Rozdział 8 czyli pierwsza wylana krew

28 4 2
                                    

Pov. Encre

Podniosłem głowę znad książki i spojrzałem na Songe, tańczącego z Cruzarem. Wyglądali tak słodko. Można powiedzieć, że uczyłem ich tańczyć w zamkowej bibliotece. Para cicho się śmiała, a ja dawałem im instrukcje co po kolei powinni robić. Songe zazwyczaj deptał Cruzarowi po palcach, a strażnik mylił kroki. Za akompaniament robiło nam pianino, przy którym stał Fallacy pilnujący, by magia, która sprawiała, że pianino grało, nie zgasła.

- Może skończymy na dziś - powiedziałem, podając im dwie szklanki z wodą. - Cudownie się spisaliście. Nie musicie się przejmować błędami, każdy je popełnia.

Cruzar wyglądał jakby zaraz miał umrzeć ze zmęczenia, natomiast Songe wręcz przeciwnie. Dopił swoją szklankę wody i podał mi ją, a ja z kolei odstawiłem ją na stolik obok. Podszedłem do Fallacy'ego i ująłem jego policzki w swoje dłonie.

- Coś Cię trapi kochanie ? - spytałem, patrząc w jego śliczne oczka. Wampir uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie i objął w pasie. Jeszcze chwila i takim podpuszczaniem go wydam, że jestem w ciąży ! Wtuliłem się w jego koszulę i cicho westchnąłem. Fallacy, widząc moją niepewność podniósł mój podbródek i skierował moje oczy na swoje. Fallacy nie pomagasz, w żadnym aspekcie. On mnie próbuje złamać. Wie, że coś się święci i chce mnie złamać bym powiedział. Nadąłem policzki. - Fallacy uspokój się, przyprawiasz mnie o dreszcze - warknąłem niespokojnie, a on nadal nieprzerwanie głaskał mój kręgosłup. Nie ze mną takie numery panie Fallacy.

Obróciłem się i złapałem za jego ramiona, zanim zdążył zaatakować moją szyję. Wampir zaśmiał się, a oby dwoje praktycznie zapomnieliśmy o Cruzarze i Songe ciągle stojących obok. Chociaż im to chyba nie przeszkadzało. 

Muszę do toalety. Obróciłem głowę w różne strony, żeby mniej więcej wiedzieć gdzie mam iść kiedy to ściągnąłem dłonie z ramion Fallacy'ego.

- Zaraz wrócę kochanie - powiedziałem i czym prędzej, obalając się o szafki pobiegłem do swojego pokoju, a z niego do łazienki. Usiadłem przy kiblu i położyłem głowę na desce sedesowej. Życie jest do dupy. Po kilku minutach ciszy usłyszałem płacz i krzyk. Podniosłem głowę, ale nikogo tutaj nie było. Rozejrzałem się, wyszedłem z toalety i ostrożnie wychyliłem się zza framugi drzwi. Czysto...

Zacząłem iść korytarzem, próbując wyczuć swoimi wszystkimi zmysłami, gdzie mogłem usłyszeć ten hałas. Pokój Jaspera... ? Nie odpada... Geno i Reaper... Też nie. Shino ! Tak to na pewno jej pokój ! Rozejrzałem się i otwierałem na ślepo drzwi, trafiając do schowków. W końcu otworzyłem odpowiednie drzwi, a z moich ust wyrwał się krzyk.

Shino leżała na podłodze z jej klatki piersiowej wystawała rączka noża, a całe jej ciało lekko drgało. Momentalnie moje ciało zaczęło drżeć. Okno było otwarte, a firanki lekko powiewały na wietrze. 

- FALLACY ! - krzyknąłem, a łzy spłynęły po moich policzkach. - BŁAGAM SZYBKO ! 

Podbiegłem do Shino, uklęknąłem obok i przysnąłem ranę w okolicy noża, tak by krew nie wypływała z rany. Krew mieszała się z moimi łzami. Uciskałem ranę, próbując zatamował krew, a moją magią się wspomagałem. Zacisnąłem oczy. Błagam Shino nie rób tego. Co powie Geno jeśli umrzesz ? Co powiedzą twoi rodzice. 

Shino otworzyła oczy i spojrzała na mnie słabym wzrokiem. Dotknąłem jej policzka umazanymi od krwi dłońmi i szepnąłem.

- Dzięki Bogu, że się obudziłaś. Teraz nie możesz zasypiać rozumiesz ? - spytałem na co ona pokiwała głową. Chwilę potem w drzwiach stanął Fallacy. Zasłonił usta rękoma, podbiegł do mnie i pomógł mi uciskać ranę Shino. Miałem ręce całe skąpane we krwi, więc niechlujnie przetarłem je o swoją koszulę i zająłem się leczeniem rany. Rana była bardzo złożona, sprawca więc najprawdopodobniej wbił nóż i go przekręcił. 

Skupiłem się na ranie i mocno zacisnąłem oczy. Ciało Shino lekko zaświeciło, a rana przestała krwawić. Po chwili Fallacy opuścił ręce, a ja wyciągnąłem noż. 

Wampir wziął Shino na ręce i zaczął nieść w stronę pokoju szpitalnego. Szedł szybkim, miarowym krokiem, a mnie trudno było go dogonić. W końcu to wampir. A ja jestem w ciąży. Po drodze spotkaliśmy Luxure. Położyłem dłoń na ramieniu Fallacy'ego by szedł dalej, a ja go dogonię, a sam podszedłem do Luxure i spróbowałem go uspokoić.

- Posłuchaj mnie Luxure. Shino została zaatakowana. Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo przez kogo. Będzie z nią dobrze, wystarczy ją tylko całkowicie wyleczyć. Zawiadom Lorda Reapera i Geno niech przyjdą do sali, ale nie mów im wprost co się stało. Powiedz tylko, że Shino miała mały wypadek i, że mają pilnie przyjść do sali szpitalnej. Czy to jasne ?

Lokaj kiwnął głową i gdzieś pobiegł, natomiast ja zwróciłem się w stronę sali. Wszedłem do środka. Fallacy akurat kładł Shino na łóżku. Podszedłem do nich i położyłem dłoń na ranie Shino. 

- Zawiadom pielęgniarkę - powiedziałem. - No już nie mamy czasu !

Fallacy gdzieś pobiegł, a ja skupiłem się na Shino i nadal krwawiącej ranie. 

- Shino skarbie ! - usłyszałem spanikowany głos Geno, który stał w drzwiach.

- Nic jej nie będzie - odpowiedziałem. - Musi tylko odpocząć...

KOGO JESZCZE STRACIMY... ?

***

Dzień dobry

Przepraszam za tak długą nieobecność, ale no obowiązki. Bardzo proszę rozdzialik dla was i oczywiście aski :3

Fallacy: Zakrztusiłem się kawą ze śmiechu i przy okazji udało mi się oblać Encre

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Fallacy: Zakrztusiłem się kawą ze śmiechu i przy okazji udało mi się oblać Encre

Encre: Zostałem oblany kawą i sam dusiłem się ze śmiechu

Cruzar: Spaliłem się ze wstydu, schowałem pod stołem i nie chciałem wyjść do końca dnia. I nie mnie to nie uraziło.

Jasper: Dziękuję ! Marzę sobie o całowaniu z Suave. A i wszystkiego spóźnionego najlepszego !

ZADAWAJCIE ASKI !!!

***

~~ 901 słów ~~

Vampireverse Wampirze Kły Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz