Drogi Danny,
dobrze, że twój pobyt w więzieniu już się kończy - Los Santos jest piękne na wiosnę, więc jeśli się zdecydujesz tu przyjechać, to trafisz idealnie! Może do tego czasu wszystko w mieście się uspokoi.
Ostatnio opowiadałam ci, że dostałam awans w organizacji, w której pracuję. Wtedy jeszcze nie do końca wiedziałam z czym się to wiąże. Byłam przekonana, że tu poddymię, tam posieję plotkę, ale niestety przeliczyłam się.
Nawalili mi tyle obowiązków, że nigdy ich tyle nie miałam, a do tego testują moją moralność.
Dostałam zlecenie na mojego nowego współpracownika. Nie wiem dlaczego wybrali mnie i co on zrobił, ale przeliczyli się, jeśli chodzi o moje zaangażowanie. Mam wrażenie, że oni wszyscy myślą, że ja albo pracuję tu od wczoraj, albo, że przez te kilka miesięcy, gdy się od nich odsunęłam, zmieniło się więcej niż to, że teraz polują na rodziny swoich pracowników. Teraz jest tylko pytanie dlaczego?
Jedyny plus tego zlecenia jest taki, że teraz mam nowego przyjaciela. Obydwoje wiemy o wiele więcej na temat C. niż im się wydaje i, jeśli mam być szczera, gdyby nie jego plan na zniszczenie ich od środka, to bym już dawno rzuciła to w cholerę. Może i nie jestem przestrzegającą prawo obywatelką, ale mam swój rozum i swoje zasady moralności.
A poza tym, gdyby naprawdę potrzebowali się go pozbyć, to poprosiliby [RED ACTED]. Przepraszam, nie będę rzucać nazwami. Jemu nawet terapia nie pomaga pozbyć się kłamstw, którymi karmi go C., ale nie ma co się dziwić, skoro kontrolują go z każdej strony.
Nawet dali mu robocika, ale robocik chyba też przejrzał ich plany i postanowił pobawić się w Detroit: Become Human. Według schematu, powinien był zabić Rozalkę na weselu, tak jak ja, dowódca podjednostki, mu rozkazałam, a jednak tego nie zrobił. I dobrze, szkoda by mi było Rozalki. Drugiej takiej, co by się wkręciła w policję i wyciągała tyle informacji to jeszcze nie spotkałam.
Ale wracając do wesela - tyle się tam działo, że w pewnym momencie przestałam się zastanawiać gdzie się kończył wpływ... Wszelakich substancji landrynko-pochodnych na mózg człowieka, a gdzie zaczynało ukrywanie tego, że Zakshot robił coś dla C. Albo przeciwko im, jeden chuj tak szczerze.
Chociaż mam nadzieję, że jednak przeciw.
W każdym razie działo się wiele, części nawet nie wiem jak opisać, a część ominęłam specjalnie, na wypadek gdyby ten list wpadł w niepowołane ręce. Najważniejsze punkty ci opisałam. No, oprócz tego, że zerwałam z Erwinem.
Tak, w końcu.
Nie, nie wiem jakim cudem tak długo ze sobą wytrzymaliśmy.
Tak, wiem, że widać z odległości kilku stanów i przez kartkę papieru, że jest zakochany w kimś, kto nie jest mną.
Powiem ci, że pisanie listu na dachu wieżowca nie zalicza się do moich najlepszych momentów, więc tutaj skończę. Mam nadzieję, że ten list nie będzie szedł do ciebie dwa miesiące i usłyszę od ciebie niebawem.
Pozdrowenia z jeszcze-nie-słonecznego Los Santos!
Twoja siostra, Heidi
CZYTASZ
róż to odcień czerwieni | morwin
FanfictionAlfa-AI był gotowy poświęcić wszystko aby wykonać powierzoną mu misję - do tego został stworzony. Jednak teraz, gdy pozostał jedynie złym wspomnieniem z miejsca pełnego cierpienia, Mateusz musiał żyć dalej, mimo wszystkich błędów, które popełnił. ...