Rozdział 9 kwiaty ?

26 5 3
                                    

Pov. Geno

Usiadłem przy stole w jadalni i oparłem rękę o czaszkę. Byłem wymęczony, a dzisiejszej nocy prawie w ogóle nie zmrużyłem oka. Czułem na sobie wzrok mojego ukochanego, nieprzerwanie wpatrujący się we mnie. W sumie czemu miałbym mu się dziwić ? Wyglądam jak trup. Podkrążone oczy, zdrętwiałe kości, ciągle trzęsące się dłonie. Całą noc spędziłem u Shino, martwiąc się o nią jak cholera. Nie byłem jednak sam. Towarzystwa dotrzymywał mi Encre, który też jak ja pilnował porządku. Rozejrzałem się, ale  nigdzie go nie zobaczyłem. Spojrzałem na Fallacy'ego, a kiedy ten napotkał mój wzrok wskazałem na krzesło obok niego. Fallacy wzruszył ramionami, nie wiedząc.

Po chwili drzwi się otworzyły, a do środka, podtrzymywany przez Luxure, wszedł Encre. Jego kamizelka nie była do końca zapięta, kilka guzików było poodpinanych. Koszula w kilku miejscach wyglądała na pomoczoną łzami. Twarz Encre wyglądała jakby nie spał kilka dobrych nocy, jego oczy były nieobecne, a policzki wyglądały jakby miały na sobie zaschnięte łzy. Trzymał się za podbrzusze, podszedł do stolika i zacisnął oczy. Luxure kucnął obok niego i o coś go spytał, ale ten kurczowo zacisnął powieki i pokręcił głową. Spojrzałem na niego ze zmartwieniem. Po śniadaniu będę musiał dokładnie go wypytać co się dzieje. W końcu Encre usiadł przy stole i sięgnął po coś do jedzenia. Ja natomiast oparłem się o ramię Reapera i przymknąłem oczy. Czemu życie jest takie ciężkie ?

Pov. Encre

Dzisiaj zdecydowanie nie był dobry dla mnie dzień. Zaczęło się od tego, że całą noc nie spałem pilnując Shino ( Tutaj kilka razy się pomyliłam i chciałam napisać Ccino, więc gdybyście zauważyli to imię to przepraszam ale mi się myli), poszedłem spać może na piętnaście minut ale obudziłem się z piekielnym bólem brzucha, tak mocnym, że nie mogłem wstać z łóżka. Więc zacząłem płakać, do pokoju wszedł Luxure i mi pomógł. Zawał przeżyłem wtedy kiedy chciał podnieść moją koszulkę, by sprawdzić czy wszystko dobrze z moim brzuchem. Odmówiłem pospiesznie, a Luxure tylko kiwnął głową, nie mogąc przestać namawiać mnie na jednakowe sprawdzenie czy wszystko jest w porządku.

Siedziałem teraz przy biurku w pokoju i skrobałem niewyraźnie litery na kawałkach pergaminu, zwiniętego w rolkę. Nudziłem się, chociaż nigdy przedtem mi się to nie zdarzało.  Wybrałbym się na przejażdżkę konną, ale przecież nikt po sytuacjach z ucieczką nie puści mnie samego do lasu. Westchnąłem cicho i uśmiechnąłem się sam do siebie. Oparłem czaszkę o blat stołu i cicho westchnąłem po raz kolejny, usłyszawszy pukanie do drzwi.

Uchyliłem je i zobaczyłem stojącego w nich Suave, Luxure i Geno. Geno uśmiechał się do mnie słabo, widocznie zmęczony wczorajszą nocą. Szybko wpuściłem ich do środka i pomogłem usiąść Geno, a Luxure i Suave podałem dwie szklanki napełnione wodą. 

- Więc co was do mnie sprowadza ? - usiadłem z lekkim trudem po turecku na łóżku i zacząłem bawić się palcami. Luxure, Suave i Geno wymienili się zmartwionymi spojrzeniami, a potem spojrzeli na mnie.

- Chcieliśmy spytać: Dlaczego się tak bardzo źle czujesz ? - spytał Luxure, kładąc swoją dłoń na mojej i delikatnie miziając kciukiem moją dłoń.

- Ostatnio zauważyłem, że z trudem jesz, siadasz i wykonujesz czynności. Encre co się dzieje ? - spytał Geno, a ja popatrzyłem na nich z niepewnością.

Nie wiedziałem czy mogę im ufać w tym jak bardzo ważną tajemnice chce im przekazać. Nie umiałem spojrzeć na nich i powiedzieć że wszystko jest okej. Nie umiałem spojrzeć im w oczy i powiedzieć tak najmniej ważne w tej sytuacji: Wszystko dobrze. Ale i tak prędzej czy później wyda się to tak czy siak. 

- Czy gdybym wam powiedział, bylibyście w stanie dotrzymać tajemnicy ? - spytałem, a cała trójka kiwnęła głową.

- Umierasz ? - spytał Luxure, zaraz po tym zbesztany przez Geno. Cicho parsknąłem śmiechem i pokręciłem głową. Lokaj i Suave wyraźnie odetchnęli z ulgą. Zaśmiałem się cichutko. Naprawdę myśleli, że umieram ? 

Odetchnąłem cicho, położyłem dłoń na brzuchu i szepnąłem:

- Jestem w ciąży... 

Geno wyglądał jakby zaraz miał wyzionąć ducha. Suave lekko otworzył usta i patrzył na mnie z wytrzeszczonymi oczami, a Luxure patrzył na mnie z gwiazdkami  w oczach. 

Chwilę potem wszyscy się otrząsnęli. Zaczęli pytać mnie jak to zaszło, jaki miesiąc, dlaczego to ukrywałem itd. W gruncie rzeczy było to coś niespodziewanego, czego się nie spodziewali tak samo jak ja, kiedy się dowiedziałem.

- A jaka płeć ? - spytał Luxure, a ja pogłaskałem lekko swój brzuch. 

- Jeszcze nie wiem, ale to chyba jeszcze nie takie ważne, prawda ? - spojrzałem na Geno, który pił herbatę, przyniesioną mu przez Erica.

- Wiesz wszystko zależy od tego jak chciałbyś się przygotować. Gdy ja byłem w ciąży z Gothem, musiałem mniej więcej znać płeć dziecka, żeby móc zamówić ubrania dla dziecka u krawcowej. Aczkolwiek myślę, że w czasie twojej ciąży, nie musisz jeszcze tego sprawdzać. Poza tym dzieci w tym okresie ciąży są bardzo zasłaniane głównie duszą matki. Najlepiej więc będzie jeśli na test pójdziesz w drugim trymestrze. 

- Czyli za dwa tygodnie... - szepnąłem cicho, kładąc głowę na poduszkach. 

- Jak zareagował pan Fallacy kiedy mu o tym powiedziałeś ? - spytał Luxure na co się speszyłem.

- Nie powiedziałem mu... Jeszcze, ale powoli do tego zmierzam

- Encre.... To, że będziesz to odwlekał w nieskończoność w niczym nie pomoże, a wyłącznie pogorszy sytuacje... - Suave położył mi dłoń na ramieniu - Poza tym chyba lepiej powiedzieć jest teraz, aniżeli kiedy Fallacy będzie mniej świadom tutejszej sytuacji

Kiwnąłem głową. A Geno powiedział:

- No to my już chyba pójdziemy - złapał Luxure i Suave za ramiona i pociągnął za sobą. - Gdybyś miał do mnie pytania, albo chciałbyś rady, zawsze możesz mnie spytać. Na skurcze i bóle najlepsza jest kojąca herbata - mrugnął do mnie i całą trójką wyszli z mojego pokoju. Mój wzrok przerzucił się na moje biurko, na którym leżał bukiet kwiatów. Podszedłem do niego powoli, a po chwili moim oczom ukazał się bukiet niebieskich kwiatów. Powąchałem ich płatki. Pachniały tak cudnie, tak uzależniająco. Czułem się błogo. 

Uśmiechnąłem się sam do siebie, a do bukietu zobaczyłem dołączoną karteczkę. 

"Usta błogie jak miliony tulipanów, oczy czerwone, jak tysiące maków. Kiedy spotkamy się po raz następny błoga zabrzmi cisza W." (RIP ja mająca zajęcia z poetyzmu) 

Kwiaty pachniały ślicznie. Ich kolor był oszałamiający i napastliwy. Odstawiłem bukiet do wazonu i otworzyłem okno na ościerz. Stanąłem przy parapecie i zaciągnąłem się zapachem.

***

Wychodzi na to, że trochę się spóźniłam heh... 

Mniejsza z tym. Mam nadzieję, że każdy otrzymał moje życzonka ! Jeśli nie polecam sprawdzić na ogłoszenia. 

Rozdział kolejnej książki, prawdopodobnie pojawi się o 19/20 ale postaram się go opublikować najszybciej jak mogę. 

ZADAWAJCIE ASKI !!! *na aski zadane pod ostatnim rozdziałem odpowiem w następnym rozdziale !!!

Papa kochani. Do następnego rozdziału !

Vampireverse Wampirze Kły Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz