Rano obudziły mnie promienie słońca otulające moją twarz, było dzisiaj naprawdę gorąco. Jak to zwykle rano poszłam do łazienki by zrobić pielęgnacje mojej mordeczki. Wzięłam równiez ubrania by móc się w nie przebrać po skończonej rutynie. Były to kolarki i zwykła oversize koszulka, spodenki idealnie podkreślały moje nogi a bluzka dodawała lepszego efektu. Zeszłam do kuchni na śniadanie, spotkałam tam brata który ochoczo gawędził z bardzo dobrze znanymi mi osobami.
- Dzień dobry wszystkim - uśmiechnęłam się schodząc ze schodów
- Cześć słońce - przywitał się ze mną brunet dając mi buziaka w usta i szczelnie mnie przytulając
Przywitałam się z resztą moich przyjaciół i wzięłam się za robienie śniadanka, zapytałam czy ktoś równie tak jak ja jest głody, jednak nikt nic nie powiedział więc zrobiłam tylko jedną porcję omletu. Czas robienia nie był długi więc praktycznie od razu mogłam usiąść i zacząć pałaszować moje jedzonko. Usiadłam przy blacie tuż obok Liama, przysłuchiwałam się ich rozmową nic nie mówiąc. Z tego co mówili wybierają się na małą impreze na plaży gdzieś gdzie nie ma ludzi. Na szczęście szkoła się skończyła i warkmoglismy rozpocząć wakację, czułam że będzie to najlepszy czas w moim życiu.
- Właśnie, Liza idziesz z nami? - wtrącił nagle Pedro - Jeśli nie chcesz to zrozumiemy to - uśmiechnął się ciepło poprawiając swoje włosy
- Dam wam znać później okej? - odwzajemniłam uśmiech - Najwyżej napiszecie mi dokładne miejce i do was dołączę - powiedziałam odstawiając talerz do zmywarki
Czarnowłosy przytaknął i kontynuował rozmowę z moim bratem, cieszyło mnie to że ma z nimi taki kontakt, kiedy tu przyjechaliśmy nie miał zbyt wielu przyjaciół przez co siedział cały czas w swoim pokoju. Od kiedy ich poznałam Liam wczół się w towarzystwo i wychodzi z nami coraz częściej. Patrząc tak na nich, jak się śmieją i rozmawiają na przeróżne tematy widzę jak bardzo mi na nich zależy i ile bym zrobiła aby mieć z nimi kontakt przez całe życie. Wiem że coniektórzy są piłkarzami i przyjdzie czas że będą grać w innych klubach, lub poprostu wyjadą. Jednak chciałabym przynajmniej zadzwonić na Facetimie i rozmawiać o tym co przytrafiło się ich życiu.
Związek z Gavim przynosi mi ogromną satysfakcję, z tego że mogę poczuć się kochana chociaż w jakimś stopniu. Mimo nie okazywania tak często czułości wiem że nawet bez tego się kochamy i wiemy jak siebie uszczęśliwić. Zapomniałam już co to niezrozmienie i brak miłości w moim życiu i to tylko dzięki temu jednemu brunetowi.
Wszyscy udali się przygotowywać miejsce na plaży, aby przed siedenastą było w stu procentach gotowe. Natomiast ja wybrałam się do galerii kupić pare potrzebnych mi rzeczy oraz popatrzeć sukienki, mój tata zaprosił mnie na Galę charytatywną na której będą piłkarze i ich rodziny z całego świata. Nigdy na takiej nie byłam, lecz wiem iż trzeba ubrać się elegancko i tak aby za bardzo nie wyróżniać się z tłumu. Nie chciałabym aby ktoś patrzył tylko na mnie bo wyglądam jak klaun, było by to niezręczne i zarazem głupie.
Wstąpiłam do sklepu z przepięknymi sukienkami balowymi, oglądałam wszystkie by znaleźć tą idealną. Minęło sporo czasu kiedy wybrałam trzy suknie i poprosiłam jedną panią by mi doradziła, żałowałam że nie wzięłam ze sobą mojej przyjaciółki. Pokazałam się pani w pierwszej skience, była ona satynowa w kolorze złotym, odkryte ramiona i dość duży dekold podkreślały moje co nieco.
- Ślicznie pani w niej wygląda, jednak to nie jest to - uśmiechnęła się czule blondynka
Następna suknia była czarna, do połowy ud z siateczkowymi rękawami i wiązaniem na na plecach, czułam się w niej bardzo komfortowo jednak dekold był za wielki a materiał był nieco prześwitujący. Ekspedientka również miała to samo zdanie co ja. Ubrałam ostatnią w białym kolorze i przepięknie się mieniła, długośc do połowy ud bardzo podkreślała moją talię, była przylegająca na ramiączkach co bardzo kontrastowało się z moimi włosami.
- Wow... - zaczęła blondynka - To jest to... wyglądasz niesamowicie - uśmiechnęłam się do niej i zapłaciłam za swoją zdobycz
Zauważyłam że minęły dwie godziny więc udałam się do domu włączając jakiś serial i jedząc do tego paczkę moich ulubionych chipsów.
***
O godzinie siedemnastej czterdzieści stwierdziłam że dołącze do moich przyjaciół i zjawię się na plaży. Przebrałam się nakładając na siebie strój kąpielowy w białym kolorze a na to również tego samego koloru biały komplet spódniczki i koszulki z długim rękawem i wiązaniem z tyłu oraz z przodu. Zrobiłam wodoodporny makijaż i wzięłam torbę do której spakowałam potrzebne rzeczy. Zamknęłam dom i zamówiłam taksówkę, która zawiozła mnie w oczekiwane miejsce.
POV: Gavi
Siedzieliśmy na plaży pijąc piwo i bawiąc się jak nigdy do tąd. Chłopacy zaprosili swoje dziewczyny i osoby których kompletnie nie załem. Stałem na piasku biorąc łyk napoju i wpatrywałem się w wodę rozmyślając nad moim życiem. W pewnym momencie poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu, odwróciłem się w celu zobaczenia kim była ta osoba. Nie znałem jej, była to średniego wzrostu blondynka, która stanęła obok mnie nic nie mówiąc.
- Jestem Emily - podała mi rękę którą uścisnąłem również się przedstawiając - Czemu stoisz tu sam? - zapytała patrząc mi prosto w oczy
- Tak jakoś... - zacząłem krzyżując z nią spojrzenia - Nie lubię imprez - dodałem wzruszając ramionami
- Też za nimi nie przepadam - uśmiechnęła się podchodząc do mnie bliżej
Blondynka cały czas się przybliżała, ja nie wiedząc co robić odsunąłem się lekko posyłając jej pytające spojrzenie. Po chwili usłyszałem znajomy głos wołający moję imię, jednak nie zdążyłem się odwrócić, gdyż Emily pocałowała mnie trzymając tak abym nie mógł się odsunąć. Kiedy mi się to udało odepchnąłem ją lekko tak by nie zrobić jej krzywdy i odwróciłem się w stronę z któej ktoś mnie wołał. To była Liza. Patrzyła na nas stojąc w osłupieniu, widzałem łzy które zaczynały zbierać się w jej cudownych brązowych oczach. Wzrok każdego z moich przyjaciół był zwrócony ku mnie. Podszedłem do brunetki z zamiarem powiedzenia jej jak wyglądała sytuacja.
POV: Liza
Stałam jak słup wpatrując się w to jak ją całuje, kiedy się odwrócił łzy mimowolnie spływały po moich policzkach. Podszedł do mnie, jednak ja lekko się odsłunęłam nie chcąc z nim rozmawiać. Dzisiaj rano sądziłam że będzie to mój najlepszy związek, że Gavi mnie kocha chociaż w jakimś stopniu, jednak się myliłam.
- Liza, to nie tak... - zaczął, patrzyłam na niego z pogardą, moje łzy leciały jedna za drugą nie dając mi normalnie widzieć
- A ja myślę że jednak tak - odwróciłam się z zamierem pójścia i zrobienia wszystkiego by z nim nie rozmawiać jednak zatrzymałam się na chwilę - To koniec Pablo - powiedziałam nie odwracając się i ruszyłam przed siebie
Podbiegł do mnie Pedri, który szczelnie mnie przytulił. Wiedział że tego potrzebuję... Nie wiem jak mogłam być tak ślepa, przecież to piłkarzyk który myśli tylko o sobie, leci na niego każda tym samym podwyższając jego ego. Każdy wmawiał mi że to taki dobry chłopak, najwyraźniej oni też nie mieli racji.
Odwzajemniłam uścisk chłopaka wypłakując mu się w klatkę piersiową, czarnowłosy gładził mnie po plecach szepcząc że już wszystko okej. Nie było okej, przyłapałam na zdradzie chłopaka za którego oddałabym życie. Nie zwracałam uwagi na to że jest sławny i to może wszystko zepsuć, byłam pewna że do tego nie dojdzie. Nigdy więcej nie zakocham się w piłkarzu...
Wiedziałam doskonale że tak czy siak będę musiała go widywać, czy to na boisku czy na gali któa odbędzie się za kilka dni. Spotykając się z przyjaciółmi też będę musiała go oglądać, w końcu należy do naszej "paczki". Mogłabym się z tym pogodzić i traktować go jak powetrze, nikt nie zmusi mnie do rozmowy z nim.
Liam odwiózł mnie do domu tym samym cały czas przy mnie będąc i poprwiając mi humor, robił wszystko bym się uśmiechnęła i nie miała w głowie tego idioty...
__________________________________________
Myślicie że Liza wybacz Gaviemu? Czy może jednak znajdzie sobie nowego chłopaka?
Dziekuję za 11k wyśietleń kocham was <333

CZYTASZ
You Are Not Good | Pablo Gavira
FanficLiza Wright to zwykła dziewczyna, z powodu śmierci matki i kłótni z ojcem, musi zamieszkać z bratem. Pewnego dnia na swoje siedemnaste urodziny brunetka postanawia odwiedzić swojego tatę, który jako trener FC Barcelony przyjmuję ją na stadionie gdzi...