• UKŁAD •

595 37 29
                                    

- Ja i Skylor nie jesteśmy już razem.

Każdy przeniósł zszokowany wzrok na Kai'a, który przysiadł się do nich na przerwie obiadowej. Co prawda zdawali sobie sprawę, że ich przyjaciele nigdy parą tak naprawdę nie byli, jednak musieli zachować pozory, na rzecz Cole'a, który aż przestał łapczywie spożywać swoją kanapkę i jak zahipnotyzowany przyglądał się szatynowi.

- Oh - szepnął jedynie brunet i nawiązał z Nyą kontakt wzrokowy, której usta poruszyły się, mówiąc ciche "nie wszystko, co on mówi to jest prawda". Siedziała tuż obok niego, trzymając rękę Jay'a, który dyskutował wraz z Zane'm i Pixal. - Przykro mi - szepnął, zagryzając dolną wargę. Wzrok Smith'a powędrował do jego ust. Za każdym razem, gdy Cole tak robił, dziwne uczucie ciepła rozprzestrzeniało się po jego ciele.

- To chyba nic - wzruszył ramionami, a Lloyd wytrzeszczył oczy, udając zaskoczonego.

- Co ty, nie kochałeś jej? - zapytał podejrzliwie, układając łokcie na stole.

- Tak naprawdę to się zdradzaliśmy - teraz całą grupka nie wiedziała, o czym mówi Kai. Kiedy napotkał zdezorientowane spojrzenia reszty, dodał szybko. - Nie mówię tutaj o takiej klasycznej zdradzie. Chodzi o to, że zdradziliśmy nasze uczucia wobec siebie. Ja byłem z nią, nie czując do niej nic poza przyjaźnią. Sky tak samo - dopowiedział. I wtedy Nya zrozumiała, co jej brat ma na myśli. Było to prawdą. Może i nie byli w prawdziwym związku, lecz zdradzili się, żyli w relacji bez miłości, która przeznaczona była dla kogoś innego. - Będę mieć dla was więcej czasu - rzekł mało przekonująco, lecz Walker uśmiechnął się na jego słowa.

- A co z twoimi sesjami? Wciąż jesteś sławnym modelem - odezwał się Zane. Kai'owi totalnie wypadł z głowy modeling. Nie był na sesji od miesiąca, dziwne, że agencja go jeszcze nie zawezwała.

- Może nie sławnym, ale słuszna uwaga. Nie pracuje na pełnym etacie, po prostu raz na jakiś czas idę na zdjęcia i tyle - wyjaśnił, wzruszając ramionami.

☘︎

- Czyli teraz jesteśmy wolni? - Skylor uśmiechnęła się do siebie, wygodniej rozsiadając się na ławce w parku. W tym samym miejscu jeszcze jakiś czas temu rozmawiała z Cole'm na temat jego uczuć do Kai'a.

- Tak, Sky - westchnął męczeńsko. - Za długo to ciągnęliśmy i pozwalaliśmy im wierzyć, że naprawdę coś nas łączy - przejechał palcami po twarzy, i poprawił czuprynę wystającą spod jego czarnej bawełnianej czapki z małą naszywką zielonego listka. Dostał ją od Lloyd'a na piętnaste urodziny.

- Też tak sądzę - przyznała i położyła swoją dłoń na tej jego, którą trzymał na swoim kolanie i nerwowo tupał nogą. - Kiedy mu powiesz? - zapytała i spojrzała na jego wyraz twarzy. - Oh, proszę nie rób tej miny. Dobrze wiesz, że musisz mu powiedzieć

- Narazie to ja powiem reszcie, że "zerwaliśmy". I chcę trochę poczekać żeby nie było, że się pocieszam Cole'm po rozejściu się z tobą. Nie chcę żeby czuł się w jakiś sposób wykorzystany, jako tani zamiennik - wyjaśnił, a ona zamyślona, przechyliła głowę w bok.

- W sumie to masz rację. Ale Kai. Co będzie z nami, z naszą przyjaźnią? - i wtedy po raz kolejny przekonał się, że ten układ był najgorszą możliwą opcją, jaką mógł wybrać. No właśnie, co będzie teraz z ich koleżeńską relacją? Przestaną ze sobą rozmawiać, zaczną się ignorować nawzajem, udawać, że nie ich nie łączyło? Jak to będzie wyglądać... - Po związku nie ma przyjaźni - dodała, a Smith skrzywił się jeszcze bardziej.

- To w naszym przypadku będzie inaczej - odpowiedział jej. Czuł jak gardło oplata niewidzialna ręka rozpaczy, która coraz to bardziej się zaciska, powoli odbierając oddech i zdolność logicznego myślenia. Nie chciał kończyć tego, co teraz mieli. Nadal chciał z nią obgadywać dziewczyny z jej drużyny i śmiać się ze szkolnych gwiazd koszykówki. Ale ważny był też dla niego jego najdroższy przyjaciel, któremu obiecał sobie wyznać uczucia, prędzej czy później. Balansował teraz nad przepaścią; otchłanią, która zmuszała go do ciężkiego wyboru: przyjaźń czy miłość?

Tajemniczy wielbiciel Kai'a || Lavashipping Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz