rozdział 22 Mam się bać?

32 6 3
                                    

Dziś był czwartek. Ja miałam wolne, bo mam wizytę u ginekologa. Anastazja będzie musiała poradzić sobie sama. Napisałam jej wszystko co, i jak. Obudziłam się przed Noe i zrobiłam śniadanie. Zrobiłam gofry. Zjedliśmy wspólnie. Potem zrobiłam makijaż i ubrałam się. Wyglądałam tak:

 Wyglądałam tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pojechaliśmy wspólnie z Noe do ginekologa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pojechaliśmy wspólnie z Noe do ginekologa. Z dziećmi było wszystko dobrze. Wróciliśmy do domu. Potem poszliśmy do sklepu. Zauważyliśmy pod nim tylko straż. Dowiedzieliśmy się, że był pożar. Ciekawe co się stało. Poszliśmy do drugiego najbliższego sklepu. Kupiliśmy potrzebne rzeczy i wróciliśmy do domu. Rozpakowaliśmy zakupy i ja poszłam się poduczyć psychologii a Noe grał w grę. Jak już mózg mi wybuchał z natłoku informacji, poszłam oglądać jak Noe grał. Słodko wygląda, jak się denerwuje. Skończył grać i zajął się W KOŃCU mną. Wiecie potrzebuję jego atencji. Całował mnie w usta. Przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Poszłam odebrać. To była Anastazja.
- Heej, jak ci idzie?
- Idealnie, jeszcze jedna klientka. To już 5.
- Coo, to była jakaś niezaplanowana?
- Właśnie tak ale jakoś sobie poradziłam i się zapisały!!!
- Aaa ale super. Jestem strasznie dumna.
- Po pracy zajadę żeby ci dać wszystkie dokumenty. Ja już wszystko co mogłam wypełniłam.
- Dziękuję bardzo. Miłej klientki!
- Dziękuję paa.
Rozłączyła się.
- Aurelia chciałbym z tobą o czymś porozmawiać.
- Mam się bać?
Zaśmiał się.
- Niee, co ty. Chodź. Siadaj.
Zrobiłam to, o co poprosił.
- Mój najlepszy przyjaciel organizuje imprezę urodzinową jutro, idziemy?
- No dobrze, ale ja go nie znam, ani on mnie.
- Wiem. Mimo to zaprosił nas oboje. Więc poznanie nowych osób nie zaszkodzi.
- No dobrze, możemy pójść.
- A i weź Anastazję, będzie ci bardziej komfortowo.
- Dobrze. To jak przyjedzie, poinformuje ją.
Po rozmowie zrobiłam obiad. Dosyć długo go robiłam, więc pewnie lada moment pojawi się Anastazja. Nakryłam do stołu. Położyłam sztućce i naczynia. Idealnie w porę podjechało Anastazji auto. Zapukała. Noe jej otworzył i wpuścił do środka. Chciała wyjść papiery ale ją zatrzymałam.
- Najpierw zjedz. Zdążysz mi je dać.
- No dobrze.
Usiadła do stołu. Każdy zjadł swoją porcję. Potem Anastazja dała mi dokumenty.
- Chciałabym jeszcze z tobą porozmawiać.
- Jasne, słucham.
- Kolega Noego jutro wyprawia imprezę urodzinową. Jadę ja i Noe. Może pojechałabyś z nami?
-Jejku tak! Tak dawno nie byłam na żadnych imprezach. Dziękuję bardzo.
- Nie masz za co naprawdę.
- Ja już jadę do siebie. Papaa.
Szczęśliwa wyszła z domu. Usiadłam do biurka i wzięłam się za moją robotę. Wszystko zaplanowałam. Nowa osoba nazywa się Lila i jest to kobieta starsza ode mnie! Nie ma za bardzo pieniędzy i nie radzi sobie ze swoimi dziećmi. I przyszła do psychologa po pomoc. Kochana. Ale oczywiście, chętnie jej pomogę. Po skończonej pracy poszłam przebrać się w piżamę. Miałam taką bardzo bieliźnianą, ale wam nie pokaże. Poszłam do Noego. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Pocałował mnie namiętnie dotykając mojego ciała. Na pewnym etapie przestał. -Ubierz się jutro najpiękniej jak potrafisz,  Aurelciu.
- Dobrze.
- No to teraz idziemy spać.
Położyłam się. On obok mnie. Położyłam głowę na jego klatkę piersiową. Gdy już zasypiałam, usłyszałam:
- Dobranoc kochanie.
*Rano*
Obudziłam się i od razu wzięłam się za przygotowywania. Zrobiłam makijaż i włosy. Na końcu ubrałam sukienkę. Dużo czasu mi to zajęło. Wyglądałam tak:

Nouś też już był gotowy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nouś też już był gotowy. Wyglądał tak:

Pojechaliśmy do umówionego miejsca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pojechaliśmy do umówionego miejsca.
Anastazja już tam była.
- Hej Noe.
- Cześć.
- To ta twoja nowa dziewczyna? Ładna ci powiem.
- Niee, to przyjaciółka mojej dziewczyny. Nazywa się Anastazja. A to moja dziewczyna, Aurelia.
- Miło mi was poznać. Wejdźcie do środka.
Weszliśmy i już było pełno osób na parkiecie. Jak to na imprezach, jedni upijali się do nieprzytomności. Drudzy nie patrzyli na okoliczności i zaliczali. A jeszcze inni po kryjomu wciągali jakieś substancje. Ja miałam inne zamiary, bawić się dobrze z własnej energii. Noe złapał mnie za rękę dla otuchy, kochany. Podszedł do baru i zamówił drinka, nie podobało mi się to. Chciał zamówić i mi ale ja odmówiłam. Anastazja złapała mnie za rękę i zaprowadziła ma parkiet. Tańczyłyśmy wspólnie. Zauważyłam podchodząca dziewczynę z wypchanymi cyckami na zewnątrz do mojego chłopaka. Poczułam się zazdrosna ale przecież ją odrzuci nie? Starałam się nie zwracać uwagi ale jednak kątem oka patrzyłam na nich. Odwróciłam się plecami żeby nie patrzeć. Anastazja spojrzała za mnie i zamarła w bezruchu. Odwróciłam się i zauważyłam jak Noe wkłada pierś tej dziewczynie w bluzkę i sobie zapina spodnie. To musiało być szybkie strasznie, ale wygląda to dwuznacznie. Poczułam jak jakiś oblech klepie mnie w pośladek. Nie wytrzymałam i wyszłam z imprezy. Już czułam napływające do oczu łzy.  Szłam przed siebie nie znając drogi. Jak się zgubię, mam przecież telefon. Ludzie patrzyli na mnie jak ja idiotkę, ale to nie było istotne w tym momencie. Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. To była Anastazja. Przytuliła mnie.
- To na pewno nie jest tak, jak to wyglądało. Noe nigdy w życiu by cię nie zdradził.
- Ale przecież widziałaś. To jest logiczne, że zdradził. Nie wiem, jak by musiał się wytłumaczyć.
- Jedziemy do mnie?
- Jakbym mogła.
- Jasne, to chodź.
Widziałam Noego w wejściu. Widząc mnie, poszedł w naszą stronę. Ja nie zareagowałam i wsiadłam do mojej przyjaciółki samochodu. On nie zareagował i dalej szedł. Porozmawiał z Anastazją i poszedł do swojego samochodu. A ona wsiadła jako kierowca do pojazdu, w których byłam.
- Słabe miał wytłumaczenie. Kazałam mu to przemyśleć, żeby się dobrze wytłumaczyć. Chciał z tobą porozmawiać, ale powiedziałam mu, że musisz to sobie poukładać.
- Dziękuję naprawdę. Nie wiem co bez ciebie bym zrobiła.
- Naprawdę poradziłabyś sobie.
- Ja tak nie uważam. Kochana jesteś.
- Wieem ty też.
I ruszyliśmy w drogę. Miałam już cały rozmazany makijaż. Czułam się jak najgorszy śmieć. U niej w domu poszłam się wykąpać. Dostałam od niej czyste ubrania, które mogę założyć. Potem zjadłyśmy wspólnie naleśniki i poszłyśmy oglądać " Obecność". Pierwszy raz w Candyland oglądam horror. Oglądając, nie bałam się. Po filmie, poszłam spać.
-------------------------------------✨-----------------------------
Dziś się trochę działo. Mam nadzieję, że wam się podoba. Dziękuję, że mam dla kogo pisać. Kocham was. Miłego dnia/ wieczoru/ nocy w zależności kiedy to czytacie.

Nie ufaj każdemu kochanie 🍯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz