Rozdział dwudziesty dziewiąty

2.2K 68 12
                                    

- Jakie podejrzenia? - pytam zniecierpliwiona, bo ostatnim czasy prócz prześladowcy moje relacje z Liamem i jego niechęć do rozmów to główny temat nad którym myślę na okrągło.

- To proste i dziwię się, że tego nie widzisz. - patrzy na mnie jakbym błądziła w ciemności, mimo że z jednej strony świeci światełko - On nie chce znajomości na stopie przyjacielskiej. Kocha cię, ale z jakiegoś powodu bardzo nie chce ci tego okazać. - zamyśla się.

- To niedorzeczne. Zbliżyliśmy się do siebie, ale kochać? Nie wyjdaje mi się, że to to. - mówię kręcąc głową.

Kochać to zdecydowanie zbyt poważne słowo. Jared już sugerował coś podobnego, ale kompletnie nie rozumiem jak niby milczenie miałoby wyrażać zainteresowanie.

- A jak inaczej to wytłumaczysz? Milczy, żeby nie dać nic po sobie poznać. Tylko dlaczego? - patrzy na mnie jakbym miała znać odpowiedź.

Wzruszam tylko ramionami, ale wewnątrz zachodzę w głowę jak to może się niby trzymać kupy. Może po prostu mnie nie lubił, a teraz zaczyna się na mnie otwierać. Zaczynamy się zaprzyjaźniać, zaczynamy się otwierać na siebie nawzajem, ale to jeszcze nie jest coś tak poważnego.

Dalej schodzimy na o wiele luźniejsze tematy. Gadamy o tym co nam ślina na język przyniesie, jednak z tyłu głowy cały czas mam słowa Agnes i to co może czuć do mnie Liam. Nie mogę przez to poświęcić całej uwagi Agnes, ale na szczęście raczej tego nie zauważa.

Potem Agnes wkońcu przynosi lustro i mogę zobaczyć swoją nową fryzurę. Ścięła mi włosy do wysokości łopatek i zrobiła ombre. Teraz moje włosy są od dołu w kolorze zimnego blondu, a od góry nadal mają swoj naturalny kolor. Nigdy nie myślałam, że będę dobrze wyglądać w blondzie. Aż sapie zaskoczona na widok swojego odbicia. Wyglądam na prawdę dobrze.

- Pomyślałam o tym odkąd zobaczyłam cię w tamtej peruce. - mówi Agnes wyraźnie z siebie zadowolona - Całkowity blond ci nie pasował, ale delikatne końcówki, nadają charakteru.

- Wow, jest świetnie. Nie wiem jak ci dziękować.

- Wystarczy, że kupisz wino jak wpadniesz kiedyś na wieczór. - mówi machając ręką.

Pomagam Agnes posprzątać po naszym małym salonie piękności. Oczywiście idzie mi to dość niezdarnie, bo próbuje uważać, by nie zepsuć żadnego jej sprzętu. Agnes tylko wydaje mi instrukcje co robić i śmieje się jak co jakiś czas, któraś rzecz wypada mi z rąk, bo staram się być nadmiernie ostrożna.

Po jakimś czasie kończymy wszystko sprzątać i rozchodzimy się do swoich sypialni. Gdy skręcam w lewo zauważam Liama stojącego pod drzwiami mojego tymczasowego pokoju. Aż na chwile przystaje, bo nie spodziewałam się go tutaj, a już zwłaszcza o tej porze. Jest bardzo późno i byłam pewna, że on i Zayn już dawno śpią, bo ich nie widziałyśmy.

- Hej, co tutaj robisz? Myślałam, że już śpicie. - wypowiadam swoje myśli na głos.

- Jako twój ochroniarz nie mogę położyć się spać póki ty nie jesteś bezpieczna w swoim pokoju. A poza tym chciałem zobaczyć czy moja siostra nie zniszczyła ci za bardzo włosów. - uśmiecha się kącikiem ust.

- Nie przesadzaj. Jest dobrą fryzjerką. Widać, że ma talent skoro ogarnęła moje włosy. - mówię ze śmiechem chodź sytuacja nie jest ani trochę śmieszna, ponieważ stoimy od siebie zaledwie kilkadziesiąt centymetrów w półmroku.

- Nie odmawiam jej talentu. Ładnie ci w tym kolorze. - mówi łapiąc między palce pasmo moich włosów, a ja momentalnie robię się trochę zawstydzona naszą bliskością. Na myśl przychodzą mi usłyszane dzisiaj słowa Agnes, ale szybko je odpycham.

Ochroniarz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz