To już obsesja

3.7K 82 29
                                    

Czas minął nam bardzo szybko. Siedzieliśmy na dworze do późna szwędając się i wygłupiając jakby sytuacja sprzed kilku godzin w ogóle nie miała miejsca.

- to co, jedziemy na te wyścigi? - zapytał Aron.

- ja niestety odpadam - spojrzałam z żalem na przyjaciół.

- dlaczego?

- Zayna nie ma w domu i zostałam pod opieką Hunetra. Miał mnie nigdzie nie wypuszczać, ale zgodził się żebym wróciła na 22 bo Zayn mówił, że będzie chwilę po - odparłam.

- to podjedziemy do Arona bo jest bliżej - James spojrzał na blondyna - weźmiecie auto i pojedziecie bo sie nie wyrobimy jeśli odwieziemy cie. Ja i ty- przeniósł wzrok na mnie - pojedziemy do ciebie. I nie pytam cie o zdanie bo to stwierdzenie, byłem na tylu wyścigach i wole żebyś bezpiecznie wróciła do domu - nic nie odpowiedziałam. Zrobiliśmy tak jak brunet powiedział.

Gdy zostałam tylko ja i James nastała niezręczna cisza. Nie chciałam żeby chłopak tracił przeze mnie zabawę.

- co jest? - chłopak przeniósł na mnie wzrok i zmarszczył brwi. Samochód ruszył.

- nie musisz mnie odwozić, pojade auto...

- nawet nie kończ - nie było dane mi dokończyć - już ci powiedziałem i tak ma być, jasne? - jego głos był zachrypnięty. Westchnęłam i przewróciłam oczami. Brunet włączył radio i zaczął nucić piosenkę pod nosem. Później ja się dołączyłam i tak minęła nam cała droga. Zanim wysiadłam, spojrzałam na chłopaka i przegryzłam dolną wargę. Był tak cholernie przystojny.

- dziękuje za dzisiaj - odparłam krótko i miałam wysiadać, ale gdy odchrząknął poczekałam na odpowiedź. Ten jednak złapał za moją rękę i przyciągając, pocałował mnie namiętnie. Od razu poczułam te charakterystyczne perfumy. Czułam się jak w niebie. Chciałam aby ten pocałunek się nigdy nie kończył, lecz wiedziałam, że muszę iść. Oderwałam się od chłopaka i bez słowa wyszłam i zamknęłam auto. Skierowałam się do domu. Jednak gdy weszłam do środka usłyszałam dyskusję.

- o widzisz! Mówiłem, że wyszła tylko do sklepu- Hunter i Zayn odwrócili się w moją stronę.

- tak? Więc co kupiłaś? - brat podszedł do mnie.

- nie pamiętam żebyśmy się pogodzili - odparłam i wyminęłam chłopaka - dziękuje za super dzień, musisz przychodzić częściej bo nieźle sie z tobą bawiłam - posłałam uśmiech Hunterowi i pożegnałam się z jego siostrą puszczając jej oczko. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku, wciąż myśląc o pocałunku. Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się sama do siebie. Chwilę później do pokoju wparował brat gadając coś pod nosem.

- wiem, że z NIM byłaś. Jak przechodziłaś obok mnie poczułem jego perfumy.

- boże to już obsesja - mruknęłam - poza tym po pierwsze, nie tylko James posiada takie perfumy, po drugie wyjdź bo nie słyszałam abyś pukał, więc nie dostałeś zgody by przebywać w mojej przestrzeni, a po trzecie nawet jeśli bym się z nim spotkała TO NIE TWÓJ ZASRANY INTERES - Zayn nawet nie drgnął. Patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami, analizując każde wypowiedziane przeze mnie słowo.

- a więc byłaś z nim?! Wiedziałem! - przewróciłam oczami i podeszłam do chłopaka.

- wy-noś-się - popchnęłam go do wyjścia i zatrzasnęłam drzwi przed nosem. Słyszałam że coś jeszcze mówił, ale nie zrozumiałam co. Nie mam już do niego siły.

——————-

Następnego dnia w szkole, ludzie dziwnie się na mnie patrzyli. Wskazywali na mnie i szeptali coś między sobą. Przewróciłam oczami i ruszyłam przed siebie pewnym krokiem. Spotkałam Lile przy szafce, więc od razu do niej podeszłam.

- o co chodzi? Wszyscy jakoś krzywo na mnie patrzą, rozmazał mi się makijaż czy o co chodzi? - nie uzyskałam odpowiedzi, bo podeszła jakaś dziewczyna z blond włosami. Była wysoka i ładna, ale za to wredna.

- tak strasznie ci współczuje, pewnie jest ci teraz ciężko - przytuliła mnie i odeszła, co było straszne dziwne.

- o co chodzi? - zapytałam przyjaciółki ponownie. Dziewczyna chwilę milczała. Gdy powtórzyłam kolejny raz tym razem z irytacją zaczęła mówić.

- wczoraj ktoś rozesłał twoje zdjęcia. Sądziłam, że jesteś w załamce i się nie pojawisz w szkole, wiec planowałyśmy z Ashley przyjechać. Uznałyśmy, że tak jak zawsze potrzebujesz chwili dla siebie i wolisz nie poruszać tego tematu - powiedziała z żalem w głosie - przepraszam, jeśli o niczym nie wiedziałaś - stałam jak zamurowana.

- pokaż je - rozkazałam a dziewczyna wykonała polecenie. Pokazała wszystkie zdjęcia z Jamesem, były również takie na których byłam w samej bieliźnie. Poczułam się strasznie. Chciałam zapaść się pod ziemię. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu, jednak nie uroniłam ani jednej. Zacisnęłam pięści i pobiegłam przed siebie.

- ty! - krzyknęłam gdy zauważyłam Steva - co ja ci do chuja zrobiłam?! Nie starczyło ci?! - wykrzyczałam chłopakowi prosto w przerażoną twarz. Ludzie wokół się zgromadzili.

- to nie ja! Przysięgam! - tłumaczył lecz mu nie wierzyłam.

- nie dość, że nagiołeś moją prywatność, czułam się przez ciebie zagrożona to jeszcze kurwa te zdjęcia opublikowałeś!

- to nie ja! - chłopak dalej brnął.

- co ja ci takiego zrobiłam? - poczułam jak łzy spływają mi po policzku. Uciekłam. Chciałam się schować. Marzyłam o tym by ludzie zapomnieli o moim istnieniu. Chciałam zniknąć.

Tuż przy wejściu do toalety wpadłam na kogoś. Spojrzałam na znajomą mi twarz. Był to James, a obok niego Aron. Poczułam się trochę lepiej na ich widok. Przytuliłam się. Tak bardzo tego potrzebowałam.

- gdzie jest ten dupek? - zapytał spokojnym tonem brunet. Nie byłam w stanie odpowiedzieć, więc wskazałam ręką. James i Aron od razu tam poszli. Zostałam w tyle. Nie chciałam oglądać po raz kolejny jego twarzy.

———————-

Jeśli są jakieś błędy to bardzo przepraszam, ale chce nadrobić rozdziały i piszę to na szybko.

Nie wygrasz ze mną skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz