8

1.7K 55 5
                                    


Godzinę po północy dojechaliśmy do domu Zaya. Chłopak zaproponował abyśmy wszyscy zostali na tę noc u niego w domu. Weszliśmy do środka. Każdy zdjął buty i zostawił przy wejściu.  Nie byliśmy głodni a zmęczeni, więc każdy z nas poszedł na górę. Liam i Nicholas poszli do dwóch osobnych pokoi, a ja poszłam do mojego nowego lokum, ktôre wcześniej zostało wyznaczone przez Zayden'a.

— Ciuchy masz w szafie. Kupiłem ci ich trochę — podrapał się po skroni. — Mam nadzieję, ze będą pasować. Mniejsza ja już idę spać, ty tez. Dobranoc jastrząbku.

— Dobranoc — odpowiedziałam. Byłam zbyt wyczerpana więc od razu się położyłam. Odkryłam kądrę i wsunęła się pod nią.

****
Ranek był dość dziwny. W sensie, nie był taki jak planowałam. Zayden i Liam zrobili nam wszystkim śniadanie i to właśnie przy nim okazało się, że Nicholas już załatwił mi szkołę.

— Co? — zapytam.

— Załatwiłem ci miejsce w najlepszym liceum w mieście — wzruszył ramionami.

— Dzięki bracie — Zay zbił z nim piątkę.

— Każdy wie co teraz czujesz z informacją o kontynuowaniu nauki w liceum. Każdy przez to przechodził — westchnął. - I nikt nie chce tam wracać.

— Od kiedy rozpoczynam tam naukę? — zapytałam.

— Tak wsumie to od jutra już możesz. Dyrektorem jest mój znajomy więc nie będzie problemu. Nauczyciele są fajni. Chodzi tam mój młodszy brat. Co prawda jest o rok młodszy ale chyba się zaprzyjaźnicie — nałożył sobie na talerz bekon.

— Zapewne tak — odpowiedziałam.

— Jakie plany na dzisiaj? — zapytał się Liam.

— Nauczymy moja siostrę jak ścigają się najlepsi. — palną Zayden. Gwałtownie Spojrzałam na niego. Miał znowu ten głupi uśmieszek na twarzy.

— No co. Myślałaś, że się nie domyślimy? — Powiedział Nicholas.

— Wiedziałam, ze to zrobicie ale nie tak szybko — odpowiedziałam. — Poza tym, zobaczycie jak się przegrywa z nowicjuszką.  Ale to tak przy okazji.

— Za bardzo się cenisz — dopowiedział Nicolas.

— Myślę, że nie. Niedawno wygrałam z moim bratem mimo tego, że to był mój pierwszy raz.

— Nie znasz nas jeszcze do końca — Zaśmiał się Liam, a następnie dołączył do niego Nicholas.

— Dobra koniec tego śmiania się! Uszy mi popękają — uśmiechnął się Zayden. — Dziś o 22 są wyścigi niedaleko opuszczonej fabryki. Są one dwu osobowe.

— Czyli? Poprostu jedzie w jednym aucie dwóch zawodników tak? — zapytałam.

— Dokładnie. — Odpowiedział Zayden.

— Możemy wystartować. Jak chcecie oczywiście. — dopowiedział. Nikt nie miał zdań przeciwnych, więc ustaliliśmy, ze pojedziemy.

-- Ja lecę moi drodzy -- powiedziałam.

--Gdzie? -- zapytał mój brat.

-- Do pokoju na górę -- odpowiedziałam. Wstałam z krzesła i poszłam na górę. Kierowałam się w stronę mojego pokoju, dopóki ciekawość mnie nie zeżarła i zamiast do mojego lokum poszłam do pokoju mego brata. Otworzyłam drzwi i już na samym początku ukazała mi się duża szafa z lustrem. Obok niej znajdowała się komoda, na której leżały różne medale czy zdjęcia a także opakowanie po prezerwatywach. Szczerze nie byłam nimi zdziwiona, bo Zay miał i ma nadal powodzenie u płci przeciwnej. W oczy rzuciło mi się jedno zdjęcie, na którym byłam ja. Podniosłam wzrok na inne zdjecia. Okazuje się, że nie tylko ja miałam swoje zdjęcia w jego pokoju. Na innych widniało zdjęcie Liama i Nicholasa, zdjęcie z imprezy i zakończenia liceum, z salonu Ferrari a nawet jakiejś dziewczyny.

Usłyszałam za mną jakiś szelest więc szybko się odwróciłam. Zobaczyłam Zaydena, który zamknął drzwi i szedł w moją stronę. Chłopak gwałtownie owinął swoja rękę wokół mojej talii i mnie podniósł, a następnie przerzucił przez ramie i opuścił mnie na łóżku. Przygniótł mnie. Jedą rękę owinął i przytrzymywał za moją talię a drugą oplótł moje ręce, patrząc się w moje oczy i lekko uśmiechając sie.

-- Co tu robisz? -- zapytał z spokojem.

-- A co cię to interesuje braciszku? -- odpysknęłam. -- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

-- I tak wszyscy się tam znajdziemy -- puścił mnie. Chłopak sam się połozył na łóżku a ja skorzystałam z okazji i położyłam sie na nim, wtulając sie w niego.

-- Jakim cudem znalazłaś auto Aarona? -- zapytał. -- Wiem, że byliście w związku i tak dalej, ale podobno przed swoim wylotem ukrył to auto i klucz do niego. —lekko zaśmiał się

— Długa historia. Kiedyś ci ją opowiem — byłam strasznie zmęczona, pomimo, ze była dopiero 12. Chłopak miał zasłoniete rolety w pokoju, więc ja miałam idealną okazję aby się przespać. Ziewnęłam i wtuliłam głowę w tors mojego brata. Ten oplutł mnie rękami w pasie i zasnęłam. Albo zasnęliśmy.

****
— Jaka jest trasa? — zapytałam.

— Start jest na lotnisku w Brooklinie a meta niedaleko ChinaTown. — odpowiedział Zayden. — Jak coś to organizatorzy u nas zawsze nam dają linka do mapy z nawigacją.

— Okej, idziemy już?

— Tak, już wychodzę. Aby wezmę kluczyki do auta. — tak jak powiedział tak zrobił. Szatyn chwycił za kluczyki i razem wyszliśmy z domu. Kiedy zamknął drzwi, przeszliśmy do garażu gdzie stało auta mojego brata. Otworzył je za pomocą pilota i otworzył mi drzwi. Wsiadłam do czerwonego Ferrari i zamknęłam drzwi.

****

Ustawiliśmy się na lini startu. Nie byłam zestresowana bo taki widok jeszcze kilka miesięcy temu był moją codziennością. Nagle do Zaya zadzwonił telefon. Szybko spojrzał na wyświetlacz a następnie odebrał telefon i włączył głośno mówiący.

— Co tam najebany czy coś się stało? — Zapytał mój brat z uśmieszkiem na ustach.

— Jestem najebany — Odpowiedział chłopak w telefonie.

— Aa, tak wogóle poznaj moja siostrę stary. Makayla — wskazał na mnie i na telefon. — To jest Nick. Nicki moja siostra Makayla.

— Sieeeemmmaanoo, o kurwa — Chłopak chyba upadł na ziemie bo było słuchać odgłos jakby się coś wywaliło.

— Stary wszystko git? — zapytał Zay.

— Tak w jak najjjlepsym — wybełkotał. — Kurwa to tu dawniej nie stało. — Zaśmialiśmy się na jego odpowiedz.

— Dobra my kończymy bo jesteśmy na lini startu. Wytrzeźwiej i nic już nie bierz. — Powiedziałam

— Sieee robi szefowooo. Nauuraa — rozłączył się.

Skąpo ubrana kobieta wyszła na środek lini, machając flagą. Zayden zacisnął ręce na kierownicy przygotowując się do startu.

— Masz zapięte pasy nie?

— Oczywiście

— To dobrze. Bo będzie mocno bujać — uśmiechnął się.

Dziewczyna opuściła flagę i wszyscy wystartowaliśmy. Zayden nacisnął padał gazu, przez co wcisnęło mnie w fotel. Szybko Spojżałam jak chłopak zmienia biegi. Co raz to szybciej jechaliśmy i szczerze podobało mi się to. Chłopak gwałtownie skręcił, przez co wpadliśmy w drivt.

****


- Killxcr🔪
Tym razem już tak na poważnie widzimy się w sobotę w tym tygodniu

Fake Day Real NightWhere stories live. Discover now