To był zwykły wakacyjny dzień w Tokio, na dworze było gorąco i duszno. Ludzie ledwo przemieszczali się po Tokijskim okręgu Shibuy'i. Osoby starsze kryły się w cieniu, młodzi przechadzali się ze sklepu do sklepu, a małe dzieci wraz z rodzicami głównie spędzali czas jedząc lody lub idąc na pobliski basen.
Lecz był jeden mały wyjątek.
Siedemnastoletnia Shitto Niragi siedziała w szpitalnej poczekalni, wraz z bratem, ich młodsza siostra Sadako zasłabła przez upał i wylądowała w szpitalu.
Szybko okazało się, że to nie upał był powodem jej omdlenia ale źle funkcjonująca zastawka pnia płucnego, dziewczynka chorowała na wrodzoną wadę serca. Na chwilę obecną leżała w szpitalnej sali podpięta do urządzeń wspomagających pracę jej serca.
Matka rozmawiała z lekarzem w sali, podczas gdy Shitto starała się ochłodzić wachlując się ulotką wziętą ze stolika w poczekalni, Suguru przeglądał media społecznościowe, był już tym lekko znudzony.
Po chwili z sali wyszedł lekarz jej siostry, przykuł uwagę dziewczyny prawie białymi włosami, lecz szybko jej spostrzeżenie przerwała matka wołająca rodzeństwo do sali, by mogło zobaczyć się z siostrą.
Rodzeństwo wstało i jedno po drugim weszło do sali.
-I co z nią?-spytał jakby od niechcenia Suguru.
-Potrzebuje pilnego przeszczepu-odpowiedziała matka a po jej policzku spłynęła łza. Wiadomość ta trochę zdziwiła rodzeństwo, zazwyczaj każda z wizyt w szpitalu ich siostry kończyła się odpowiednim dobraniem leku lub operacyjnym wymienieniu zastawek.
-Nie to że coś, ale w tych czasach ciężko znaleźć dawcę-stwierdziła Shitto.
-Wiem! Nie wiem co robić! Jak mam jej pomóc?!-zapłakała pani Kirari.
-Ona wygląda jakby była na granicy, co ci powiedział lekarz?-spytał Suguru, patrząc na matkę.
-Daje jej maks 2 tygodnie, jeżeli w tym czasie Sadako nie zostanie zoperowana to...to-nie dokończyła, gdyż wstrząsnęła nią następna fala płaczu. Shitto spojrzała na ledwo żywą siostrę, była blada, miała sine usta a jej twarz nie pokazywała żadnych emocji. Ciężko oddychała a kardio monitor pokazywał w jakim tępie bije jej małe, dziecięce serduszko.
-Lekarz miał chyba rację, nie wydaje mi się od tak-pstryknęła palcami-znajdzie się dawca, ona umrze-chwilę po wypowiedzeniu tych słów pani Kirari zamachnęła się i strzeliła córce w twarz z otwartej ręki, z taką siłą że nastolatka upadła.
-Co ty kurwa robisz?!-krzyknął Suguru, łapiąc matkę za nadgarstek.
-Jak ona śmie tak mówić! To jest do kurwy nędzy wasza siostra! Czemu wy nie możecie okazać trochę tego pieprzonego współczucia!?-wrzasnęła przez płacz.
Shitto w tym czasie dotknęła krwawiącej wargi, matka musiała zahaczyć o nią swoją obrączką, mimo że była po rozwodzie dalej miała ją na palcu.
Z jej oczu poleciały łzy, które starała się tamować.
-Ale to nie jest powód żeby bić własną córkę! Poza tym co tu da współczucie?! Ona umrze i tak długo wytrzymała! To tak samo jakby na siłę utrzymywać schorowanego psa przy życiu!-krzyknął brunet-Taka prawda!
-Nie tak cię wychowałam Suguru! Nie chcę mieć takiego syna!-wykrzyczała.
-A ja nie chcę takiej matki! Która przypomniała sobie o tym że ma dzieci dopiero gdy mężuś kopnął ją w dupę-wykrzyczała roztrzęsiona nastolatka, cały czas przyglądała się tej kłótni, dłonią systematycznie ścierała krew z wargi, cicho płacząc.
Nagle do sali wszedł ten sam lekarz co wcześniej razem z, najprawdopodobniej ordynatorem oddziału.
Dziewczyna szybko otarła łzy, gdy blond lekarz spojrzał w jej stronę.
-Co tu się dzieje?-spytał starszy lekarz.
-Moja matka postradała zmysły!-w końcu odezwała się Shitto-zrobiła awanturę i mnie uderzyła! Nie tylko Sadako potrzebuje pomocy! Ale matka też, tyle że psychiatrycznej!-krzyknęła nastolatka.
-Chishiya pomóż jej wstać i opatrz jej tą wargę, a ja muszę porozmawiać z jej matką-powiedział ordynator.
Młodszy lekarz pomógł wstać Shitto, jedną ręką trzymając ją pod rękę, a drugą trzymając ją w pasie.
-Chłopcze ty zostań-polecił Niragiemu i gestem kazał mu usiąść.-Pani Niragi czy jest pani świadoma swojego czynu?-spytał-To jest pani córka..
Dalszej części dialogu Shitto nie słyszała, gdyż z pomocą mężczyzny opuściła salę.
Podczas drogi do gabinetu zabiegowego, mogła bliżej mu się przyjrzeć.
Był od niej dosłownie parę centymetrów wyższy, miał ciemne oczy i mały, ledwo zauważalny pieprzyk pod lewym okiem.
Był młody, na oko nie wiele starszy od niej.
Dawała mu maksymalnie 20 parę lat, lecz nie więcej niż 25. Jego spalone rozjaśnianiem włosy były spięte w niskiego kucyka. Z twarzy był naprawdę przystojny, gdyby nie takie okoliczności dziewczyna pewnie próbowałaby nieudolnie do niego zagadać, szybko potrafiła się zauroczyć.
Oprócz prawie białych włosów, miał gęste czarne rzęsy, z daleka wyglądające jak eyeliner, miał również gęste, ciemne brwi oraz ledwo widoczny czarny odrost.
-Co się dokładnie stało?-spytał nawet na nią nie patrząc, miał naprawdę przyjemny dla ucha głos.
-Matka mnie uderzyła, bo powiedziałam jej prawdę-odpowiedziała nie jednoznacznie, zachowując poker Face.
-W sensie?
-Jest pan lekarzem Sadoko, prawda?
-Po pierwsze to nie pan, nie postarzaj mnie tak, w końcu mam ledwo 23 lata, a wracając do twojego pytania, tak jestem lekarzem twojej siostry-odpowiedział.
-Sadako ma nikłe szanse na przeżycie, tak? Nie musisz tego przede mną ukrywać, bo wiem, że prędzej czy później młoda powącha kwiatki od spodu.
-Zanim odpowiem ci na to pytanie to powiem ci że swoją obojętnością i brutalnością nie robisz na mnie wrażenia-wtedy Shitto przeżyła szok ,,Czy on mnie właśnie rozgryzł?''-a po drugie to masz rację, cuda rzadko się zdarzają.
-Wracając do tematu powiedziałam matce że małej nie zostało wiele czasu, wkurzyła się i mnie uderzyła, koniec historii-powiedziała i więcej nic nie mówiła.
,,Jest strasznie przystojny ale jest wredny, bezpośredni i kurwa jakiś inny''-pomyślała dziewczyna, aż współczuję młodej że ma tak hujowego lekarza.
Resztę drogi przebyli w milczeniu, Shitto była naprawdę zdziwiona że młody lekarz zdał sobie sprawę z maski, którą nosi.
Dotarli do gabinetu, blondyn pomógł usiąść dziewczynie na krześle, usiadł na przeciw i założył lateksowe rękawiczki.
Obejrzał zranioną wargę dziewczyny i przemył rankę gazą z zimną wodą, by ranka nie spuchła.
-Rana szybko się zagoi, a ty uśmiechnij się bo grymas nie pasuje do twojej ładnej buźki-powiedział z cwanym uśmiechem.
-Nie-odpowiedziała patrząc na niego.
-Próbując udawać socjopatkę nie staniesz się nią, tylko zniszczysz sobie psychikę, dziewczynko -powiedział myjąc ręce.
-Ja niczego i nikogo nie udaję-odpowiedziała lekko zestresowana, że lekarz pa paru minutach przebywania z nią odgadnął jej tok myślenia.
-Zabawne
-Dajesz mi takie rady jak psycholog szkolny-tekst ten miał brzmieć chamsko ale Shitto tylko rozbawiła blondyna.
-Powiem ci tyle, jesteś naprawdę ciekawą osobą ale masz strasznie prosty tok myślenia, myślisz że jak będziesz udawać silną i zimną to ludzie zaczną na ciebie zwracać uwagę ale wręcz przeciwnie, będą się od ciebie odwracać-mówiąc to usiadł naprzeciw Shitto, nawiązywał z nią kontakt wzrokowy.
-Sugerujesz że jestem głupia?
-Nie, to ludzie są głupi, że nabierają się na twoje sztuczki i boją się twojego zachowania, a ty jesteś zazdrosna, mimo że nie jest za późno na zmianę ty sama napędzasz błędne koło-stwierdził.
Shitto zabrakło słów, myślała że z nerwów się rozpłacze albo coś rozwali. Zaczęły trząść się jej ręce.
-Uspokój się, w końcu socjopaci się nie stresują-zadrwił, dziewczyna automatycznie poderwała się z krzesła.
-Jesteś nienormalny!-powiedziała, odsuwając się od niego wpadła na ścianę za nią.
-Nie, ja jestem Chishiya, a ty?-zaśmiał się również wstając i zagradzając jej drogę.
-Nie powiem ci, jesteś psychiczny!-krzyknęła, po czym popchnęła go i wybiegła z gabinetu.
***
Sytuacja przybrała taki obrót że matka Shitto i Suguru została w szpitalu z Sadako, a rodzeństwo miało wrócić do domu taksówką, lecz brat i siostra jak zwykle zrobili swoje.
Znaleźli pustostan dosłownie kilometr od centrum i weszli przez zbitą szybę od tylnego okna opuszczonego domu.
Byli tam od około godziny, Niragi odpalił drugiego papierosa w ciągu godziny, Shitto poszła w ślady brata i zrobiła to samo cały czas wgapiając się w ekran telefonu.
Co chwilę na jej konto na Messengerze przychodziły powiadomienia z nieznanego kąta. Były to adresy psychologicznych stron oraz oraz testy na socjopatię, Shitto wiedziała że stoi za tym Chishiya, nie ukrywajmy bała się jak cholera. Lecz nie miała dowodów że zrobił to akurat on.
-Ja dopilnuję że od nowego roku rzucisz-powiedział Suguru gasząc niedopałek o podłogę.
-Chciałbyś-syknęła prześmiewczo wyrzucając peta a parę metrów dalej.
-Szacunku do starszych, dziewczynko
-JESZCZE RAZ POWIESZ DO MNIE DZIEWCZYNKO!-krzyknęła. W innej sytuacji Shitto zripostowałaby brata lub to zignorowała lecz gdy brat nazwał ją ,,dziewczynką'' przypomniała się jej sytuacja ze szpitala i konfrontacja z Chishiy'ą.
FLASH BACK
,, Próbując udawać socjopatkę nie staniesz się nią, tylko zniszczysz sobie psychikę, dziewczynko''
Te słowa cały czas zatruwały jej umysł.
-Ej, Shitto nie poznaję cię, czy coś się stało? Jeśli ktoś ci coś zrobił to podaj tylko imię a z chłopakami spuścimy mu taki wpierdol że matka go nie pozna-mówiąc to objął ją i pogłaskał po włosach.
-Nikt mnie nie skrzywdził, po prostu jakiś random pisze do mnie i wysyła mi adresy różnych stron o psychologii i testy na socjopatię-powiedziała patrząc mu w oczy.
-Wiesz, ulżyło mi że, nie wysyła ci zdjęć swojego fiuta i nie żąda od ciebie tego samego, bo chyba a raczej na pewno wykastrowałbym go nożyczkami do papieru, ale i tak to co robi jest Creepy-po jego twarzy przepłynęła ulga że nie mają do czynienia ze zboczeńcem.
-Da się coś z tym zrobić? Mam go bloknąć?-spytała.
-Nie, nie, daj mi swój telefon i parę minut a dowiemy się z kim mamy do czynienie, od tego masz brata informatyka-powiedział dumnie Suguru. Siostra bez wachania dała mu telefon, przez kilka minut nie oderwał od niego dłoni.
-I jak?
-Strona się ładuje-Shitto zajrzała bratu przez ramię i widziała jak obraz powoli się wczytuje, na ekranie powoli wczytywała się twarz otulona blond włosami, prawie tak białymi jak śnieg.
Shitto czuła jak jej serce się zatrzymuje.
Gdy obraz był już wczytany w 1/4, wyświetlacz telefonu zgasł, a głośny huk przerwał ciszę.
-Jebany grat-krzyknął Niragi.
-Ej! Fajerwerki!-wykrzyknęła dziewczyna, podbiegając do wybitego okna wychodzącego na ulicę.
-Co ty pierdolisz?-chłopak wstał i również podszedł do okna. Mimo że był środek dnia na niebie rozbłyskiwały się różnokolorowe przebłyski.
-Nowego roku im się zachciało?-spytała retorycznie Shitto.
-Chodźmy na zewnątrz!-Niragi złapał siostrę za rękę i zgarniając rzeczy wybiegli na dwór. Wyszli na ulicę Shibuy'i i nie da się opisać szoku, którego doznali gdy okazało się że ulice Tokio...są puste.
CZYTASZ
Na granicy-Shitto Niragi
FanficFabuła powieści toczy się w universum Alice in Borderland, zawiera sceny morderstw, wykorzystywania seksualnego, zaburzeń psychicznych