Part 18

737 49 15
                                    


NETEYAM POV

Odszedłem od ojca i Lo'aka, którzy zaczęli jeszcze o czymś rozmawiać. Miałem zamiar posłuchać się ojca i przeprosić tego Aonung'a. Chyba miał rację, nie powinienem go bić. Rzuciłem się na niego tylko dlatego , że dotknął Mad. Kiedy to zobaczyłem wkurzyłem się bardziej niż wtedy kiedy razem tańczyli. Nie wiem dlaczego aż tak zaczęło mi na niej zależeć. Od początku naszej znajomości chciałem o nią zadbać. Chciałem by nic jej nie groziło i teraz gdy zbliża się do syna wodza czuję jakieś zagrożenie...

Przechodząc przez plaże zobaczyłem Mad siedzącą samotnie na skałach. Głowę podpierała na kolanach i ze smutkiem patrzyła w horyzont. Poczułem się okropnie z myślą, że ma jakiś problem. Widać, że myśli o czymś ważnym, a ja nie mogę teraz do niej podejść. Nie mogę bo nie pozwala mi na to moja duma. Po tej bójce, widziałem jak na nas patrzyła. Była na nas zła i zawiedziona. Z pewnością nie chciała by mnie teraz widzieć...

Zawiesiłem głowę i ruszyłem dalej. Chciałem mieć z głowy te przeprosiny, bo musiałem przemyśleć sobie to co się ze mną dzieję. Ostatni raz odwróciłem się by zobaczyć dziewczynę i podeszłam do wodza , który sprawdzał sieci przed domem...

- Widzę cię Tonowari . Jest Aonung ?- zapytałem się że skruszonym głosem

- Powinien być - przytaknąłem i wszedłem do środka gdzie od razu zobaczyłem poobijanego chłopaka

- A ty tu czego chcesz? - zapytał chłodno ci mnie nie zdziwiło

- Chcę cię przeprosić za to , że cię pobiłem - powiedziałem patrząc na niego. Sam z siebie bym tego nie zrobił, robiłem to tylko dla ojca i rodziny.

- Nie wiedziałem, że aż tak bardzo zależy ci na siostrze - powiedział przekręcając głowę

- Nad nie jest moją siostrą

- Wspominała mi , ale nim powiedziała coś więcej ty dałeś mi w pysk. Strasznie ci na niej zależy, co? Zachowujesz się jakbyś się w niej zakochał - powiedział, a ja cały się spiąłem.

-Ja...

- Niahh nie musisz mi odpowiadać. Wybaczam. To co sztama? - Aonung wyciągnął do mnie jako pierwszy dłoń, więc ją od razu przyjąłem i gdy tylko mogłem wyszedłem od niego jak najszybciej.

Nie chciałem wracać do rodziny, więc poszedłem w stronę lasu i zawołałem swojego ikrana. Od razu nawiązałem z nim więź i poleciałem się przelecieć. Latając zawszę się uspokajam i mam czas by pomyśleć wtedy o sobie.

Zastanawiałem się nad słowami Aonunga. Uważał , że się w niej zakochałem i z czasem zacząłem myśleć że ma rację. Już kiedy Lo'ak powiedział mi o swoim wyznaniu, czułem złość. By chciałem by im wyszło, ale coś mnie ukuło w serce. Kiedy ją porwali , myślałem o niej, bałem się o nią, ale trzymałem te odczucia w sobie... Kiedy wróciła do nas odmieniona, kiedy się na nią rzuciłem i spojrzałem w jej oczy, czas i świat dla mnie przestał istnieć. Była tylko ona...

- Kocham Mad - przyznałem to  w końcu sam sobie. Uśmiechnęłem się lekko i postanowiłem wrócić do domu.

Było już po kolacji i każdy praktycznie szykował się do snu. Zjadłem tylko coś na szybko i w między czasie rozmawiałem z rodziną. Ojciec pytał czy rozmawiałem z Aonungiem i zapytał czy widziałem Mad.

Powiedziałem mu że widziałem ją na skałach przy zatoce , a gdy przytaknął położyłem się spać. Miałem zamiar jutro szczerze porozmawiać z dziewczyną i załagodzić relacje między nami . Nie chciałem od razu jej wyznawać miłości, ale chciałem by było między nami jak wcześniej. Chciałbym by znowu ze mną spędzała czas, by się znowu do mnie uśmiechnęła i nie patrzyła na mnie z zawodem w oczach.

AVATAROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz