💀Rozdział X💀

245 14 6
                                    

Shitto zamknęła drzwi z drugiej strony, wzięła wdech spojrzała na Chishiya'ię.
-Wszystko dobrze?-spytał, był pewien że dziewczyna zaraz wybuchnie płaczem.
-Mam w niego wyjebane, chodźmy do ciebie, nie chcę siedzieć w pokoju obok tego debila-odpowiedziała i pociągnęła chłopaka za rękaw, kierowali się na trzecie piętro. Chishiya przeżył nie małe zdziwienie, ale nic nie mówił przez całą drogę na górę. Po chwili znajdowali się w pokoju blondyna, Shitto od razu wyszła na balkon.
-Mogę zapalić na balkonie?-spytała patrząc na niego błagalnie.
-Nooo...spoko-odpowiedział i sięgnął po szklankę z wodą, która stała na szafce.
Dziewczyna odpaliła papierosa, jedyne co zdradzało jej zdenerwowanie to trzęsące się dłonie.
-Co teraz zamierzasz zrobić?-spytał Chishiya, stanął za nią.
-Zrobię to samo co mój od siedmiu boleści braciszek, zapalę sobie i zabawię się-odpowiedziała i wyrzuciła połówkę papierosa.
-Zabawisz się?-spytał udając głupiego, położył ręce na jej talii.
-Nie udawaj głupiego-odpowiedziała po czym gwałtownie się do niego odwróciła i złożyła na jego ustach długi pocałunek.
Gdy chciała się odsunąć chłopak ponowił czynność i ją podniósł. Zacisnął dłonie na jej udach i lekko przygryzł jej dolną wargę.
Cały czas ją całując przeniósł ją przez pół pokoju i rzucił na łóżko.
-Napewno tego chcesz?-spytał po czym zawisł nad nią.
-Chodź tutaj-szepnęła i przyciągnęła go do siebie tak by znowu mogła złączyć ich usta.
Podczas pocałunku Shitto jeździła kolanem po brzuchu chłopaka, w pewnym momencie zahaczyła o jego krocze. Chishiya mruknął w jej usta, po czym wstał i zrzucił z siebie bluzę. Shitto szybko ściągnęła koszulkę, również wstała, podeszła do chłopaka, oparła dłonie na jego klatce piersiowej.
-Nie za młoda jesteś?-spytał jeżdżąc dłońmi po jej ciele.
Jego dotyk wręcz sparaliżował brunetkę, był tak przyjemny i powodował miłe dreszcze.
-Raczej nie, zawsze możemy przerwać-szepnęła mu na ucho.
-No chyba nie-szepnął i ponownie popchnął ją na łóżko. Złożył parę pocałunków na jej dekolcie, w niektórych miejscach zostawiając malinki.
Dłońmi zsunął z jej bioder dresy, dziewczyna leżała w samym komplecie czarnej bielizny Victoria's Secret.
-Zaplanowałaś to?-spytał przysiadając na jej biodrach, przygniótł jej nadgarstki do pościeli.
-Możeeee...w każdej chwili możemy zginąć, jak to mawia Kuina trzeba korzystać z życia-powiedziała cały czas patrząc mu w oczy.
-Co racja to racja-odpowiedział, zabrał jedną rękę, cały czas trzymał jej nadgarstki prawą ręką, lewą ręką zerwał z niej dolną część bielizny.
-Chishiya!-głośno syknęła na dźwięk rozrywanego materiału.
-No co?-spytał i przejechał dłonią po jej lewym udzie.
,,Błagam dotknij mnie!''-tego typu myśli krążyły po jej głowie. On tylko puścił jej nadgarstki i wsunął dłoń pod jej plecy, jednym płynnym ruchem rozpiął jej stanik.
-Wow, ale precyzja-szepnęła, on zignorował to i zerwał z niej stanik.
Mocniej przywarł do jej ciała, złożył szybki pocałunek na jej szyi. Po chwili wstał i zdjął spodnie wraz z bokserkami. Brunetka zmieniła pozycję i położyła się na poduszce. Zawisł nad dziewczyną i sięgnął pod poduszkę, wyjął z pod niej gumkę. Shitto była coraz bardziej głodna jego dotyku, czuła że się roztapia.
-To będzie długa noc-szepnął do jej ucha.
***(nie tym razem zboczuchy 😏)
-No to kurwa nieźle się bawicie!-donośny głos Kuiny wymieszany ze śmiechem rozniósł się po pokoju. Swoim wejściem smoka obudziła chłopaka.
-Czy szanowna pani Hikari Kuina słyszała o takim czymś jak ,,puka się''?-spytał podnosząc się do pozycji siedzącej. Na szczęście przebudził się w nocy i ubrał dolną część garderoby. Przez co oszczędził dziewczynie niektórych widoków.
-Puka to się w nocy-spojrzała wymownie na chłopaka-po za tym zajebista klata-zaśmiała się szatynka.
-Dzięki-odpowiedział blondyn-Gdybyś mogła to wyjdź i zamknij drzwi z drugiej strony, z góry dziękuję-powiedział i ponownie się położył.
-Okej, jak coś to złapali tych intruzów, tyle chciałam-powiedziała po czym wyszła.
-Co ona tam gadała?-spytała ledwo przytomna Shitto.
-Złapali tych intruzów z wczoraj-powiedział odgarniając z jej twarzy włosy.
-Ok...ale czekaj coś mi tu nie gra...-powiedziała podnosząc się do siadu-Czy ja jestem naga?!-krzyknęła.
-Tak, nie pamiętasz nocy?-zaśmiał się chłopak.
-O Boże, to jednak nie był sen-po chwili namysłu dodała-W sumie to i lepiej, podobało mi się-zaśmiała się przytulając chłopaka.
-Zaskoczyłaś mnie tą propozycją, ale pozytywnie-powiedział jeżdżąc dłonią po jej kręgach.
-Puść mnie na chwilę, muszę się wykąpać, jestem cała spocona-powiedziała po czym wstała.
-Idę z tobą
-Co?-spytała stając w miejscu.
-I tak widziałem cię już nago-powiedział i również wstał.
-No to chodźmy-odpowiedziała po czym razem weszli do łazienki.
***(Nie dla psa wy moje zboczuszki)
-Powiedzieć ci coś?-spytała Shitto jedząc sałatkę owocową.
-Dawaj-odpowiedział Chishiya biorąc łyka kawy.
-Tyczy się to naszych intruzów, znam tożsamość jednego z nich-powiedziała patrząc na chłopaka, ten pytająco uniósł brew do góry.
-Zacznijmy od tego że wczoraj zanim poszłam do tego zjeba, poszłam osobiście oddać kartę, dwójka intruzów była związana i nieprzytomna, ale trzeci, a raczej trzecia wszczęła awanturę, rzucała rzeczami, darła się i tym podobne.
-Do rzeczy Shitto-pospieszył ją, nastolatka westchnęła.
-Trzeci intruz to moja była przyjaciółka, Ōra Seishi, taka psychiczna alternatywka, w pierwszej klasie ogólniaka chciała oblać mnie kwasem ale pomyliła go z wodą-na tą informację ona i Chishiya zachichotali.
-A co takiego się stało? Że chciała cię oblać-dopytał dopijając kawę.
-Ōra jest lesbijką, zakochała się we mnie ale dałam jej kosza, wtedy mnie znienawidziła-odpowiedziała.
-Założę się że chcesz ją zabić-mruknął patrząc w jej oczy.
-Oczywiście, miałam już jedną okazję, gdy grałam w 7 trefl, ale jakoś jej się udało przeżyć-powiedziała poprawiając wysokiego kucyka.
-Grałaś z nią?
-Nie wcale, tak tylko mówię-odpowiedziała z wyczuwalną ironią w głosie.
-Fajnie, nudzi mi się-powiedział blondyn.
-Rozbierz się i ubrań pilnuj-odpowiedziała dziewczyna.
-Bardzo zabawne-syknął i oparł głowę na dłoni.
-Wiesz co? Mam pomysł!
-Mam się bać?-spytał blondyn.
-Nie, no co ty! Chodź ze mną, tylko zamknij oczy-powiedziała i złapała Chishiya'ię za rękę. On nic nie mówiąc zamknął oczy i poszedł za dziewczyną.
Shitto sprawnie przeprowadziła go przez tłum i takim sposobem znaleźli się na patio. Dziewczyna kazała stanąć chłopakowi przodem do siebie, on nawet nie wiedział że stoi na krawędzi basenu.
-Otwórz oczy-gdy tylko Chishiya otworzył oczy poczuł jak dziewczyna go popycha.
Nie minęła sekunda gdy poczuł że znajduje się pod powierzchnią wody.
Szybko się wynurzył i pierwsze co zobaczył to duszącą się ze śmiechu brunetkę. Najdyskretniej jak mógł pociągnął ją kostkę, takim sposobem oboje znaleźli się w wodzie.
-Pamiętaj skarbie, nie czyń drugiemu co tobie nie miłe-zaśmiał się Chishiya.
-Ty debilu!-krzyknęła i próbowała podtopić blondyna lecz nic z tego nie wyszło. Co chwilę chlapali się wodą i wyzywali się dla żartów lecz pewna osoba musiała im to przerwać.
***
Niragi siedział pod parasolką i kończył dopijać drinka. Był w okropnym humorze.
,,Czemu ona jest taka ślepa?! Do huja jasnego! Słucha się tego psychola jak piesek pana i staje się taka jak on! Po kim to takie puste i zeszmacone?!''-pomyślał opierając dłoń o ranny policzek.
Wtedy jego uwagę przykuły śmiechy dwójki osób, gdy wytężył wzrok dostrzegł że jego siostra i Chishiya świetnie się bawią, wygłupiając się w wodzie.
,,Napewno nie zepsują mi popołudnia nie tym razem!''-pomyślał wstając i agresywnym krokiem idąc w ich stronę.
Zatrzymał się przy krawędzi basenu i spojrzał z zażenowaniem na ich dwójkę.
-Ogarnijcie się! Ludzie chcą odpocząć a wy drzecie mordę i zachowujecie się jak niedorozwoje!-wrzasnął na nich.
Chishiya i Shitto spojrzeli na niego milcząc u wybuchnęli śmiechem. Po chwili przemoczony blondyn wyszedł z wody i staną twarzą w twarz z Suguru.
-Ja widzę tu tylko jednego niedorozwoja-powiedział ze swoim aroganckim uśmiechem.
-Coś ty powiedział!?-syknął brunet i chwycił go za włosy.
-Wiadro-szepnął i wepchnął go do basenu.-Shitto! Ewakuujemy się! Już!-krzyknął do roześmianej dziewczyny po czym pomógł jej wyjść z wody, nim Suguru zdążył chociażby krzyknąć.
Gdy brunet wynurzył się z wody stracił z oczu dwójkę. ,,Znowu to samo?! Zapierdolę go!''
***
Przemoczona dwójka wbiegła do pokoju Kuiny.
-Co się odjebało?-spytała wstając z łóżka.
-Wiesz co on odjebał?-spytała Shitto kucając ze śmiechu, Chishiya oparł się o futrynę drzwi również się śmiejąc.
,,Ja chyba głupieje w towarzystwie ,,socjopatki''-pomyślał uspokajając śmiech.
-Aż strach wiedzieć-odpowiedziała załamana Kuina.
-Wepchnąłem jej brata do basenu-wydusił przez śmiech blondyn.
-Co zrobiłeś?!-spytała Kuina która nie wytrzymała i także wybuchła.
Chishiya nie odpowiedział, zdjął przemoczoną koszulkę.
-To co? Trójkącik?-spytała Kuina.
-Spierdalaj-odpowiedzieli jej we dwójkę.
***
Nadszedł wieczór ludzie jak codzień zebrali się w Lobby czekając na kapelusznika.
Chishiya opierał się o jedną z kolumn i przypatrywał się trójce ludzi.
-Co jest?-spytała Kuina, która nagle pojawiła się obok chłopaka.
-Z tą dwójką-wskazał na Arisu i Usagi-Grałem w jedną z gier-Mogą się przydać do naszego planu.-powiedział i lisio się uśmiechnął.

Na granicy-Shitto NiragiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz