztrzęsiony.

S- Karl? Co się dzieje? Kochanie mów.

K- wszystko dobrze, tylko oglądałem horror z babcią i nie umiem spać.- proszę by uwierzył.

S- to dobrze skarbie. Jak tam w nowym domu?- on wiedział, że jedyne gdzie chce teraz być to jego pokój.

K- wiesz, że nie chce tu być.- usłyszałem cichy szloch.- kochanie czy ty płaczesz?

S- tęsknie za tobą. Tak bardzo tęsknie.

K- ja za tobą bardziej.- gadaliśmy jeszcze kilka godzin aż wybiła 4 i chłopak stwierdził, że muszę się wyspać na jutro.

Zrobiłem co kazał.

Z mojego twardego snu wyrwał mnie dzwonek nieszczęsnego budzika. Nastawiłem go na 05:30. Dlaczego? Nie mam pojęcia, stresuje się przed pierwszym dniem w nowej szkole.

Znowu masa pytań mnie zalała. Czy odnajdę się? Będę miał jakiś przyjaciół? Był ich o wiele więcej.

Nie chętnie wstałem z łóżka i chwiejnym krokiem ruszyłem do łazienki, po drodze zabrałem ubrania, które naszykowałem sobie poprzedniego dnia, rozmawiając z Sapnapem.

Gdy stanąłem przed lustrem, zobaczyłem jak strasznie dzisiaj wyglądam.

Podkrążone oczy, rozczochrane włosy i sucha skóra.

Przemysłem zimna wodą twarz i wykonałem resztą mojej porannej toaletki. Przebrałem się i zszedłem na dół do kuchni, spojrzałem na zegarek, była 07:40.

CO?! Nie zdążę. Zerwałem się z miejsca i pobiegłem po plecak.

Ubrałem buty i gdy już miałem wychodzić, zatrzymał mnie głos mojej babci

B- masz śniadanie?

K- kupię sobie bułkę w sklepie- po tych słowach szybko wyszedłem z domu.

Moja nowa szkoła nie była daleko, mniej więcej pamiętam jej położenie z dzieciństwa.

Po pięciu minutowym spacerze dotarłem pod ogromny stary budynek.

Hmmmm, więc to jest moja nowa szkoła- pomyślałem. Szczerze to o wiele bardziej chciałbym w nowy rok szkolny iść z Niki do klasy.

Powoli wszedłem do środka. Szedłem przez pusty już korytarz, szukając gabinetu dyrektora. Gdy już znalazłem drzwi z tabliczką "sekretariat", zapukałem i wszedłem do środka.

Na przeciw wyjścia stało ogromne czarne biurko za nim siedziała młoda kobieta. Na mój widok uśmiechnęła się.

Sekretarka- S

S- dzień dobry ty pewnie jesteś Karl Jacobs.- pokiwałem głową- dobrze to tu masz kluczyk, a zaraz przyjdzie Mark by cię oprowadzić.

Tak jak kobieta powiedziała po pięciu minutach czekania do pomieszczenia wszedł wysoki brunet.

Ranboo- R

R- hej ty musisz być Karl tak?- chłopak był bardzo wysoki i miał puszyste włosy, które opadały na jego oczy.

K- tak miło poznać.- wyższy ukłonił się dla żartów.

R- pomijając to jestem Mark ale znajomi mówią Ranboo albo Ran.- na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech.- choć oprowadzę cię.

Wyszliśmy na korytarz i skierowaliśmy się w stronę schodów.

R- więc tak...- Ranboo oprowadził mnie po wszystkich ważnych miejscach i opowiedział trochę i dramach które tu miały miejsce. Dowiedziałem się też, że będę z nim chodzić do klasy i, że moja nowa klasa to wielka grupa LGBT+.

Cieszyłem się, że nie będę sam. Może w końcu znajdę kogoś z kim będę mógł normalnie porozmawiać o mojej orientacji.

K- Ran?- wyższy pokazał mi bym mówił dalej- ty jakiej jesteś orientacji?

R- hmm wiesz ja sam nie wiem, ale chyba wolę chłopaków.

DASZ GWIAZDKĘ

========================
557 słów

Teraz rozdziały będą co dwa dni a nie codziennie.

Kocham was❤️❤️

Do następnegooo

"Nadzieja jeszcze nie umarła"KarlNapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz