Nim się obejrzałam był już piątek, a nazajutrz miałam się spotkać z chłopakiem.
Cholernie się stresowałam tą sobotą, ponieważ nie przywykłam do dawania komuś korepetycji, a zwłaszcza chłopakowi, który jest moim totalnym przeciwieństwem i jest z zupełnie innego świata.Z obsesyjnych myśli, które zaprzątały mi głowę wyrwał mnie dźwięk dzwonka, który zwiastował ostatnią lekcje tego tygodnia - biologię.
Weszłam do klasy za całą resztą i zajęłam miejsce obok Agnes w mniej więcej środkowej ławce pod oknem.- Hej widzę, że coś albo ktoś Cię trapi, ale spokojnie będzie dobrze, a jeśli nie to pamiętaj wszystko wina Jacksona i jego włosów. - blondynka wiedziała jak bardzo stresuje się jutrzejszymi lekcjami, ale zarazem wiedziała jak wywołać mały uśmiech na mojej twarzy.
- dzięki, ale nie wiem czy się przed nim nie zbłaźnię, no Wiesz to jest Alessandro Rossi, a ja Arabella Cassino, na pewno się nie dogadamy nawet jakbym cholera bardzo tego chciała to, to się nie uda!. - westchnęłam chowając twarz a dłonie.
- Boże laska! Gdy Jackson wsadził głowę do wiadra i nie mógł jej wyciągnąć kto mu pomógł? - zapytała retorycznie chociaż i tak znała odpowiedź na to pytanie.
- no ja - odpowiedziałam bez namysłu, przypominając sobie tę sytuację.
- a gdy zgubiliśmy się w lesie, przez moje pomysły kto odnalazł powrotną drogę, lub kto zna najlepsze logiczne pociski, które każdego zegnął nawet świętą Emily? - zapytala po raz kolejny
- Arabella - westchnęłam cichą odpowiedź a dziewczyna aby usmiechnęła się promiennie
- no właśnie! Więc kto jak nie ty da radę, jeju musiałam aż psychologa w sobie odnaleźć by Ci do rozumu przemówić. - uśmiechnęła się zwycięsko.
Po zakończonych zajęciach, jak co piątek wybrałam się na spacer po parku, by przewietrzyć się oraz przemyśleć wszystkie wydarzenia jakie miały miejsce w tym tygodniu. W trakcie przemierzania alejek parkowych zdecydowałam wtedy, że napiszę do chłopaka swój adres, bo w gruncie rzeczy dalej tego nie zrobiłam, a Alessandro nie wie gdzie tak na prawdę ma się pojawić jutro.
Arabella: Hejka! Nie zapomniałeś o lekcjach? Jesli tak to pamiętaj jutro o 14 na ulicy Napoleona 2 <3
Gdy to napisałam nie wiedziałam czy chłopak w ogóle odpisze, w końcu mógł mieć jakieś zajęcia poza szkolne w football czy coś albo jak zwykły nastolatek spotyka się w piątkowe popołudnie ze znajomymi. Jednak wiadomość od chłopaka przyszła szybciej niż się tego spodziewałam, ponieważ minęła raptem minuta może dwie, a on już zdążył wystukać odpowiedź zwrotną.
Alessandro: Witaj możliwa wybawicielko od zagrożenia, nie zapomniałem. I dzięki będę punktualnie. Do zobaczenia Arabello.
Arabella: Do zobaczenia Alessandro.
Po wystukaniu odpowiedzi, zablokowałam telefon i schowałam go pospiesznie do tylnej kieszeni jeansowych spodni.
Musiałam się mentalnie przygotować do tego jakże dziwnego spotkania niezauważalnej z popularnym. Ciekawe prawda? Powinnam chyba napisać o tym książkę.***
Była trzynasta, a ja miałam posprzątany pokój i przygotowaną książkę od nieszczęsnej historii. Mama uparła się, bym również wsypała do miski chipsy i wzięła na górę dwie szklanki, by w razie przerwy móc zjeść jakąś przekąskę. Nie chciałam się z nią sprzeczać, że to nie potrzebne, więc po prostu przemilczałam i zgodziłam się na jej pomysł.
Byłam zwyczajnie ubrana jak na sobotę przystało, szare dresy, do połowy brzucha biały top i również szarą rozpinaną bluzę, na nogach miałam jedynie moje ulubione kapcie.
Włosy, o dziwo zostawiłam rozpuszczone, a po wczorajszym warkoczu były one lekko pokręcone.
Nie chciałam wyglądać źle przy chłopaku, więc również podkreśliłam rzęsy i umalowałam Usta błyszczykiem.
CZYTASZ
Pamiętnik Nie zauważalnej | Tom I
RomanceŻycie które prowadziła, było tym czego pragnęła większość nastolatków, jednak mało kto wiedział co tak naprawdę skrywa pod idealną maską kreowaną przez lata. On był jedną z osób którym udało się przebić przez mur który utworzyła i tylko jeden cel so...