💀Rozdział IV💀

241 10 1
                                    

Na niebie już od parunastu godzin widniało słońce, ludzie na plaży świetnie się bawili.
Onieśmielona Shitto wyszła na patio w dwu częściowym stroju kąpielowym, były to zwykle czarne, obcisłe spodenki i biała koszula, zaciśnięta na jej talii.
Gdyby nie okoliczności od razu weszłaby do wody lecz bała się że wśród obecnych tu mężczyzn znajdzie się jakiś zboczeniec, nawet nie miałby kto jej obronić, gdyż Suguru poszedł zaprezentować Aguniemu jak strzela.
Lekko spięta usiadła na wolnym krześle pod parasolką i wyjęła z małej torebki, którą miała przy sobie, paczkę papierosów oraz zapalniczkę.
Musiała odreagować to wszystko co wydarzyło się w przeciągu niecałych 24 godzin.
Miała bardzo ale to bardzo mieszane uczucia, na początku była podekscytowana tymi wszystkimi grami, a teraz bała się że może nie przeżyć kolejnej gry, albo co gorsza jej brat może nie przeżyć.
Była już w połowie papierosa gdy nagle ktoś jej go odebrał.
-Co robisz?-spytała z irytacją, okazało się że osobą, którą do niej podeszła była dziewczyna z którą, stał wczoraj Chishiya.
-Dbam o twoje zdrowie-powiedziała i się uśmiechnęła, dosiadła się do nastolatki.
-Nie trzeba...
-Kuina jestem-przedstawiła się wesoło, podając brunetce rękę.
-Shitto Niragi, ale mów mi Shitto, wolę gdy ludzie zwracają się do mnie moim imieniem-wyjaśniła brunetka podając dziewczynie dłoń.
-Chciałam z tobą pogadać i spróbować się zaprzyjaźnić, Mira mówiła Chishiy'i że jesteś bardzo mądra, a sam Chishiya mówił mi że jesteś ciekawą osobą-powiedziała ciepło. Shitto westchnęła.
-Powiem prosto z mostu, ciężko zdobyć moje uznanie, nie lubię ludzi, szczególnie dziewczyn, może brzmię jak ,,Pick me'' ale z własnego doświadczenia w byciu dziewczyną wiem że przyjaźń jedno płciowa jest fajna tylko na początku a potem kończy się kłótnią, głównie o chłopaka, a w tym świecie nawet o życie-wypowiedziała się brunetka, cały czas nawiązywała kontakt wzrokowy z Kuiną.
-Aha...rozumiem, ale..., dobra nieważne-Kuina nie ciągnęła dalej tematu.
Przez około pięć minut między dziewczynami panowała niezręczna cisza.
-Napijemy się? może podczas wspólnego drinka zmienisz zdanie-zaproponowała szatynka.
-Unikam alkoholu-odpowiedziała zgodnie z prawdą Shitto, nie tolerowała alkoholu w żadnej odsłonie, był ohydny, gorzki i na sam koniec doprowadzał do zgona w toalecie a rano do kaca.
-Rozumiem...to może ja wezmę sobie drinka a tobie przyniosę energetyka?-zaproponowała.
-Nie piję nic co ma w składzie dużą ilość kofeiny, z wyjątkiem lekkiej kawy.
-A może...
-Nie-Shitto była już zirytowana tym że starsza dziewczyna na siłę chciała się z nią zaprzyjaźnić.-Kuina, denerwujesz mnie lepiej będzie jak pójdziesz sobie do Chishiy'i, chyba jesteście sobie bliscy.
-Jako przyjaciele, jest przystojny ale jest niski-powiedziała szatynka.
-Przystojny jest jak diabli ale ma okropny charakter-parsknęła Shitto, tu akurat pokazała swoją słabość, łatwo zauroczała się w czyimś wyglądzie, potrafiła godzinami komplementować ludzi, szczególnie płeć męską.
-Masz rację! Haha-zaśmiała się Kuina-Wiesz jak się poznaliśmy?
-Dawaj!-Shitto zainteresował ten temat.
-Ogólnie trafiłam do tego świata dzień później niż on, poznaliśmy się w 2 trefl, btw gra polegała na tym że trzeba było dobrać się w pary, każda z par musiała przywiązać swoją lewą nogę do prawej nogi partnera i przebiec dystans 5 km, mogła być tylko dwójka zwycięzców i ta tleniona menda-tu dziewczyna musiała na chwilę przerwać, gdyż dopadła ją nagła fala śmiechu. Shitto mimowolnie również zachichotała.
-No, ta tleniona menda...-brunetka również już nie mogła wytrzymać, wyobraziła sobie jak Chishiya i Kuina biegną przywiązani do siebie za nogi, lecz nie spodziewała się że zaraz usłyszy coś dwa razy mocniejszego.
-Wyjebał nas przy samej mecie, bo książę musiał poprawić kaptur, który spadł mu z głowy, wyobraź sobie jak ten debil leci na mnie, przygniata mnie do ziemi wpadając twarzą prawie na moje cycki-Kuina prawie spadła z krzesła, a Shitto już dusiła się śmiechem wyobrażając sobie tą scenę.
-Historia skończyła się tak że złapał mnie za plecy i razem przeturlaliśmy się na metę, wygraliśmy ale jednocześnie nieświadomie zmacaliśmy się na naszym pierwszym spotkaniu-brunetka już nie wytrzymała i śmiała się jak opętana.
-Proszę o szczegóły tego ,,nieświadomego'' zmacania się, wiem jestem horny.
-Spoko ja też, No to powiem tyle że dosłownie ja miałam ręce na jego klacie on wtulił twarz tak że dosłownie leżał na moich cyckach i tym podobne.-skończyła starsza dziewczyna.
-Dobra to było serio dobre-Shitto zdążyła się opanować.
-Akurat ja słyszałam jak się poznaliście ale chcę usłyszeć to z twojej perspektywy-poprosiła Kuina, Shitto westchnęła i gdy miała już otwierać usta by coś powiedzieć przy ich stoliku pojawił się Suguru.
-Co tam siostra? Widzę że kogoś poznałaś, Niragi jestem-przedstawił się chłopak podając dłoń Kuinie.
-Kuina-przedstawiła się szatynka, chłopak usiadł pomiędzy dziewczynami.
-Zgadnij kto dostał się do frakcji wojskowych?-spytał podekscytowany brunet.
-Ty, wow-odpowiedziała Shitto z udawanym entuzjazmem.
-Cieszę że się cieszysz, jeszcze tylko muszę dziś zagrać i dać z siebie 100%, wtedy nikt mi nie podskoczy-ucieszył się brunet.
-Czyli faktycznie jesteście rodzeństwem, na początku myślałam że parka-zaśmiała się Kuina, żart ten nie spodobał się rodzeństwu.
-Ta? Za to Shitto myślała że ten blondas, jak mu tam było? Chishiya? Jest babą, także 1:1-roześmiał się Niragi.
-Nie ładnie tak o kimś rozmawiać za plecami-wtedy do uszu ich trójki dotarł głos Chishiy'i.
-O blond menda przyszła!-Kuina puściła oczko Shitto, na co ta się zaśmiała.
-Dobre sobie...idziecie dzisiaj grać?-spytał patrząc na swoich znajomych.
-Ja na pewno idę, Shitto też-Niragi zdecydował za siostrę.
-Ale...-dziewczyna chciała coś dopowiedzieć.
-Shitto, twój brat ma rację nie odkładaj tego na ostatnią chwilę, ale ja w innej sprawie-powiedział po czym sięgnął do kieszeni i wyciągnął dwie, opaski na nadgarstek?
-A co to? Bransoletki przyjaźni-zaśmiał się Niragi, już wcześniej zwrócił uwagę że wszyscy plażowicze takie mają.
-Niestety nie, tu są wasze numery-wręczył dwójce opaski z numerami. Shitto nałożyła przedmiot na nadgarstek, Niragi zrobił to samo. Gdy Chishiya miał odchodzić odwrócił się jakby przypomniało mu się coś bardzo ważnego.
-Shitto, kapelusznik chce z tobą pogadać, zaprowadzę cię-powiedział blondyn, zdziwiona Shitto wstała i stanęła naprzeciwko niego.
-Ze mną?
-Tak, także chodź zanim ten wariat całkiem zeświruje-wtedy blondyn dostrzegł że Niragi również wstaje-Ty zostań, Takeru stracił do ciebie zaufanie po tym jak dołączyłeś do wojskowych.
Twarz Suguru przybrała lekki wyraz grymasu.
-Kuina przypilnuj go-zwrócił się do swojej przyjaciółki.
-No spoko
-A co ja jestem dziecko?-spytał wkurzony brunet.
-Taaak-Shitto musiała się wtrącić.
-Gówniara...-warknął pod nosem Suguru, gdy Shitto wraz z doktorkiem się oddalili.
***
-A czy sala obrad nie była na parterze?-spytała dotąd milcząca Shitto, od wczoraj lekko się uspokoiła i nie rzucała wyzwiskami w stronę Chishiy'i, ale nadal mu nie ufała oraz miała do niego dystans.
-Coś ci się musiało pomieszać-odpowiedział gdy wchodzili na trzecie piętro. Przeszli jeszcze parę kroków w milczeniu, nagle blondyn zatrzymał się przed jednymi drzwiami.
-Chishiya? Ty coś kombinujesz, nie jestem taka głupia i pamiętam jak wyglądają drzwi...-nie dokończyła, gdyż blondyn mocno chwycił ją za nadgarstek i wepchnął do pokoju, sam wszedł do niego, zamknął drzwi oraz oparł się o nie.
-Co ty kurwa robisz?! Psycholu!-krzyknęła dziewczyna.
-Chcę dokończyć naszą wczorajszą przyjacielską i miłą rozmowę, także chill nie poderżnę ci gardła ani cię nie zgwałcę-zaśmiał się chłopak.
-Przyjacielską? Miłą? Chyba śnisz-zadrwiła dziewczyna, podeszła do drzwi i chciała odepchnąć od nich chłopaka.
-Siadaj i słuchaj-powiedział spokojnym głosem, złapał dziewczynę za ramiona i siłą posadził na łóżku, usiadł na krzesło na przeciw niej.
-Co ty kuźwa robisz? To cię jara?
-Mamy dużo czasu więc pozwól że pobawię się w psychologa-powiedział rozbawiony.
-Chciałbyś!-Shitto próbowała wstać lecz chłopak z powrotem zmusił ją do pozostania w pozycji siedzącej.
-Jesteś zdenerwowana i myślisz że jestem psycholem ale ja tylko chcę pogadać i dać ci kilka życiowych rad, może nawet się polubimy-stwierdził uśmiechając się do nastolatki. Gdyby nie to że Shitto poznała Chishiy'ę z okropnej strony to z tyłu jej głowy narodziła się myśl że gdyby był normalny to z chęcią by mu towarzyszyła.
-Nie, nie polubimy
-Pożyjemy zobaczymy, przyprowadziłem cię tu dlatego że chcę wiedzieć czemu chcesz być taka jaka jesteś? A raczej jak kreujesz swoją osobowść.
-Jeżeli myślisz że ci powiem to się mylisz człowieku-zaprotestowała.
-Ale co masz do stracenia? Przecież nie wykorzystam tego przeciwko tobie bo w tym świecie przeszłość nie ma znaczenia, także śmiało, od czego się zaczęło bo umieram z ciekawości.
-Ty masz obsesję czy co? Ale skoro musisz wiedzieć to zaczęło się do nękania w podstawówce, a potem jakoś tak wyszło-odpowiedziała nie podając szczegółów.
-To trochę za mało, a szkoła średnia? W ogóle opowiedz mi coś o sobie, na jakim profilu jesteś?
-Biol-Chem
-Ambitnie, też rozszerzałem biologię, lekarzem chcesz zostać?
-Nie, weterynarzem
-Też fajnie, ogólnie zauważyłem że masz ciekawą urodę, masz pewnie wielu adoratorów
-Nie, nikt mnie nie chce, to ja zazwyczaj jestem tym ,,adoratorem''-odpowiedziała robiąc cudzysłów w powietrzu. Mimo że pogodziła się z byciem singielką było jej strasznie przykro gdy patrzyła na wesołe koleżanki z klasy idące przez korytarz ze swoją drugą połówką. Tak więc lekko zasmucił ją fakt że to co powiedziała jest w 100% prawdą.
-Przykre, a masz jakichś znajomych?
-Jednego, ma na imię Kyogi
-Aha, a nie masz żadnej przyjaciółki?
-Nie lubię dziewczyn, irytują mnie, nie potrafię się z nimi dogadać.
-I tu cię mam-zaśmiał się blondyn, Shitto podniosła głowę do góry.
-He?
-Kłóci się to z sytuacją, która miała miejsce paręnaście minut wcześniej, to ja przysłałem do ciebie Kuinę, myślałem że prędzej dogadasz się z nią i miałem rację, jesteś rozchwiana, jedno myślisz, drugie mówisz, robisz trzecie-powiedział to takim tonem jakby właśnie rozwiązał zagadkę.
-Daj mi spokój-powiedziała Shitto, nie miała już siły kłócić się z chłopakiem więc tylko spuściła głowę w dół.-Ja chcę po prostu wyzbyć się tych pieprzonych uczuć i mieć spokój-dodała, a po jej policzkach spłynęły łzy.
-Płacząc pokazujesz smutek i bezradność, a to są uczucia-powiedział po czym wstał i wrócił z chusteczką w dłoni. Nastolatka po chwili namysłu przyjęła ją i otarła łzy. Przez moment siedzieli w ciszy, lecz po chwili znowu wstrząsnęła nią fala płaczu, tym razem płakała głośniej.
-Czemu ja jestem taka głupia!?-krzyknęła po czym oparła głowę o podkulone kolana.
-Po prostu przyznaj że masz uczucia, nie jesteś zimną socjopatką tylko dziewczynką zagubioną w tym bezlitosnym szarym świecie-odezwał się Chishiya, z krzesła przesiadł się na łóżko tak by być obok dziewczyny.
Shitto czuła się okropnie jej plan dotyczący braku zaufania do innych legł w gruzach, właśnie otworzyła się przed kimś, po tylu latach. Nawet nie zdawała sobie sprawy że chłopak podszedł ją najprostszym sposobem. Miała ogromne wyrzuty sumienia że w tak krótkim czasie ktoś zdążył ją rozczytać.
-TAK! Kurwa przyznaję się! Ja Shitto Niragi mam uczucia!-wrzasnęła i ponownie się popłakała.
Na ustach Chishiy'i pojawił się uśmiech, który nie wróżył nic dobrego.
-I widzisz, jak chcesz to potrafisz, a teraz spokojnie-powiedział swoim przekonującym i ,,empatycznym'' tonem.
Lekko pogładził dziewczynę po plecach.
,,Idzie jak marzenie''-pomyślał podekscytowany-,,jeszcze parę dni i uzależni się ode mnie jak od fajek''

——————————————————————
Dzisiaj dosyć krótki ale przełomowy i ważny rozdział

~Zuzia

Na granicy-Shitto NiragiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz