Rozdział dziewiąty

279 8 0
                                    



Pov: JJ

•Przez przypadek odwróciłem rękę Li i zobaczyłem rany więc byłem wkurwio@y tym że się tnie i przytuliłem ją•

- Jedziemy stąd - powiedział John

- chyba spierdal@my a nie jedziemy - powiedziałem trzymając Li za rękę i w tym samym czasie wychodząc z kurnika

•W AUCIE•

Pov: Lily

Kiedy wszyscy wyszliśmy z kurnika wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę przez cały czas wpatrywałam się w okno i myślałam o tym co się przed chwilą stało i nie interesowało mnie za bardzo o czym rozmawiali gdy nagle zatrzymaliśmy się na miejscu i wyszliśmy z auta i znaleźliśmy się pod latarnią

- oto mój plan - zaczął John - ty staniesz na czatach - powiedział podchodząc do JJ

- czemu ja? - zapytał blondyn

- Bo zostajesz - powiedział pope

- jak to

- bo jesteś nieprzewidywalny

- Zamknij się - krzykną JJ

- Pope posłuchaj zostań z JJ'em jak nas rozdzielą spotkamy się u Li w domu - powiedział John B

- świetnie - powiedziała Kie

- Zostanę - odezwałam się i poszłam usiąść pod drzewem

- popracuje nad esejem wolę unikać przestępstw - powiedział pope

- zatkaj się wreszcie - powiedział JJ który właśnie w tym momencie odbijał piłeczkę nogami

JJ usiadł obok mnie pod drzewem więc oparłam głowę o jego ramię. Po 10 minutach nagle zauważyliśmy syreny policji

- cholera - powiedziałam podnosząc się do góry i biegnąc do auta

- To do Lily - powiedział pope siedzący na miejscu pasażera

•W DOMU•

- ciociu jesteśmy! - krzyknęłam wchodząc do domu

- oooo z kim przyszłaś? - zapytała ciocia wchodząca w tym momencie do przedpokoju

- z JJ i Popem - odpowiedziałam zdejmując bluzę

- Hejka chłopaki , dobrze trafiliście akurat zrobiłam obiad - powiedziała ciocia łapiąc się za biodra - usiądzie przy stola a ja już podam do stołu

- okej - powiedziałam i zaprowadziłam chłopaków do stołu

• PODCZAS JEDZENIA •

- przydało by się odwiedzić babcie Aurore - powiedziała ciocia krojąc rybę

- mogę do niej pojechać? - spytałam

- jasne - odpowiedziała ciocia

- chwila , chwila kto to babcia Aurora? - zapytał JJ

- to moja babcia od strony taty - zaczęłam - mieszka w Outer Banks

- aaaaa okej , już myślałem że to ta co zmarła i chcesz wrócić do Anglii

- nie No coś ty

- dobra dzieciaki możecie jechać a ja posprzątam

- okej to jedziemy -  powiedziałam biorąc kluczki ze stołu - paaaaa

- paaaaa

Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do domu mojej babci po około kwadransie dojechaliśmy do babci

- ale tu ładnie - powiedziałam na widok domu z jasnego drewna porośniętego bluszczem oraz przepiękny ogród z kwiatkami oraz dużym dębem

- No to idziemy - powiedział stojący obok mnie JJ

- dobra lecimy - powiedziałam podchodząc do furtki i otwierając ją

- Lily! - krzyknęła z radości babcia która właśnie wybiegła z domu

- cześć babciu - powiedziałam podbiegając i otulając kobietę

- wejdźcie do środka - powiedziała kobieta uchylając nam drzwi - ukroję ciasto i naleję herbaty

Welcome to my life/Outer Banks/JJ MAYBANKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz