Każdy chyba zna historie słynnego na całej Pandorze, Jake'a Sully'iego i jego rodziny... ale czy znacie ją z nieco innej strony ? Świat Pandory, Navi widziany oczami zwykłej ludzkiej dziewczyny, która tak jak reszta zaufanych biologów i naukowców...
W trakcie lotu trochę mi się przysnęło. Byłam chyba znudzona i nawet nie zorientowałam się kiedy usnęłam opierając głowę na plecach Neteyam'a. Kiedy otworzyłam oczy od razu poczułam jak chłopak trzymał moje ręce. Pewnie wyczuł że zasnęłam i nie chciał bym przez ten sen spadła, a to z moim szczęściem było możliwe... Podniosłam głowę i poprawiłam swoją pozycję. Neteyam spojrzał w moją stronę ,ale nic nie powiedział. Wtedy też zauważyłam, że pogoda się zmieniła.. zrobiło się bardziej pochmurno, a fale pod nami zaczęły robić się większe.
- Chyba czeka nas burza- odezwałam się, a chłopak tylko westchnął - Coś nie tak?
- Nie , to nie ważne. Wyspałaś się? - zapytał jakby chciał odwrócić moją uwagę.
Czułam , że Neteyam nie chciał ze mną rozmawiać na temat, który z pewnością chodził po jego głowie, więc nie dopytywałam. Nie chciałam drążyć tematu i dlatego odpowiedziałam na jego pytanie i zaczęłam rozmawiać z nim o blachach sprawach. Po czasie dołączył do nas Lo'ak który przy okazji wspomniał o naszym wspólnym treningu. Rozmawialiśmy tak przez dłuższy czas, aż w końcu wylecieliśmy w potężną burze. Na morzu był sztorm , a deszcz praktycznie nas oślepiał.
Jake krzyczał coś do rodziny , ale przez wiatr nie słyszałam co . Obcięłam bardziej ciało Neteyam'a i ukryłam się bardziej za jego plecami. Wtedy Ukrainy wszystkich przyspieszyły i już po kilkunastu minutach wylądowaliśmy na jakieś wyspie, by przeczekać burze.
Po obfitej ulewie i zjedzeniu kolacji wszyscy poszliśmy spać. Mi było ciężko zasnąć , więc nie chcąc nikomu przeszkadzać postanowiłam pójść na spacer. Odeszłam od obozu w ciszy i sprawdziłam jak mają się oktany, które także szykowały się do spania. Odchodząc dalej oglądałam z zachwytem naturę. Ta wyspa była piękna nocą. Były tu gatunki roślin , których nie znałam,więc często się gdzieś zatrzymywałam. W pewnym momencie znalazłam małe jeziorko z wodospadem. Postanowiłam sobie trochę popływać. Dawno tego nie robiłam, więc nie mogłam się oprzeć... Zdjęłam swoje ubrania i szybko wskoczyłam do wody.
Woda wcale nie była zimna jak się spodziewałam. Miała idealną temperaturę, więc pływanie w niej całkowicie mnie odprężyło. W pewnym momencie usłyszałam dziwny dźwięk. Rozejrzałam się ,ale nic szczególnego nie przykuło mojej uwagi. Dźwięk się nasilał, postanowiłam wyjść z wody i kiedy byłam już w wodzie do łydek, z krzaków wyskoczył Lo'ak.
- Lo'ak co ty kurde!!!- krzyknęłam od razu zakrywając swoje nagie ciało
- Nie patrzę! - krzyknął zawstydzony i odwrócił się do mnie plecami - znaczy widziałem, ale teraz nie patrzę
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Idiota i zboczeniec - powiedziałam cała czerwona i szybko zaczęłam zakładać na siebie bieliznę,szorty i bluzkę
- Przepraszam - powiedział drapiąc się po karku
- Byłeś tu cały czas? - zapytałam gdy ubrałam buty i ruszyłam w jego stronę
- Nie - odparł i gdy stanęłam na przeciw niego zauważyłam , że też dostał rumieńców... - Zauważyłem, że cię nie było,więc poszedłem cię szukać. W trakcie usłyszałem te dźwięki, więc ruszyłem w ich stronę i cię znalazłem..