8.

257 22 6
                                    

Naruto wrócił z misji wieczorem, i gdy wszedł do domu, zobaczył na stole w kuchni kartkę. Wziął ja do ręki, i przeczytał, co na niej jest umieszczone.

~nee, Kurama, zapomniałem o spotkaniu z Kakashi-sensei'em! Czego mi nie przypomniałeś że po to tam byłem!

-nie jestem twoją durną przypominajką. O ile dobrze pamiętam ludzie posiadają coś, co zwie się mózgiem. Powinieneś go czasem użyć.

~no nic, myślisz że Sensei tu był? Zostawił kartkę do podpisania na ten egzamin o którym mówili ci shinobi z piasku.

-nie wiem, nie obchodzi mnie to. Odwal się ode mnie, i bądź choć raz samodzielny. Jesteś przecież sensorem, powinieneś wyczuć, czyja chakra się tu znajduje. Same problemy z tobą. - odpowiedział mu, po czym zawarczał i poszedł spać.

-nee, ale kto ma mi to podpisać?- zapytał się sam siebie, po czym do głowy wpadł mu pomysł. -no tak! Jiji!- po czym zerwał się, i teleportował w ciemną uliczkę blisko głównego budynku. Pod ścianą leżał jakiś pijak, ale chyba był nieprzytomny, bo nie zareagował on wcale na pojawienie się demona. W każdym razie, Uzumakiemu było to na rękę.

Wyszedł z uliczki, i skierował się do drzwi, a potem do gabinetu Hokage. Bez pukania wpadł do pomieszczenia, bo przecież i tak nikogo innego oprócz staruszka nie było. Na wejściu pobiegł do biurka z wyciągnietą przed siebie ręką, w której trzymał kartkę, a Sarutobi dopiero kilka sekund później rzucił na niego okiem.

-egzamin na Chūnina? Chcesz w nim uczestniczyć?- upewnił się, po przeczytaniu zawartości pomiętego już świstka.

-ja sobie poradziłbym nawet sam, ale oni beze mnie nawet nie wejdą na salę, więc jestem zmuszony.- westchnął, i położył się na podłodze. -mam już tego dość... Idę spać.

-erm... T-tutaj? Nie lepiej byś położył się w swoim domu?- zmieszał się podpisując mu zgodę.

-hmm, chyba racja- wstał z ociąganiem, wziął kartkę, i złożył pieczęci do techniki teleportującej. Po chwili spokojnie siedział w domu na kanapie, i uprzednio odkładając gdzieś zgodę, wziął się za pakowanie prowiantu na dni egzaminu. Przecież nie będzie zbierał jagód, nie chciało by mu się.

***Time skip***

Siedział sobie na gałęzi drzewa, machając swobodnie nogami, i słuchając kłótni Uchihy i Haruno o to, czy dobrze zrobili, dając zwój Uzumaki'emu.
Szczerze bawiło go to, że kłócą się o taką błahostkę, będąc w lesie, gdzie czają się groźni shinobi, którzy mogą być silniejsi od nich, i którzy mogą ich zabić.

Ot, na przykład można podać tego czerwonowłosego z wioski piasku.
Nie żeby coś, ale nie sądził, że wyszliby żywo że spotkania z nim.

A pomyśleć, ile tego kręci się tutaj w okolicy... No nic, nie będzie sobie tym zaprzątał głowy. Przecież to oni mają być testowani, a nie on. Przecież nie zawsze będzie przy nich, nie zawsze ich obronił. A egzamin pisemny? Nawet tego nie tknął. Napisanie go śpiewająco nie było zgodne z jego metką, poza tym Hokage powiadomił go o co w nim chodzi, byle nie mówił tego reszcie drużyny. Także nic nie zrobił, gdy kunai z notką wybuchową spokojnie przeleciał koło niego, i wbił się w ziemię tuż koło nóg jego towarzyszy. Na syk notki, Sakura i Sasuke odskoczyli, a chwilę później słychać było dźwięk wybuchu.

Oddzielony od kompanów blondyn zeskoczył lekko na ziemię, i poszedł w przeciwną stronę, by zdobyć jakiś inny zwój potrzebny do przejścia egzaminu.

Gdy wrócił, zastał ich w nienajlepszym stanie. Ale przynajmniej żywych. Byli ranni, a do tego Sasuke był nie przytomny. Naruto także zauważył przeklętą pieczęć na barku czarnowłosego.
~No cóż, nią zajmie się Kakashi-sensei...~

Schowali się w drzewie, a Sakura pozakładała pułapki.

-trzeba iść po wodę na okład dla Sasuke-kun, jego czoło aż parzy- odezwała się kunoichi.

-pójdę po nią, tylko nie wiem w czym mam ją przynieść-odpowiedział jej, na co podała mu jakieś naczynie. Po tym wybiegł z kryjówki, i omijając pułapki, skierował się w stronę źródła wody.

W tym czasie Sakura i Sasuke zostali zaatakowani, i mniej więcej dzieje się to, co w anime. Dotarli do wieży, i mimo niepokoju Naruto co do szarowłosego, nic się nie stało (uznajmy, że Naruto natknął się na tą grupę shinobi w maskach, kiedy szukał zwoju).

Po tym, odbyła się dodatkowa walka, lecz tu Naruto wycofał się, usprawiedliwiając wielkim bólem, gdyż nie był potrzebny w drużynie. Nie miał też potrzeby posiadać tytułu Chūnina.

Tu zakończył się pierwszy etap egzaminu.

/rozdział nie sprawdzony pod względem ortografii, zrobię to w najbliższym czasie.
Edit- już sprawdzony😅

Za Maską Radości | ANBU Naruto | NaruSasu/SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz