To był trzeci dzień od kiedy Jeongin był w izolatce. To był również trzeci dzień samotnego siedzenia Hyunjina w pokoju. Nie chciał z niego wychodzić. Nie miał na to ochoty. Nawet nie zauważył, że w tak krótkim czasie kompletnie zatracił się w nastolatku. Przecież ledwo się znali.
Ale czy to mu przeszkadzało? Ani trochę. Lubił go i miał nadzieję, że ze wzajemnością.
Jeongin cierpliwie czekał aż go wypuszczą. Plus był taki, że nie wzięli go w pasy, wtedy by już totalnie pogrążył się w chorobie. Trzeciego dnia mieli go wypuścić i tak się właśnie stało. Kiedy ten siedział na parapecie patrząc na wszystko na zewnątrz, do pokoju wszedł jego lekarz prowadzący.
— Nieźle narozrabiałeś. — skomentował na wejściu zwracając uwagę nastolatka, który jak na zawołanie zszedł z parapetu.
— To nie moja wina. To wszystko to bzdury, wcale nie chce się zabić po wyjściu. Ja już po prostu chce do domu... — westchnął szczerze, jednak lekarz był do tego sceptycznie nastawiony.
— Słuchaj, przez to, co się stało nie mogę cię teraz wypuścić. Tamta sytuacja tylko mi udowodniła, że nie jesteś na to gotów. — powiedział spokojnie, a w oczach nastolatka zebrały się łzy.
— Musimy cię jeszcze poobserwować Jeongin. Na razie wychodzisz z izolatki, ale o wypisie nie ma nawet mowy. — powiedział i kazał mu zabrać swoją pościel.Ten nic nie odpowiedział, bał się, że gdy to zrobi rozpłacze się jak dziecko. Wykonał posłusznie polecenie i wyszedł wraz z lekarzem z pomieszczenia. Skierował się spokojnym krokiem do pokoju hamując wszelkie emocje. Nie mógł się ot tak rozpłakać. Nie mógł sobie na to pozwolić.
— Nie wychodzisz? — zapytał Bang widząc z powrotem współlokatora. Ten pokręcił jedynie głową ścieląc swoje łóżko. Nikt już nic nie powiedział, wszyscy w pokoju wiedzieli, że Jeongin nie jest w nastroju.
I myśleli, że od razu się położy chcąc, tak jak zwykle, przespać ten czas. Najmłodszy jednak wyszedł z pokoju i skierował się w stronę jednych drzwi, w które delikatnie zapukał. Po tym wszedł do środka, a wzrok dwójki chłopaków od razu spotkał się ze sobą.
Hwang wręcz natychmiastowo wstał z łóżka i podszedł szybkim krokiem, by przytulić się do rówieśnika. Nigdy nie sądził, że tak zatęskni za kimś, kogo zna zaledwie tydzień.
— Wreszcie jesteś... — szepnął, a Jeongin, nic nie odpowiadając, po prostu wtulił się w niego mocno czując jak złe emocje lekko opadają. Hyunjin działał na niego jak magiczna różdżka — zwykłym przytuleniem sprawił, że był w stanie jeszcze chwile poczekac na swój wymarzony wypis.
CZYTASZ
✔happy not happy ;; hyunin
Fiksi PenggemarJeongin jak i Hyunjin to dwójka nastolatków. Nastolatków z nie małymi problemami psychicznymi. Poznają się w szpitalu psychiatrycznym. i jak wcześniej omijali się szerokim łukiem, tak z biegiem czasu tworzy się między nimi tak silna relacja, że niem...