Jeden z moich ulubionych rozdziałów <3Mój brat stwierdził, że skoro to mój pierwszy dzień w nowej szkole to idealnym pomysłem będzie podwiezienie mnie pod nią. Sama nie byłam do końca przekonana, aczkolwiek myślę, że chłopak poprostu chciał mi zrobić przyjemnosc i być dobrym bratem. Przemierzaliśmy ulice Nowego York'u w dość szybkim tępie. Zayden lubił jeździć szybko więc co się dziwić?
Nicholas w dzisiejszy poranek do nas wpadł razem ze swoim młodszym bratem Liamem. Na pierwszy rzut oka Liam wydawał się być miły oraz normalny. Mimo, że był bratem Nicholasa to z charakteru go prawie nie przypominał. Brunet, bo Liam miał taki kolor włosów był dość uroczym chłopakiem w moim wieku. Nie miał tatuaży i widać było, że ceni sobie swoją własna opinię. Był poukładany oraz nie wiem, lekko przestraszony nową osobą?
Tak czy siak, dzisiaj uda mi się go lepiej poznać. W głębi duszy miałam wielką nadzieje, ze ta szkoła będzie lepsza niż moja ostatnia. Po niecałych dziesięciu minutach auto zaparkowało na parkingu szkoły, obok auta Nicholasa. Każdy wyszedł z pojazdów. Zebraliśmy się przed nimi. Ku mojemu zdziwieniu na dziedzińcu szkoły nie było wielu osób. Nie przyglądały się nam a także nic nie mówiły. Prawie każdy czytał książki czy grzebał w telefonie. W porównaniu do mojej ostatniej szkolnej placówki było to przeciwieństwem.
Ale jak to mówią, nie oceniaj książki po okładce.
Po chwili ciszy głos zabrał brat Nicholasa.
— Nie zdziw się — zaśmiał się Liam. — Jest tu wiele spokojnych i normalnych osób ale nie brakuje i tych głupszych. Lubiących robić to co się im podoba — zastanowił się. — Ale ogólnie myślę, żd jeżeli nie wpierdolisz się w kłopoty to będzie dobrze.
— Super. Teraz aby pilnować się aby się w nic nie wpakować — odpowiedziałam. Nasi bracia wymienili się spojzeniem.
— No to ten.. wy juz idźcie a my będziemy się zbierać. Miłego dnia w nowej szkole siostra — przytulił mnie na pożegnanie.
I właśnie takim akcentem zakończyliśmy obecność naszych braci w szkole a bardziej na jej dziedzińcu. Kiedy oni odjechali Liam zabrał głos.
— Kurwa jak dobrze — odetchnął. — Nie ma juz go — uśmiechnął się.
— Tez się cieszę z tego powodu. Poza tym serio jesteś bardziej z tych bardziej poukładanych czy...
— Lubię przestrzegać prawo, choć czasem go złamię. Normalnie nie jestem taki jak mój brat ale lubię zabawę. Tylko może bardziej kontrolowaną. Da się ze mną dogadać uwierz.
— Dobra — Zaśmiałam się. — Wierze ci
****
Liam oprowadzał mnie po budynku szkoły. Naszym końcowym celem był pokój dyrektora, bo właśnie tam miałam odebrać plan lekcji oraz kluczyk do szafki. Weszłam do pomieszczenia i powiedziałam ciche dzień dobry sekretarce. Była ona młoda więc z uśmiechem mi odpowiedziała. Kiedy weszłam do gabinetu, dyrektor coś pisał na komputerze. Był on młody. Na oko w wieku mojego brata lub troszkę starszy. Był blondynem o dobrze zbudowanej sylwetce.
— Przepraszam cię Makay, ale za chwilkę mam ważne spotkanie. Oto twój kluczyk do szawki. Masz numer 420. Co do planu lekcji da ci go moja sekretarka. Jeszcze raz cię przepraszam ale zapraszam jutro — puścił mi oczko. Uśmiechnęłam się i chwyciłam kluczyk.
— Nic nie szkodzi. — byłam lekko zdziwiona jego znajomością mojego imienia. O
Wyszłam z pomieszczenia i zabrałam kartkę z tuszem z biurka. Chwyciłam za klamkę i wyszłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/324454970-288-k294386.jpg)
YOU ARE READING
Fake Day Real Night
RomanceNie byłeś księciem na białym koniu. Byłeś czymś znacznie gorszym. Byłeś moim najgorszym koszmarem. 🥀24.12.2022🥀 Najwyższe notowanie #2 w romans #4 w love #5 w romans #6 w romans #9 w romans