Na początek chciałabym przeprosić za tak długa przerwę. Codziennie myślałam o tym żeby coś napisać. Mam mały problem... z samą sobą, trudny okres w życiu. Ciężko mi się zmotywować do wstania z łóżka a co dopiero do napisania czegoś dobrego.
Otwarłam zaspana oczy czując ból na swojej ręce, w pokoju było ciemno jednak słyszałam głośne rozmowy dochodzące zza drzwi. Obok mnie nie leżał Simon, zapewne po cichu wstał wcześniej ode mnie. Znalazłam na oślep swój telefon który leżał na nocnej szafce przy łóżku. Ku mojemu zdziwieniu był w pełni naładowany a przecież nie podłączyłam go do ładowarki... nawet jej nie miałam. Była już ósma rano. Po upływie kilku minut postanowiłam wstać z łóżka, włączyć światło i ogarnąć swoje poranne potrzeby. Niestety był mały problem, wszystko co miałam ze sobą to poplamione krwią ubrania w nienajlepszym stanie. Stałam przez chwile rozmyślając co mogę z tym zrobić. Rozejrzałam się po pokoju, podeszłam do torby i otworzyłam ją. Ujrzałam same czarne, męskie ciuchy od razu zrozumiałam do kogo należą. Nie wiedziałam czy powinnam je brać bez pozwolenia jednak czułam, że nie mam wyjścia. Ostatecznie, biorąc głęboki wdech po kilku minutach rozmyślań, zabrałam koszulkę. Udałam się do drzwi i po cichu na palcach zakradałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic biorąc pod uwagę to, że nie mogę myć się długo ze świeżą raną. Pamiętam jak ostatnio Ghost oburzył się po mojej długiej kąpieli. Ubrałam na siebie jego koszulkę, była zdecydowanie za duża, dlatego włożyłam ją za spodnie. Wreszcie czułam się lepiej sama ze sobą. Wyszłam z łazienki kierując się prosto do pokoju, otwarłam drzwi i weszłam. Podskoczyłam wystraszona kiedy skierowałam wzrok na inną część pokoju, w rogu stał Simon. Moja prawa dłoń kurczowo trzymała się zaciśnięta na koszulce, jakbym chciała właśnie zatrzymać swoje serce na miejscu. Mężczyzna przejechał wzrokiem po moim ciele, od góry do dołu, nic nie mówiąc. Nerwowo uśmiechnęłam się aby nieco rozluźnić atmosferę. Zrobił pewny krok w moja stronę a ja przełknęłam ślinę czując motylki w brzuchu. Podchodził coraz bliżej, skanowałam ruchy jego ciała, nie potrafiąc ruszyć się z miejsca. Na pewno już zauważył, że mam na sobie jego czarną koszulkę, zastanawiałam się czy będzie zły. Wyciągnął w moją stronę rękę w której trzymał reklamówkę. Zrobiłam zdziwioną minę a on wcisnął mi trzymany przedmiot w dłoń.
- Co to jest? - Zapytałam niepewnie.
Nic nie odpowiedział. Patrzył tylko głęboko w moje oczy a po chwili gestem głowy zachęcił do sprawdzenia. Otworzyłam reklamówkę, w środku była ładowarka do telefonu, szczoteczka do zębów i bielizna na widok której lekko się zarumieniłam. Wszystko było nowe. "Skąd wie jaki rozmiar bielizny noszę? Czy ma aż tak dobry wzrok?" - Pomyślałam.
- Dziękuje. Nie musiałeś. - Podziękowałam mu patrząc w oczy przez krótką chwilę po czym szybko odwróciłam wzrok.
Chwycił mój podbródek kierując na swoją twarz. Przeszły mnie ciarki.
- Musiałem. Widzę, że już kradniesz mi ubrania. Najpierw bluza... Teraz to. - Mówił kontynuując trzymanie mojej twarzy.
- Ale nie ma tu innych ubrań więc... - Nie dokończyłam zdania.
- Wiem. - Dodał.
- Więc mogę pożyczać twoje? - Zapytałam lekko zarumieniona.
Podciągnął swoją maskę pod nos i złożył na moich ustach długi pocałunek. Zgaduje, że to oznaczało zgodę.
- Chodźmy coś zjeść. - Dodał po chwili po czym zasłonił z powrotem swoją twarz.
Kiwnęłam głową, tylko tyle byłam w stanie zrobić wciąż czując na swoich ustach jego pocałunek. Ruszyłam za nim do pomieszczenia w którym była reszta grupy. Ghost odsunął wolne krzesło i gestem ręki rozkazał mi tam usiąść. Sam udał się do kuchennej lady nalewając dwa kubki kawy. Chwile później położył jeden kubek pod moim nosem, usiadł naprzeciwko mnie obserwując moje ruchy. Niepewnie chwyciłam gorący napój, czując na sobie wzrok, wzięłam łyk a w tym momencie Simon uchylił swoją maskę by również skosztować kawy. Siedzieliśmy dłuższą chwile w ciszy do momentu mojego głośnego dźwięku burczenia w żołądku. Zerknęłam na talerz z kanapkami na końcu stołu na widok których dopiero poczułam jak głodna jestem. Podniosłam się lekko z krzesła by zabrać jedną ze stosu, jednak pomyślałam, że przysunę cały talerz aby mężczyzna zjadł razem ze mną. Ten gest chyba ucieszył mężczyznę, nie rozmyślając długo zabrał się do jedzenia, udało mi się dostrzec minimalnie podniesione kąciki ust.
- Te kanapki są przepyszne! - Niemal krzyknęłam z pełną buzią.
- Dziękuje za komplement. - Odpowiedział König, który właśnie niespodziewanie przysiadł się do stołu.
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że to właśnie on odpowie. Momentalnie z wrażenia przestałam jeść i powoli spojrzałam na Ghosta. Tak jak myślałam mój komentarz, choć trafny, nie przypadł mu do gustu. Trzymał kanapkę w prawej ręce przeszywając wzrokiem König.
- Smacznego... - Dodał speszony zabójczym wzrokiem Simona.
Zrobiło się trochę niezręcznie ale postanowiłam dokończyć jedzenie bez zbędnego komentarza.
CZYTASZ
Kim jesteś Ghost? (Simon Riley)
FanficFanfiction oparte na postaciach z gry Call of Duty jednak z samą grą ma mało wspólnego :)