Przez ostatnie dwa tygodnie nic szczególnego się nie stało. Nie widywałam ani Arona ani Jamesa i było mi z tym dobrze. Nie potrzebuję ich wcale do szczęścia. Wysiadłam z dziewczynami z pojazdu i skierowałyśmy się do wejścia. Na ławce niedaleko ujrzałam Tonego pożerającego twarz jakiejś dziewczyny. Brakuje tylko chwili aby doszło do czegoś więcej. Wyglądało to niesmacznie.
- chodźmy stąd - Ashley pociągnęła mnie i Lilę do środka, gdzie jedna dziewczyna z grupy cheerleaderek podarowała każdej z nas jasnoróżowe koperty, a my wiedziałyśmy już co się w niej znajduje. Jak zwykle Lydia co roku na swoje urodziny organizuje wielką imprezę na którą jest zaproszona cała szkoła. To wielkie wydarzenie co roku w naszej szkole i trudno byłoby nie słyszeć o tej imprezie. W tym roku była to basenowa impreza.
- muszę iść na zakupy po jakiś odpowiedni strój kąpielowy - jęknęła Lila.
- możemy iść jutro we trzy. Zakupy jeszcze nikomu nie zaszkodziły - zaproponowałam.
- jasne, czemu nie. Impreza jest w piątek więc mamy dwa dni, jak nic nie kupimy jutro to mamy jeszcze piątek przed imprezą.
————-Tak jak się umówiłyśmy tak zrobiłyśmy. Już trzecią godzinę chodziłyśmy po sklepach w poszukiwaniu idealnego kostiumu kąpielowego dla Lili. Po co ja ten pomysł podsunęłam im? Przecież tak bardzo mnie męczy chodzenie po galeriach. Ashley i ja znalazłyśmy od razu odpowiadające dla nas stroje, ale Lila to Lila, ona musi zawsze najlepiej wyglądać.
- co myślicie o tym? - pokazała błękitny stanik i majtki w tym kolorze. Serio chodziłyśmy tyle tylko dla zwykłego niebieskiego kostiumu?!
- będzie idealnie podkreślał twoją bladą cerę i idealnie pasuje do twoich oczu - zachwyciła się rudowłosa - myślę, że powinnaś go wziąć.
- hmm no nie wiem, wydaje mi się że były lepsze - oho nawet mnie nie denerwuj - co ty o tym myślisz Cass?
- Ashley ma rację, jest idealny dla ciebie, wręcz stworzony - odparłam. Chciałam jak najszybciej stąd iść. Już mnie nogi bolą od tego chodzenia.
- macie rację, biorę go - w końcu podeszłyśmy do kasy gdzie blondynka zapłaciła i na reszcie mogłam wrócić do domu. Najchętniej poszłabym spać i nigdy bym się nie budziła.
________________________________
- mam zamiar się upić jak nigdy dotąd - powiedziała Ashley tuż przed wejściem do budynku. Muzyka grała głośno i dziwię się że sąsiedzi jeszcze nic z tym nie zrobili. Brama prowadząca do drzwi wejściowych była otwarta więc nie było trudno wejść na posesję i nie musiałyśmy się martwić że nie wejdziemy. Gdy weszłyśmy do środka poczułam zapach alkoholu i papierosów. Rozejrzałam się dookoła, ludzie tańczyli, inni pili różne trunki, inni siedzieli w małych grupach na kanapie i rozmawiali a jeszcze inni grali w beee ponga i inne gry tego typu.
- plan jest taki, że idziemy się czegoś napić a później do basenu - oznajmiła przekrzykując muzykę Ashley. Razem z Lilą kiwnęłyśmy głową na znak, że zgadzamy się z nią i we trzy podeszłyśmy do stołu z przeróżnymi alkoholami. Gdy piłam swojego drinka, ktoś wpadł na mnie przez co się oblałam.
- co robisz?! - zapytałam z wyrzutem. Byłam cała mokra i klejąca. Spojrzałam na chłopaka na przeciw mnie. Miał kręcone jasno brązowe włosy i śliczne dołeczki. Jego oczy były wyraziście zielone co mnie zaskoczyło. Nigdy nie widziałam takich oczu!
- wybacz nie chciałem - spojrzał na mnie i wziął chusteczki ze stołu na którym stały trunki. Zaczął wycierać sukienkę. Był taki uroczy.
- nic się nie stało, nie powinnam tak reagować. Każdemu się zdarza - powiedziałam lekko speszona - i tak mam kostium pod spodem więc luz - posłałam chłopakowi uśmiech co odwzajemnił.
- Lucas - podał rękę, więc uścisnęłam ją i również się przedstawiłam.
- idziemy na dwór? - zaproponował, na co się zgodziłam. Usiedliśmy obok basenu. Niektórzy naprawdę ujawniali swoją głupotę, wskakując pijani do basenu na główkę. Przecież mogłoby im się coś stać. Luke ciągle opowiadał jakieś zabawne historie z jego życia. Jednak gdy zobaczyłam jednego chłopaka sparaliżowało mnie. Lucas nawet tego nie zauważył bo wciąż opowiadał jakąś historię. Czułam JEGO wzrok na sobie co nie dawało mi spokoju. Gdy towarzysz skończył opowiadać zaśmiałam się nerwowo. James wciąż na mnie perfidnie patrzył. Zauważyłam jak Aron i James podchodzą bliżej więc oboje wstaliśmy.
- na górze grają w butelkę, idziesz? - brunet uniósł brew do góry. Spojrzałam na chłopaków naprzeciw a później na Lucasa.
- jasne, idziemy - złapałam zielonookiego za rękę i powędrowałam w wyznaczone miejsce, a za nami dwójka chłopaków. Ciągle czułam ich wzrok na swoich plecach. Dosiedliśmy się do pozostałych osób i graliśmy. Do tej pory miałam dwa wyzwania, pierwsze - wypić przygotowanego drinka przez pozostałych i drugie - wyskoczyć przez balkon do basenu. Musiałam je zrobić właśnie teraz. Cholernie się bałam, a fakt że nie byłam trzeźwa ani trochę mnie nie uspokajał. Mało wypiłam więc myślałam po części trzeźwo. Stanęłam na barierce i byłam gotowa, ale rozmyśliłam się. Chciałam się cofnąć ale ktoś złapał mnie za rękę i wyskoczył razem ze mną. Z pluskiem wpadliśmy do wody. Wynurzyłam się z wody i otworzyłam oczy. Obok mnie stał mokry James. Przeżyłam to. Nic mi się nie stało! Tak bardzo się bałam o swoje życie i to niepotrzebnie. Zaczęłam piszczeć i śmiać się jak oszalała na co ludzie zaczęli klaskać i piszczeć ze mną.
Gdy wróciliśmy jakiś chłopak podał mi kubek z alkoholem, który od razu wypiłam. Gra trwała dalej. Nawet nie wiedziałam, która godzina, ale pewnie coś koło 23. Butelka wypadła na Arona.
- musisz udawać z Cassie parę przez tydzień. Ten kto się zakocha pierwszy przegrywa i musi spełnić życzenie drugiej osoby - powiedziała Lila. Czy ją pojebało?! Przysięgam, że kiedyś ja zabije za to - wchodzicie w to?
- jasne - blondyn puścił do mnie oczko. Widziałam jak Luke na mnie patrzy. Właśnie na niego wypadła teraz kolej.
- musisz iść stąd i nie wracać do końca gry - powiedział Aron. Było to chamskie z jego strony.
- okej - chłopak podniósł się i z zawodem w oczach wyszedł.
- jesteś dupkiem - również wstałam i wybiegłam z pokoju za Lucasem.
—————
To już ostatni rozdział tego dnia. Miałam wenę twórczą i chciało mi się pisać. Nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Dziś jest też Wielkanoc więc życzę wam mile spędzonych z najbliższymi świąt i mokrego dyngusa :*
CZYTASZ
Nie wygrasz ze mną skarbie
Fiksi Remaja„- mam challenge, wy będziecie razem bo bardzo do siebie pasujecie, a ja będę z kimś kogo mi wybierzecie. Kto pierwszy się w sobie zakocha, przegrywa". Niewinny zakład a może tyle zmienić w życiu pewnej dziewczyny. Ale co jeśli sprawy nie potoczą si...