Pov. Encre
Otworzyłem oczy i delikatnie podniosłem się na łokciach. Gdzie ja jestem ? Nie jest to mój pokój, ani pokój Geno, Jaspera ani nikogo innego. Rozejrzałem się po pokoju i próbowałem jak najmocniej przypomnieć sobie wszystkie wydarzenia, które zdarzyły się może kilka dni temu ? Może tygodni ? Sam już nie wiem. Moja pamięć albo się zaciera, albo mam konkretny problem. Dziecko... Szybko podwinąłem koszulkę i spojrzałem na brzuch, który powoli formował się w coraz to większe ecto body. Pogłaskałem swój brzuch, lekko się uśmiechając i z powrotem położyłem głowę na poduszce. Na szczęście dziecku nic się nie stało. Ale no właśnie, co się stało ? Chyba naprawdę muszę iść do lekarza.
Podniosłem się na łokciach i rozejrzałem po pokoju. Leżałem na miękkim łóżku, przykryty kołdrą o zapachu jaśminów, a pod moją głową znajdowała się ogromna, wypchana po brzegi ptasimi piórami poduszka o zapachu wanilii. Dookoła znajdowały się drewniane szafki, po boku mojego łóżka stała etażerka z niewielką lampą naftową, a na podłodze leżał wygodny utkany magicznymi nićmi dywan. Spojrzałem na etażerkę na której leżała strzykawka z niewielką ilością niebieskiego płynu w środku. Wzdrygnąłem się i delikatnie wstałem. Muszę wiedzieć co się tutaj dzieje. Rozejrzałem się i zamknąłem drzwi, barykadując je etażerką po czym podszedłem do biurka stojącego przy ścianie i otworzyłem jedną z szuflad.
Znajdowały się tutaj pliki papierów, opinane w ciasne teczki pomalowane na różne kolory. Wziąłem jedną z nich i do ręki i zacząłem ją przeglądać. Nic w kolejnych też nic nie było. Podniosłem do ręki kolorową teczkę na której widniało moje imię. Szybko ją otworzyłem, a na podłogę wyleciało kilka kartek. Ująłem jedną z nich w dłonie i zacząłem czytać. Uraz czaszki, mnóstwo zadrapań itd. itd. Nie było żadnego wspomnienia o moim brzuchu czy ciąży mimo tego, że w niektórych miejscach na moim ecto body znajdowały się plastry i bandaże. (To dlatego mój drogi Encre, że autorka zadbała o to by nikt się o tym nie dowiedział) .
Wreszcie małymi literkami znalazłem listę leków które mi podano. Co mnie okropnie zdziwiło to fakt, że większość z nich to były leki uspokajające lub usypiające. Przejrzałem dalej listę. Dalsze leki to głównie przeciwbólowe, ale jeden znacząco mnie zgorszył. Był to napar z żywych kwiatów błękitków (nazwa oryginalna czyli wymyśliłam to sobie TO NIE JEST RYBA). Nie są to co prawda kwiaty ani trujące, ani trudno dostępliwe, ale napar z nich jest jak narkotyk. Uzależniający, a ten kto weźmie go dwa razy, bez odpowiedniego antidotum będzie chciał go spożywać do końca swoich dni czyli może tygodnia albo dwóch.
Westchnąłem cicho. Na kartce napisane było, że podana została jedna dawka więc nie mam się o co martwić. Przez uchylone okno wleciał motyl. Wystawiłem jeden z palców a motyl usiadł na nim, pokornie pochylając się do przodu. Kłania mi się ? Dlaczego ? Wtedy zobaczyłem kota. Jego oczy zwęziły się, podszedł do mnie i delikatnie pochylił się do przodu także się kłaniając. Uśmiechnąłem się i usiadłem po turecku po czym cicho zaśpiewałem. (tutaj będzie wersja polska jak ktoś zgadnie to uwzględnię jego postać w książce :) )
- Uciekaliśmy daleko. Czy uciec z tego świata możemy my ? Nikt nie wie, nikt tego nie wie. Tańczyliśmy w deszczu, czułem się żywy i nie mogę narzekać. Ale teraz zabierz mnie do domu. Zabierz mnie do domu do którego należę...
Otworzyłem oczy, słysząc śmiech dziecka i mocne kopnięcie we wnętrzu brzucha. Rozejrzałem się.
- To ty ? - spytałem dotykając swojego brzucha na co odpowiedziało mi kolejne kopnięcie. Tak to on. Pogłaskałem się po brzuchu i uśmiechnąłem się. Wstałem, odsunąłem od drzwi etażerkę i lekko się za nie wychyliłem. Na korytarzu nie było nikogo, może nie licząc motyli i nieruchomych kamiennych posągów. Droga wolna. Wpełzłem z powrotem do pokoju, a tam nieopodal głównych szaf leżały poskładane w kostkę moje ubrania. Szybko je założyłem, co oczywiście odrobinę trwało bo jak wspominałem mój brzuch zaczął powoli rosnąć. Musiałem się dowiedzieć czegoś więcej o płatkach błękitu. Co powodują ? Jakie objawy ? Założyłem na siebie pelerynę i wyszedłem z pokoju, uprzednio upychając kilka poduszek, leżących obok, pod kołdrę tak by myślano, że nadal śpię. Gdy Geno i Lord Reaper oprowadzali nas po zamku wspominali bibliotekę. Dokładnie zapamiętałem te drzwi, chociaż w ogóle tam nie wchodziłem. Dziwne prawda ? Zapamiętujesz rzecz lub przedmiot tam gdzie Cię nie było.
CZYTASZ
Vampireverse Wampirze Kły Część 2
AdventureDalsze losy młodej Pary Fallacy'ego i Encre'go. Co się stanie w tym tomie ? I co przeszkodzi młodej parze w życiu ?