To wyjątkowy rozdział, dla naszych bochaterów — delktujcie się, razem z nimi :)
Wasza __Lululka__ <3 - dziękuje, że jesteście!
~ Emma ~
Miałam wrażenie, że powoli popadam w pracoholizm, niestety na własne życzenie. Wykonywałam projekt za projektem, a każdy z kolejnych był coraz bardziej wymagający. Nie mogłam się dziwić, szczególnie że Adam dał mi kredyt zaufania z awansem i nowym stanowiskiem Architekta. Byłam z siebie dumna, mimo młodego wieku i perturbacji po drodze, jestem w miejscu, o którym marzyłam. Mimo ogromu pracy powoli wierzyłam w swoje szczęście. Fakt, ostatnio większość dnia spędzałam na obowiązkach służbowych, a najwięcej czasu zajmowała mi finalizacja drugiej części klubu Jamesa, ale nie przeszkadzało mi to.
Mimo że koordynacja ekipy wykończeniowej kosztowała mnie dużo stresu, efekty, które osiągaliśmy były powalające. Dosłownie kilka dni nie było mnie w lokalu, a gdy dzisiaj weszłam do klubu, nie mogłam ukryć zachwytu nad przestrzenią, która udało mi się uzyskać. Nie spodziewałam się, że po ledwo kilku wizytach w klubach Jamesa, uda mi się nie stworzyć wizualnie luksusowe i piękne miejsce, ale i funkcjonalne zgodnie z jego przeznaczeniem.
Od wejścia przez potężne drzwi, oczom ukazywała się sala w kolorach czerni i złota, w bardzo podobnym stylu, który stworzyliśmy w sali głównej, jednak z wieloma, dodatkowymi ekskluzywnymi dodatkami. Po lewej stronie, za długim barem znajdowały się szklane półki, wypełnione na wysokość 4 metrów alkoholem. Niektóre z nich, miały spełniać wrażenie tylko dekoracji, ale większość z nich przygotowana była dla gości. Wśród alkoholi, znaleźć można było przede wszystkim perełki, spełniające wymagania bardziej wymagających gości. Sam klub miał kojarzyć się z przepychem i luksusem, dlatego każdy element poczynając od wystroju, a kończąc na alkoholu, przygotowany był zgodnie z tym zamysłem.
Sercem przestrzeni, zgodnie z sugestiami Jamesa były specjalnie wykonane klatki do tańca, w kolorze złota. Wewnątrz niektórych z nich, znajdowały się rury do tańca, zaś dookoła klatek czarne loże dla gości.
Wszelkie elementy dopracowane był ze szczególną starannością, aby dopieścić to miejsce w najdrobniejszych detalach. Od otwarcia dzieliły nas tylko a może i aż 3 tygodnie, a jednym elementem wymajającym wykończenia było specjalne miejsce, wykonany z lustra weneckiego, które zapewniało pełną prywatność, dzięki czemu nikt z sali nikt nie mógł widzieć co dzieje się w wewnątrz, jednak dla gości znajdujących się w środku, na prywatnym pokazie zapewniał dodatkowy dreszczyk emocji.
Krążyłam dalej po lokalu, zachwycając się poszczególnymi elementami, skreślając z listy kolejne punkty, które zostały wykonane. Byłam dumna, że niemal wszystko jest gotowe i mamy zapas czasu przed otwarciem, na ewentualne potknięcia.
- Woooow – usłyszałam dosyć głośny wyraz zachwytu dobiegający za moich pleców. – Nie było mnie tylko 2 tygodnie, a to miejsce zmieniło się nie do poznania. Jestem pod wrażeniem.
Poczułam, jak znajomy zapach dociera do moich nozdrzy, a znajome dłonie obejmują mnie w talii. Z radością odwróciłam się twarzą do Jamesa, nie mogąc ukryć euforii z naszego pierwszego spotkania po jego nieobecności. James ostatnie dni spędzał w Europie, finalizując kontrakty związane z pozostałymi inwestycjami, a w związku z otwarciem klubu i koniecznością nadzorowania przygotowań, zostałam na posterunku.
- Cześć.... – wyszeptał mi do ucha, wywołując tym gęsią skórkę.
Odchyliłam głowę do tyłu, opierając się o jego ciało. W końcu, od naszej rozłąki poczułam się znów bezpiecznie. Mimo nieobecności Jamesa przyzwyczaiłam się, do mieszkania w jego apartamencie. Zaczęliśmy tam nocować zaraz po sytuacji z Peterem. James uważał, że w jego apartamencie będę bezpieczniejsza. Nie protestowałam, potrzebowałam zaznać spokoju, aby się wyciszyć. James zatroszczył się o to, aby zawsze ktoś z jego ochrony był w pobliżu, co pozwalało mi normalnie funkcjonować bez oglądania się za siebie.
CZYTASZ
Odważ się być
RomansaEmma- uciekająca przed przeszłością młoda architekt. Skupiająca się na tym, co jest tu i teraz, budująca nowe wspomnienia i walcząca wewnątrz z koszmarami z przeszłości. Nie planowała angażować się w związki - jak mantrę powtarzała, że dbać będzie t...