Drogi Danny,
mam wrażenie, że mój list jeszcze do ciebie nie dotarł, ale napiszę jeszcze jeden, póki wszystko pamiętam. I mam nadzieję, że z tobą wszystko w porządku, bo u mnie jest ciężko.
Ostatnio rozmawiałam z Karimem, tym o którym ci kiedyś opowiadałam. W każdym razie, od tematu do tematu doszliśmy do C., i, oprócz tego, że Karim praktycznie wysłał mnie na terapię, doszliśmy do tego dlaczego oni trzymają wszystkich tak blisko. Bo oprócz rodzin aktualnych pracowników, ich przyjaciół i wrogów, próbują odnowić kontakt ze starymi pracownikami, w tym z Karimem.
Karim odrzucił ich propozycję, nawet nie wysłuchał co dokładnie miałby robić, ale już wiemy, że tak łatwo nie odpuszczą, więc Karim został moim asystentem. Skoro jeden dowódca ma całą swoją jednostkę, a mój nowy przyjaciel zarządza powiązaną firmą, to dlaczego ja nie mogę mieć asystenta? Nikt nie widział przeciwskazań.
No, przynajmniej na papierze. To, że obydwoje wyżej wymienieni panowie otrzymali zlecenie na Karima to przecież nie jest przeciwskazanie, prawda? Tak samo jak posiadanie Erwina Knucklesa w swoich szponach nie jest przeciwskazaniem do dawania mu zleceń na jego własną rodzinę. No właśnie.
Karim przeżył, ale C. chyba już położyli na nim swoje łapy kilka miesięcy temu; możliwe, że niedługo po tym, jak się zwolnił, ale nie możemy dokładnie tego stwierdzić, bo Karim nie pamięta. Dosłownie ma dziurę w pamięci. Nie wiem czy jego niechęć do C. była powodem, żeby dać na niego zlecenie czy to, że zatrudniłam go jako mojego asystenta.
Jest jeszcze trzecia, ukryta opcja - pozbywają się dowodów. Wolę o niej nie myśleć, bo wtedy ja też bym była na celowniku.
Jedynym warunkiem Karima było to, że mam iść na terapię, dlatego wcześniej napisałam, że praktycznie mnie tam wysłał. A terapia nie jest taka zła, Maryjka jest bardzo wyrozumiała, nawet jeśli wielu rzeczy jej nie mówię, bo są nielegalne. Dużo wyniosłam z naszych spotkań i uważam, żę Erwinowi też by się przydało, w szczególności po tym, co się stało z Kuiem...
Minęło już prawie pół roku, a ja mam wrażenie, że dalej nikt nie przetrawił tego, co się stało w maju. To, co się działo przez wakacje, a o czym dowiedzieliśmy się niedawno było tylko gwoździem do trumny, w której wszyscy pochowaliśmy swoje zdrowie psychiczne.
Może się to wydawać nudne, że cały czas piszę tylko o pracy, ale ostatnio to jest jedyna ciekawa rzecz jaką robię, oprócz spotkań z moim przyjacielem - i chyba już mogę powiedzieć, że jest to Conrad Gross, sędzia główny. Już są plotki na mieście, że się spotykamy, więc ty też możesz to wiedzieć.
W sensie, że Conrad to mój przyjaciel. Nie spotykamy się inaczej niż przyjacielsko lub biznesowo.
W zeszłym tygodniu przesłuchiwaliśmy kilka osób, w tym jego asystenta i jeszcze jedną osobę.
Nie wiem co zrobił Xiao, ale ma tę samą przypadłość co Karim, więc można się domyśleć, że zrobił coś, co C. się nie spodobało, więc postanowili go odciąć.
Pedro Erbeoniego przesłuchiwaliśmy jako kandydata na dowódcę mojej starej-teraz-nowej jednostki, co jest podejrzane, bo z moich źródeł wynika, że ktoś już zajmuje to stanowisko. Albo zajmował, co by wyjaśniało dlaczego przesłuchujemy Erbeoniego. Według mnie Erbeoni byłby lepszym kandydatem, za to Conrad dalej stoi po stronie tego medyka. Ostateczna decyzja jednak należy do C..
Powinnam się zacząć zbierać, jutro mam babski dzień - tu się umówiłam na paznokcie z Kylie, a tam Sky mówiła, że zadzwoni. Mam nadzieję, że następnym razem będę pisała już odpowiedź na twój list, bo jeśli nie to będę miała podstawy, żeby twierdzić, że odjebało się.
Pozdrowienia z pochmurnego Los Santos.
Twoja siostra, Heidi
CZYTASZ
róż to odcień czerwieni | morwin
FanficAlfa-AI był gotowy poświęcić wszystko aby wykonać powierzoną mu misję - do tego został stworzony. Jednak teraz, gdy pozostał jedynie złym wspomnieniem z miejsca pełnego cierpienia, Mateusz musiał żyć dalej, mimo wszystkich błędów, które popełnił. ...