rozdział 1 Przepraszam, moja kochana

124 11 2
                                    

Kiedy rozglądałam się po pomieszczeniu usłyszałam pukanie... Podeszłam do drzwi. Otworzyłam je. To był mężczyzna którego pierwszy raz widziałam.
Był naprawdę przystojny. Włosy ułożone w idealny nieład. Oczy brązowe. Wysoki.
-Hej to ty jesteś moją nową sąsiadką?- zapytał brunet.

- Tak, właśnie przyjechałam. Może wejdziesz do środka?
- Wiesz, spieszę się do pracy, ale wieczorem zapraszam do mnie. Widzimy się o 18?
- Jasne. Do zobaczenia, sąsiedzie.
- Do zobaczenia, ładna sąsiadko.

Zamknęłam drzwi. Nie byłam przygotowana na takie powitanie. Ej chwila, czy on powiedział ŁADNA?! Nie stop Aurelia ty nawet nie wiesz jak on ma na imię kim jest itd. Ty nie możesz się zakochać w pierwszej lepszej osobie. Musi ci to przejść.

Kiedy się rozpakowałam, na zegarze wybiła godzina 16. Stwierdziłam, że pójdę na zakupy spożywcze, bo pewnie kiedy wrócę od tajemniczego chłopaka będę głodna, ponieważ wstydzę się jeść przy ludziach. Założyłam buty i wyszłam na klatkę schodową. Szłam po schodach i się potknęłam. Ale ze mnie idiotka, na szczęście nikt nie widział. Jakby nigdy nic zeszłam po schodach i wyszłam z budynku. Szłam ulicą, aż zobaczyłam najbliższy sklep. Weszłam do niego i kupiłam co najważniejsze. Wyszłam z pomieszczenia. Wróciłam do domu.

Podeszłam do szafy i długo się zastanawiałam jak się ubrać. Zdecydowałam na długą czarną suknię, czarne szpilki i minimalistyczną, czarną torebkę. Usiadłam do toaletki, ułożyłam włosy i zrobiłam makijaż. Dodałam biżuterię. Wyglądałam tak:

Gdy stwierdziłam, że jestem gotowa była godzina 17 50

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy stwierdziłam, że jestem gotowa była godzina 17 50. Spakowałam rzeczy do torebki wzięłam klucze w dłoń i wyszłam z mieszkania. Zamknęłam drzwi. I potem przypomniałam sobie, że PRZECIEŻ NIE WIEM GDZIE ON MIESZKA. Jak ja mogłam nie zapytać. Co ja teraz zrobię ?! Kiedy stałam zmartwiona podszedł do mnie on. Ten całkiem ładny brunet.

-Przepraszam, moja kochana, ty nie wiesz gdzie mieszkam prawda? -powiedział z uśmiechem.

No nie mądralo. Czekaj MOJA?! Coś mi tu nie pasuje. Za szybko sobie mnie przywłaszcza. Nie podoba mi się to. Ale może pozory mylą. Dobra on czeka na odpowiedź nie mogę sobie myśleć o niebieskich migdałach.

- Właśnie nie wiem... Może pokażesz mi?
- Jasne. Zapraszam za mną.
Brunet poszedł schodami w górę. Ja szłam za nim. Zatrzymał się przed mieszkaniem 7. Ja mieszkam pod numerem 5 to całkiem blisko. Mężczyzna otworzył mi drzwi. Woow ale gentleman. Sama już nie wiem czy mi się podoba haha. Weszłam do środka było tak czarno nie jasno, przejrzyście i biało jak u mnie. Te pomieszczenia były przeciwieństwem mojego.
- Przepraszam ale mój przyjaciel jest w swoim pokoju więc nie jesteśmy sami.- uprzedził.
-Nie szkodzi.
- Siadaj, przygotowałem typowe dania z kuchni Candylandu.
- Ja nie jestem głodna, nie trzeba.
- Wiem, że nie trzeba ale chciałem cię dobrze ugościć. I na pewno nie zjesz? Chcesz żeby było mi przykro?
-Oczywiście, że nie. To spróbuję. Jak masz na imię?
-Noe, a ty?
-Aurelia. Miło mi.
-Mi również.
Kiedy usiadłam do stołu, otworzyły się drzwi pokoju przyjaciela bruneta. W ich progu stał...
-----------------------------✨-----------------------------
Zachęcam do zostawienia ⭐ wczoraj daliście 1 więc dziś dajcie 2 hahah i wtedy rozdział pojawi się od razu. Jeśli nie to pojawi się w piątek. Dziękuję że ze mną jesteście. Kocham was moi kochani<3 miłego dnia/wieczoru/ nocy w zależności kiedy go czytacie.

Nie ufaj każdemu kochanie 🍯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz