3

2.8K 67 8
                                    

Właśnie dojechałam na obrzeża los Angeles. Słyszałam głośną muzykę puszczaną z głośników, masę aut i dużo osób. Taka atmosfera panowała tu od lat. Wjechałam na teren wyścigów. Inni zawodnicy i ludzie, którzy chcieli zobaczyć ściganie się, wywrotki i ewentualnie zwiewać przed policją ustąpili mi miejsce abym mogła przejechać.

Zajęłam miejsce obok aut mojego znajomego. Cardan, miał swoich zawodników. Czasem pożyczał im auta albo brał je na serwis, kiedy te tego wymagały. Oczywiście swoim ludziom, płacił niemałe kwoty aby ci mieli z czego się utrzymać. Zgasiłam silnik i wysiadłam z auta. Zamknęłam go i popatrzyłam się wokół siebie. Jedni patrzyli się na moje auto, drudzy mówili coś pod nosem a trzeci nie zwracali na mnie uwagi.

— A więc jednak przyjechałaś. — Zaśmiał się blondyn.

— Nie mogę zmarnować takiej szansy. Wiesz, że chce się wyrwać  z tego miasta. — Westchnęłam.

— Co prawda LA nie jest złe, ale wiem o co ci chodzi. — Mężczyzna spojrzał na zegarek.  — Czas się już zbierać moja droga. Linia startu tam gdzie kiedyś. Jedynie co to tor został lekko przebudowany. Choć to ci pokaże na mapce. — Zaprowadził mnie do swojego auta i wyjął z niego kartkę papieru i marker. Przeszedł na maskę auta i rozrysował tor.

— Więc, zaczynając od ułożenia naszego toru, Nie jest to już kółko. Teraz masz mnóstwo zakrętów, które swoją drogą nie są bardzo szerokie, kilka prostych odcinków, bramki do lini prostej na koñcu. I tak wsumie to tyle.  — Przekazał mi mapkę a ja dokładnie ją obejrzałam.  Zastanawiałam się, gdzie mogę zrobić skrót czy mocniejszy zakręt. Chwilę mi to zajęło. Nagle usłyszałam dźwięk silników.

— Makayla wsiadaj do auta i jedź na start. Teraz. — Pospieszył mnie Cardan. Szybko podeszłam do auta i wsiadłam. Odpaliłam je i pojechałam na start. Z tego co mogłam zobaczyć, to dzisiaj razem ze mną będą się ścigać cztery osoby. White, w białym bmw, kolejny bmw, tylko że czarne. Czerwony McLaren i jeszcze czarne Ferrari. Do startu miałam z dobre cztery minuty.

Mój telefon zaczął wibrować na przednim siedzeniu odebrałam go i przyłożyłam do ucha.

— Tak Cardan? — Zapytałam.

— Pamiętasz swojego najstarszego brata Zayden'a?

— No tak a czemu pytasz?

— Bo właśnie to on jest kierowcą czernego Ferrari a problem jest taki, że nie wie, że jego mała siostrzyczka prowadzi czarne Camaro Zl1. A ten typ potrafi wiele na torze. Jest lepszy od samego Aarona, który był naprawdę dobry w tym. Uważaj na siebie i nie pozwalaj mu jechać centralnie obok ciebie. Walnie ci w bok i cię wywali z toru. Powodzenia. — Rozłączył się.

Na środek toru wyszła skąpo ubrana dziewczyna z flagą w ręce. Szybko spojżałam w bok aby dostrzec Ferrari. Zay wyprowadził się od nas z dobre cztery lata temu i nie wiedział o moim rzadkim ściganiu się, odwyku i ogólnie o moich  problemach. Nie mogę powiedzieć, że się odsunął ode mnie bo tak nie było. Czasem do siebie dzwoniliśmy i pisaliśmy ale jednak to nie było to samo co kiedyś.

Szybko przekręciłam głowę w stronę dziewczyny. Skupiłam się i przygotowałam.

Teraz walczyłam o wszystko i tej szansy nie mogłam zmarnować.

Blondynka zamachnęła się i wszyscy ruszyliśmy.

Dociskałam pedał gazu aby jak najszybciej znaleźć się na przodzie. Tor ciągle się zwężał więc musiałam się postarać aby nikt nie wyjechał mi na przód. Obok mnie pojawiło się auto White'a. Domyślam się, że chce wytrącić mnie z toru podczas zakrętu który zbliżał się dość szybko. Jeszcze mocniej docisnęłam pedał gazu. Licznik pokazywał mi 150 km/ h chwilę przed zakrętem zwolniłam, zaciągnęłam ręczny i skręciłam kierownice. Pierwszy zakręt wyszedł mi naprawdę ładnie.

Przede mną zbliżały się trzy zakręty, które były na jednym odcinku. Szybko spojrzałam się na lusterko. Za mną jechała biała bmw, później czarna. Następnie Ferrari i McLaren. Dziwiło mnie to, że Ferrari było czwarte, a Zay nikogo nie wyminął od startu. Za to White ciągle próbował mnie wyminąć. Zorientowałam się, że zaraz mam trzy zakręty. Znowu zwolniłam i zaciągnęłam ręczny. Skręciłam kierownicę i dodałam gazu aby pokonać pierwszą przeszkodę. Zrobiłam tak trzy razy.

Z tęgo co widziałam to dwie bm'ki odpadły na tych zakrętach. Jedna wjechała w bok drugiej, przez co najpierw wytrąciła jedną z toru. Potem mój brat znacznie przyśpieszył i uderzył w następną. Przede mną jeszcze dwa kółka, które musiałam dobrze przejechać. McLaren i Ferrari znacznie przyspieszyły i jechały na równej lini razem ze mną. Jeszcze bardziej przyśpieszyłam, aby nie dać za wygraną.

****

Na ostatniej prostej jechaliśmy w niemal prostej lini. Teraz był idealny czas aby odpalić turbo. Włączyłam odpowiedni przycisk, przez co to odpaliło się. W tyle zostały mi dwa auta, które ścigały się o drugie miejsce. Jako pierwsza przekroczyłam metę na farcie bo turbo w tym aucie było naprawdę mocne.

— Wygrałam!! Boże wygrałam! — Krzyknęłam do siebie. Naprawdę się cieszyłam, bo jednak był to mój pierwszy debiut, bez osoby która zajmowała miejsce po mojej prawej.

Wyjechałam z toru. Ludzie otoczyli mnie i zaczęli mi bić brawa, klepać po masce, nagrywać filmiki i wiwatować. Kiedy zobaczyli, że chcę przejechać zaczęli robić mi miejsce abym mogła opuścić to miejsce. Pieniądze za wygraną miałam na kącie tak samo jak i punkty z miejsca, które teraz zdobyłam.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam jakie konsekwencje będą wynikać z ścigania się. Chociaż, czasem trzeba iść pod prąd aby przekonać się, co los nam przygotował.

- Killxcr

#FakeDayRealNight

Fake Day Real NightWhere stories live. Discover now