💀Rozdział VI💀

251 10 2
                                    

-Aguni?-mężczyzna odwrócił się w stronę skąd dobiegał głos, siedział właśnie w barze i popijał sake.
-O młoda Niragi, co jest?-spytał patrząc na dziewczynę.
Nastolatka doznała szoku gdy spojrzała na jego twarz, przez jego lewe oko przebiegała ogromna rana cięta, gdzieniegdzie nadal kapała z niej krew.
-Potrzebujesz pomocy? Zawołać Chishiy'ię?-spytała siadając naprzeciw mężczyzny.
-Jest dobrze, poradzę sobie. Ta rana w porównania z tymi, które zarobiłem na wojnie to tylko lekkie rozcięcie-zapewnił.
-No dobrze, zdecydowałam się, chcę do was dołączyć, wezmę przykład z Suguru -powiedziała i spojrzała mu w oczy.
-I to się szanuje-w jego głosie było słychać podziw-Niragi powiedział mi że jesteś dobrym strategiem, popełniasz błędy ale nie boisz się odebrać cudzego życia, przydasz nam się.
-To zgadzasz się?-spytała szybko, pełna nadziei.
-Jutro ci powiem, muszę tylko ugadać to z resztą, ale spodziewaj się pozytywnego rozpatrzenia tej sprawy-powiedział po czym dopił alkohol.
-Dziękuję-Shitto wstała i lekko się skłoniła, wesoła kierowała się do swojego pokoju, musiała wziąć prysznic i się przebrać. W parę minut znalazła się na
drugim piętrze hotelu. Weszła do swojego pokoju, zapaliła światło i pobiegła do łazienki. Były tam czyste ręczniki, kosmetyki do higieny osobistej i przede wszystkim biesząca woda. Dziewczyna zrzuciła z siebie ubrania brudne od krwi, weszła do wanny i puściła gorącą wodę.
Postanowiła że w wannie spędzi dłuższy czas.
Położyła się i zanurzyła się pod powierzchnię wody, jej czarne włosy rozbiegły się pod wodą.
Zmyła krew z włosów i ciała, przez ten cal czas rozmyślała nad tym czy Ōra przeżyła, miała nadzieję że została zabita, bała się że w świecie bez zasad dawna przyjaciółka zrobi krzywdę jej lub komuś z grona jej bliskich osób.
Z drugiej strony wiedziała że ma mocne plecy, gdyby Ōra chociażby ją dotknęła to Niragi przypilnowałby żeby ta jebana alternatywka zdechła w piekielnych mękach.
W pewnym momencie dziewczyna stwierdziła że wyjdzie z wody, jej temperatura spadła.
Wytarła się i owinięta ręcznikiem wyszła z łazienki do pokoju, postanowiła że dzisiaj pójdzie spać później, chciała porozmawiać z paroma osobami były nimi Niragi, Kuina i Chishiya.
Zrzuciła z siebie ręcznik i z szafy wyjęła bieliznę, granatowe dresy i białą koszulkę.
Domyślała się kto włożył do jej szafy te ubrania.
,,Oj Kuina, Kuina, tak bardzo chcesz mieć we mnie przyjaciółkę?''
Shitto wyszła z pokoju i nagle zakręciło się jej w głowie, złapała się barierka.
,,A No tak! Od wczoraj nic nie zjadłam! Całkiem zapomniałam o tym że żeby przeżyć muszę zacząć po ludzku się odżywiać''-pomyślała.
Powoli by nie upaść udała się do baru, z głównego blatu zabrała jabłko i zaczęła rozglądać się za wolnym miejscem.
Wtedy dostrzegła Chishiy'ię i Kuinę, postanowiła że się do nich dosiądzie, chciała się zresocjalizować z ludźmi tutaj.
W tym z tą dwójką, zaciekawiła ją kolorowa i zakręcona osobowość Kuiny oraz cyniczny oraz ciekawy charakter Chishiy'i.
-Witam was ponownie-przywitała się po czym usiadła obok dziewczyny.
-Hejka! Jak tam gra? Fajnie? Nie fajnie? No jak tam?-spytała Kuina, jej źrenicy były maksymalnie poszerzone.
-Spizgała się?-spytała dziewczyna.
-Niestety w jej grze były środki halucynogenne, każdy gracz zażywał nie znaną sobie substancję i ten kogo nie zmiotło z planszy wygrywał, ukończyła grę jako jedyna-wyjaśnił chłopak patrząc w oczy Shitto.
-To słabo, co teraz z nią będzie?-spytała brunetka.
-Przypilnuję ją póki jej nie przejdzie, a ty mi pomożesz bo nie chcę mi się samemu siedzieć-powiedział chłopak.
-Chciałam odpocząć-odparła oburzona.
-Po prostu pójdźmy z nią do jej pokoju, usiądziesz sobie, odpoczniesz, pogadamy-zaczął wymieniać chłopak.
-Niech ci będzie
-O ten gościu z kolczykami!-krzyknęła Kuina po czym gwałtownie wstała z krzesła i podbiegła do Niragiego...
-Kuina!-Shitto i Chishiya krzyknęli w tym samym czasie.
Pobiegli za dziewczyną, Shitto lekko rozbawiła ta sytuacja, ale gdy dziewczyna z dredami rzuciła się na jej brata i przelotnie pocałowała go w usta, to Shitto aż kucnęła ze śmiechu.
-Co ty kurwa robisz?! Jebana idiotko!-krzyknął Niragi, zrzucił z siebie dziewczynę i wycelował w nią z broni.
Kuina zastygła w bez ruchu, chyba wtedy dotarło do niej co zrobiła i szybko odzyskała kontakt z rzeczywistością.
-Ej, ej! Opuść tą broń-powiedział Chsihiya, stanął pomiędzy Niragim a swoją koleżanką.
-Nie wtrącaj się tleniona kurwo!-wrzasnął Suguru, wycelował z karabinu w blondyna.
-Suguru! Uspokój się! Już!-krzyknęła Shitto.
-Ładnych sobie siostrzyczko znajomych znalazłaś-prychnął po czym odszedł do baru.
-No debil No-zaśmiała się brunetka.
Chishiya pomógł wstać przerażonej Kuinie, razem z Shitto poszli na pierwsze piętro. Weszli do pokoju Kuiny, blondyn pomógł jej położyć się na łóżku.
Dziewczyna po paru sekundach zasnęła.
-Co powiesz ciekawego Niragi?-spytał blondyn, usiadł na fotelu obok okna, Shitto usiadła na parapecie.
-Oprócz tego że mam bekę z Suguru i Kuiny oraz oprócz tego że dostałam wpierdol życia w grze to nic ciekawego-odpowiedziała lekko się śmiejąc.
-A mogę spytać co to była za gra?
-A mogę zadać ci jakieś pytanie?-przedrzeźniła go Shitto.
-Dawaj
-Pytanie będzie podobne, w co teraz grałeś i z kim?-spytała zaczynając jedzenie jabłka.
-W ,,Berka'' o trudności 5 pik, gra polegała na tym że musieliśmy uciekać przed berkiem w masce konia wyposażonego w jakąś przepotężnie szybką broń, oprócz tego musieliśmy znaleźć ,,Azyl'' wszystko  w przeciągu 20 minut, inaczej wybuchła by bomba i...
-Zobaczymy jak bomba pierdolnie!-Shitto zaczęła śmiać się ze swojej wypowiedzi, na początku Chishiya starał się zachować powagę lecz po chwili również się zaśmiał.
-Dobra spokój, ale dzięki mnie, jakiemuś typkowi z buszem na głowie oraz ,,Alpinistce'', wygraliśmy.-chłopak skrócił jej.
-A z kim byłeś?
-Z Agunim i jakimś jego ziomkiem, który zginął-dopowiedział.
-Aha-pomiędzy nimi zapanowała niezręczna cisza, nagle uwagę Shitto przykuły włosy chłopaka, a raczej ciemny odrost.-Farbowanie włosów jest twoją terapią-stwierdziła dziewczyna, łapiąc kosmyk jego cienkich, spalonych włosów w dwa palce.
-Czy ty właśnie coś...nie, jak?-Chishiya z zaskoczenia się zaciął.
-Jestem dziewczyną, Chishiya, wiele przedstawicielek płci pięknej przechodzi metamorfozy po zakończeniu jakiegoś ciężkiego etapu w życiu, co skłoniło cię do takiej zmiany?
-Powiem ci, bo w końcu należy ci się jakaś nagroda za spostrzegawczość-powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy-Jakieś dwa miesiące temu nie udało mi się uratować pacjenta, była to pierwsza osoba która zginęła z ‚,mojej ręki'' była to dziewczyna lekko młodsza od ciebie, jakiś bandyta zaatakował ją, zgwałcił a na koniec usiłował zabić dźgając w serce, trafiła na oddział, operacja przebiegła w miarę pomyślnie-Shitto uważnie słuchała-Gdy wybudziła się po operacji akurat przy niej byłem, sprawdzałem pracę jej serca, nawiązała ze mną rozmowę, z której dowiedziałem się że dziewczyna nie chce żyć, poprosiła mnie bym zakończył jej mękę za równo psychiczną jak i fizyczną, rozbiłem szklankę obok jej łóżka, pomogłem podciąć jej żyły i upozorowałem jej samobójstwo, nikt nie podejrzewał że to ja ją zabiłem, odkryłem wtedy że zakańczanie czyjegoś życia sprawia mi ogromną przyjemność-na słowa chłopaka Shitto drgnęła.
-To jest...
-Haha dałaś się nabrać! Po prostu byłem ciekaw jak wyglądam w blondzie-zaśmiał się blondyn, rozzłościło to Shitto, dziewczyna po prostu wstała i chciała ruszyć do wyjścia.
-Oj już się nie obrażaj wiem że mnie lubisz, socjopatko-powiedział po czym zagrodził jej drogę. Shitto wzięła oddech i zdenerwowana usiadła na łóżko obok śpiącej Kuiny, po chwili namysłu wzięła poduszkę i rzuciła nią w chłopaka, który się tego nie spodziewał.
-Idiota-syknęła, ten tylko podniósł poduszkę i rzucił nią dwa razy mocniej w dziewczynę.
-Ale przystojny idiota-dodał.
-Chciałbyś-zakpiła nastolatka po czym wstała i wzięła drugą poduszkę, zmierzała w stronę blondyna, zamachnęła się poduszką ale on złapał za jej materia.
-,,Przystojny jest jak diabli ale ma okropny charakter''-zacytował słowa Shitto, które wypowiedziała rano do Kuiny.
Brunetka się zawstydziła, starała się trzymać Poker Face, ale była zbyt spięta, nawet nie mogła nawiązać kontaktu wzrokowego z Chishiy'ią. Puściła poduszkę, aż musiała usiąść na łóżku.
-Okropny charakter ale przystojny jak diabli, ciekawe-powiedział po czym ukucnął naprzeciw spiętej dziewczyny.
-Zamknij się-wysyczała Shitto. ,,Już nic nigdy nikomu nie powiem''.
***
W tym samym czasie Chishiya pomyślał
,, Czy to już czas na przekroczenie tej granicy? Na co mam czekać? Na śmierć Kapelusznika i bunt wojskowych? Trzeba czym prędzej zabrać te karty i stąd odejść''
-Spokojnie, czy ja powiedziałem że przeszkadza mi to co powiedziałaś?-spytał stając za nią.
-Co...-nie dokończyła, blondyn usiadł za nią i przytulił ją od tyłu, kładąc głowę na jej barku.-Co ty...robisz?!
-Pokazuje ci że cię lubię-szepnął jej na ucho.-Ty chyba mnie też?
-Puść mnie-próbowała się wyrwać.
-Przecież nie chcę zrobić ci krzywdy, w końcu cię lubię-wzmocnił uścisk.
-Ty? Mnie lubisz?
-Tak, coś w tym dziwnego?
-Nieważne-Shitto doznała takiego szoku że zastygła w bez ruchu.-Chishiya serio, puść mnie muszę iść.
-Jak chcesz-dziewczyna wyswobodziła się z jego uścisku i wstała.
-To...do kiedyś...-pożegnała się i wyszła a raczej wybiegła z pomieszczenia.
***
,,KURWA''-klęła w myślach gdy biegła do swojego pokoju. Gdy tylko się tam znalazła rzuciła się na łóżko i starała się zapomnieć w jakim pojebanym świecie żyje.

Na granicy-Shitto NiragiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz