VIII. Dziękuję

1K 35 4
                                    

*Perspektywa Matthiasa*

-Zatrzymaj się! Avery kurwa.

-Co się dzieje stary?

Auto stanęło, a ja wyleciałem. Miałem wrażenie, że serce mi zaraz wyleci z piersi. Co się kurwa dzieje?

-Może to coś z Daine?

-Stary nie pomagasz.. Kurwa

Usiadłem na ziemi. Serce przyspieszało i zwalniało przez spory okres czasu. Myślałem, że już po mnie. Potem przestało.

-Ona ma problemy z sercem? - Spojrzałem na moją Betę z zapytaniem w oczach.

Pokiwał głową. Widać było, że coś go zastanawia i myśli wyraźnie zmartwiony.

-Wiesz może po prostu.. Musiała się zadowolić.. - Spuścił wzrok.

Gdy ja trawiłem te słowa on odpalił papierosa. Villhelm został w domu.. Z nią.

-JEDZIEMY KURWA!

************************************

*Perspektywa Daine*

Obudziły mnie krzyki na zewnątrz i walenie do drzwi. Powoli wstałam i poszłam otworzyć.

Stał tam on. Czułam jak krew w nim buzuje, a jego serce biło tak głośno i mocno, że byłam w stanie je usłyszeć.

-Daine.. Zostawiłem Cię na krótki czas. Ja... Zawiodłem się na Tobie.

Wyszedł, a ja pobiegłam za nim.

-Matt! Zaczekaj proszę Cię..

Poczułam chłód na skórze. Wyszliśmy na zewnątrz. Ktoś krzyknął, zrobił się szum. Usłyszałam trzask materiału. Ludzie zebrali się. Czułam ich obecność i słyszałam przyciszone głosy. Warczenie, potem huk padających na siebie cielsk. Chciałam tam pobiec ale ktoś złapał mnie za rękę.

-Puszczaj mnie! Muszę tam iść!

Jedna z Bet Matthiasa. Kurwa nie jestem w stanie ich rodzielic w ten sposób. Została mi jedna droga. Szarpenalm mocno ręka i zrobiłam to.
Łapy upadły na grunt, widziałam szamotaninę. Wpadłam pomiędzy nich i zamieniłam się znowu w człowieka.

-Stójcie! Proszę was! Nie widzicie co robicie!?

-Weźcie tą dziewuchę! - ktoś z tłumy krzyknął.

Cielsko wilka wpadło na mnie i przygniotło. Szybko jednak wstałam i próbowałam chwycić za futro jednego z nich. Wtedy poczułam jak kły wbijają się w moją skórę. Krzyknęłam, a ciepło krwi poczułam na skórze. Upadłam na ziemię. Pierwszy podbiegł do mnie Matthias.

-Daine! Daine słonko! Boże niee nie... Lekarza! Nie stójcie tak i nie patrzcie.

************************************

Skończyło się na szwach. Matt trzymał mnie za zdrową rękę.

-Zostanie paskudna blizna chociaż starałam się jak mogłam. Przez to, że jesteś osłabiona dłużej będzie się to goiło pomimo genu w krwii, który powinien przyspieszać regenerację.

Zagubiona w mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz