#3

80 3 0
                                    

Następnego dnia wstałam ubrałam się w czarną bluzę z kapturem, szare dresy i czarne, wysokie buty z adidas. Usiadłam na swoim łóżku i zaczęłam myśleć co mam zrobić. Czy zgodzić się wziąć udział w napadzie na sklep. Obiecałam sobie, że już z tym skończę, ale chyba przeszłość nie da mi o sobie zapomnieć. Ile razy prób bym nie podjęła zawsze kończą się porażką. Przeszłość choć nie wiem jak bardzo bym się starała nie daje mi od siebie uciec. Może już taki jest mój los. Tego nie wiem. Wybrałam numer do i zadzwoniłam.
- Wchodzę w to
- Spotkajmy się jutro o 13 u mnie na squatcie
- Ok
Rozłączyłam się. Dlaczego się na to zgodziłam. Sama nie wiem. To życie w bagnie w którym cały czas tkwie jest jak nałóg. Szybkie zdobywanie kasy. Nieraz już na tym wpadłam. Ale chyba nie umiem żyć inaczej. Zawsze przeszłość dotyka teraźniejszość i przyszłości. Choć nie wiem jak bardzo bym tego nie chciała. Wzięłam mój plecak i wyszłam z pokoju. Poszłam do jadalni wzięłam rogala z dżemem. Zjadłam go i wyszłam na dwór. Wsiadłam na mój rower i pojechałam do opuszczonego budynku na obrzeżach miasta. Zostawiłam rower przed budynkiem i weszłam do niego. Często tu przyjeżdżałam kiedy chciałam pomyśleć. Poszłam i usiadłam na schodach do, które prowadziły na drugie piętro. Wzięłam papierosa i zapaliłam go. Nadal dziwnie się czułam z tym, że wiem kto jest mym ojcem i znowu biorę udział w napadzie. Chciałabym już z tym skończyć, ale nie umiem. Nie wiem, czy powiedzieć temu lekarzowi prawdę, czy ją ukrywać. Zgasiłam papierosa. Wyszłam z budynku. Wsiadłam na rower i pojechałam pod stację. Zostawiłam rower i poszłam usiąść na ławce. Po chwili podeszli do mnie ku mojemu zdziwieniu mój ojciec i ta lekarka. Usiedli po obu stronach mnie. Gdy chciałam wstać mój ojciec złapał mnie z ramię i kazał z powrotem usiąść.
- Chyba musimy pogadać - powiedział
- Czego chcecie? - zapytałam
- Dlaczego nas śledzisz? -zapytała ta kobieta
- Ok, chcecie prawdy to ją dostaniecie, jestem twoją córką - powiedziałam do ojca
- Co? - zapytał
- Jestem twoją córką, pamiętasz? 13 lat temu spotkałeś się z Justyną to moja matka, gdy ona z tobą zerwała dowiedziała się później, że jest w ciąży. Postanowiła, że sama mnie wychowa, ale miesiąc po moim urodzeniu zmarła - powiedziałam i zobaczyłam w oczu oby dwojga, że nie wiedzą co powiedzieć, więc wstałam poszłam po swój rower i odjechałam. Krążyłam po mieście nie wiedząc gdzie mam iść, czy co mam zrobić. Stało się. On się dowiedział. Stanęłam na jednej ze stacji benzynowych i weszłam do środka. Podeszłam do kasy, wzięłam gumę miętową do żucia i poprosiłam o hot - doga gdy go dostałam zapłaciłam i wyszłam. Zjadłam wzięłam telefon i wybrałam numer do mojego kolegi, który miał dowiedzieć mi się kilku informacji o Wiktorze Banachu. Po kilku sygnałach odebrał.
- Hej, wiesz już coś?
- Tak, spotkajmy się za pół godziny w parku, ok?
- Będę
Ten park był około 10 minut drogi od stacji, więc wsiadłam na rower i pojechałam. Gdy dotarłam usiadłam na ławce, wzięłam telefon i AirPodsy i włączyłam sobie muzykę. Czekanie zleciało mi szybko, bo tylko się obejrzałam, a zobaczyłam mojego kolegę. Schowałam telefon i AirPodsy, a mój kolega usiadł obok mnie na ławce.
- Siema - powiedział
- Siema - odpowiedziałam - Co wiesz?
- Wiktor Banach. Lekarz pogotowia od 8 lat. Kiedyś chirurg. Zmienił zawód po śmierci żony Elżbiety. Od roku mąż lekarki pogotowia Anny Reiter. Ludzie postrzegają go jako lekarza z prawdziwego powołania - powiedział - A jeśli mogę spytać to co cię on obchodzi?
- Bo to mój stary - odpowiedziałam
- Grubo - powiedział - Sorka muszę lecieć nara
- Nara - odpowiedziałam i sobie poszedł.
Wsiadłam na rower i pojechałam do ośrodka. Postawiłam rower i weszłam. Poszłam do swojego pokoju i padłam na łóżko. Zasnęłam myśląc o tym co mam zrobić.

childhood secret - sekret dzieciństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz