Następnego dnia, gdy wszyscy rozeszli się do swoich prac czuje się dziwnie samotnie. Dom, który jeszcze wczoraj tętnił życiem tego ranka wygląda wręcz na opuszczony. Cisza panująca w domu jest straszna i niesamowicie mnie przytłacza. A może to ja po prostu nie jestem do niej przyzwyczajona?
W rezydencji ojca, zawsze było głośno. Mimo tak dużej powierzchni, pracowało tam tyle osób, że zawsze było słychać jakieś rozmowy albo szum maszyn, których używała Dorothy.
Strasznie mi przykro, że nie spróbowałam jej koktajli. Nie wyraziłam opinii jak bardzo mi smakują ani nie poprosiłam o więcej. Liam zabronił mi kontaktu z nią, gdy tylko okazało się, że może być zamieszana w tę aferę. Nadal nie mogę uwierzyć, że mogłaby coś takiego zrobić. A z drugiej strony kraja mi się serce jak widziałam jak przeżywała to, że mogła mi zrobić krzywdę. Może ktoś ją też szantażuje?
Staram się więcej o tym nie myśleć. Wygrzebuje się wkońcu z łóżka i otwieram wielką szafę. Nie mam pojęcia skąd Agnes wiedziała jak się ubieram, ale znajduje tu eleganckie ubrania bardzo w moim stylu, jak i coś domowego i ciepłego. Przeraża mnie tylko to, że wszystko tutaj ma metki. Czuję się trochę jakbym zaciągnęła niezliczony dług w jakieś galerii.
Ubieram wkoncu czarne legginsy i biały, obszerny sweter. Mimo lata lubię chodzić w cienkich bluzach i swetrach. Czuję wtedy w nich taki domowy klimat.
Gdy schodzę na dół w kuchni zastaje Liama i aż staje z wrażenia. Ma na sobie białą koszulkę i czarne dresy. Nie pamiętam już kiedy ostatnio widziałam go bez garnituru. Wygląda tak inaczej i swobodniej. Zwłaszcza, że również nie ułożył włosów i są teraz w artystycznym nieładzie, który chyba podoba mi się jeszcze bardziej niż jego elegancko ułożona fryzura.
- Wow, gdzie zgubiłeś garnitur? - pytam po chwili, gdy już się otrząsam z tego małego szoku.
- Bardzo śmieszne Jane. Dobrze wiesz, że jakby ktoś mnie tu zobaczył w garniturze to by zaczął coś podejrzewać. - tłumaczy jak dziecku.
- Wiem, wiem. Przecież robisz to tylko dlatego, a nie dlatego że ci wygodniej. - robię chytry uśmiech.
- Nie grab sobie Jane. Poza tym lubię swoje garnitury głównie dlatego, że są wygodne.
- Pff brednie. Nic nie zastąpi dresów i swetrów. - mówię na co Liam przewraca oczami - Co chcesz na śniadanie?
- Nic, Agnes zostawiła mi rano kilka kanapek. Tobie też chciała, ale nie wiedziała co lubisz i czy nie masz na coś uczulenia.
- Okej, miło z jej strony.
- Uważaj żeby cię tym nie przygniotła. - mówi, a ja robię zaskoczoną minę nie wiedząc o co mu chodzi - Odkąd została matką zrobiła się bardzo troskliwa. Niestety nie tylko wobec swoich dzieci, ale także innych, wiec ostrzegam. Na początku to może być urocze, ale potem staje się raczej irytujące. - wzdycha.
- Rozumiem, że właśnie tym ci dokopała?
- Dokopuje od kilku dobrych lat. - mówi robiąc cierpiętniczą minę, ale widzę w jego oczach rozbawienie.
...
Przez resztę dnia i ja i Liam snuliśmy się bez celu po domu. Albo czytałam książkę, którą Liam mi kupił, albo oglądaliśmy razem jakieś durne seriale w telewizji. Czułam się trochę jak dziecko, które ma ferie i trochę nie wie co ze sobą zrobić gdy jego znajomych nie ma w mieście.
Po południu wróciła Agnes ze składnikami na obiad, wiec stwierdziłam, że może wkońcu do czegoś się przydam i jej pomogę.
Kuchnia zdecydowanie była królestwem Agnes, którym się nie chce z nikim dzielić. Włączyła stojące na parapecie radio po czym przydzieliła mi najprostrze zadania jak na przykład krojenie warzyw.
CZYTASZ
Ochroniarz
RomanceNajpierw są to niewinne liściki, które według niej nic nie znaczą. Potem ich treść nabiera coraz bardziej niepokojący charakter. W końcu są one jawnymi pogróżkami z konkretnym zadaniem do wykonania. Przypadkowe podsłuchanie rozmowy teraz zaważy na ż...